W poniedziałek naftowo-gazowy gigant Shell poinformował, że zamierza wyprowadzić się z Holandii. Siedziba ma zostać przeniesiona z Hagi do Londynu.
Holenderski rząd był niezadowolony z propozycji, nad którą akcjonariusze firmy zagłosują 10 grudnia. „Jestem niemile zaskoczony” – powiedział dziennikarzom minister gospodarki Stef Blok.
„Przeniesienie siedziby koncernu będzie oznaczać ubytek rzędu setek milionów euro rocznie, które obecnie trafiają z tytułu podatku do skarbu państwa” – twierdzi Jan van de Streek, profesor prawa podatkowego cytowany przez dziennik „Trouw”.
Jak informują media, minister Blok rozpoczął konsultacje z partiami w izbie niższej parlamentu (Tweede kamer) w sprawie zniesienia podatku o dywidend, aby przekonać koncern do zmiany decyzji o zmianie siedziby.
Dziennik „De Telegraaf” przypomina, że dyrektor generalny Shella Ben van Beurden wskazywał, zarówno w rozmowach z rządem jak i rozmowach z dziennikarzami, że brak zniesienia podatku od dywidend był głównym powodem przeniesienia siedziby do Londynu.
„Rząd gorączkowo przekonuje teraz parlamentarne frakcje, aby się na to zgodziły” – czytamy w gazecie. Wg mediów przyjęcie rządowej propozycji kosztowałoby budżet prawie 2 mld euro rocznie.
„Odpowiedź brzmi nie” – napisała na Twitterze Lilianne Ploumen, liderka opozycyjnej Partii Pracy (PvdA). Jej zdaniem trzeba wykorzystać te pieniądze, aby rozwiązać problemy mieszkaniowe oraz zainwestować w opiekę zdrowotną.
Stowarzyszenie przedsiębiorców VNO NCW uważa, że utrata Shella pogorszy pozycję biznesową Holandii. Organizacja wskazuje, że dla międzynarodowych firm pracuje w Niderlandach dwa miliony osób, które zarabiają dwa razy tyle ile wynosi średnia krajowa.
Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek