Jak szybko Polska goni kraje Unii Europejskiej jeśli idzie o rozwój społeczny? W swoim raporcie „Rozwój społeczny w Polsce na tle krajów Unii Europejskiej – Wskaźnik Catch-up (edycja 2024)” zdefiniowaliście siedem obszarów. Gdzie jesteśmy bliżej, a gdzie jeszcze nam daleko? Mamy na przykład poczucie, że szybko nadrabiamy dystans w przypadku dochodów.
Po raz trzeci zaprezentowaliśmy wskaźnik Catch-up, który odnosi się do tego zagadnienia. Wejście do Unii Europejskiej, integracja, związane były z tym, że mieliśmy aspiracje dogonienia w jakości i warunkach życia mieszkańców Europy Zachodniej. Trzy lata temu pomyśleliśmy, że dobrze byłoby zobaczyć, jak to wygląda. Z badaczami Szkoły Głównej Handlowej zdefiniowaliśmy w tym celu siedem obszarów. Były to: dochody i deprywacja materialna, rynek pracy, edukacja, zdrowie, mieszkalnictwo, transport, ochrona środowiska. Porównując wskaźniki w różnych krajach sprawdzamy, jak wygląda sytuacja.
Rzeczywiście, w pierwszym z wymienionych obszarów wypadamy bardzo dobrze. Trzeba pamiętać, że w dochodach nie liczy się tylko ile zarabiamy, na przykład w euro, ale liczy się poziom siły nabywczej. I tutaj nasze wskaźniki są bardzo dobre, zarówno w odniesieniu do krajów 14, czyli tych, które były w Unii Europejskiej przed nami, jak i 13, które dołączyły razem z nami lub później. To jest jedyny obszar, gdzie przeganiamy wręcz kraje starej oraz nowej Unii (wskaźnik jest mierzony co roku i taką oddaje zmianę – red.).
A gdzie odstajemy najmocniej?
W edukacji – jeśli spojrzymy na wskaźniki, które dotyczą uczestnictwa w edukacji, uczenia się osób dorosłych przez całe życie, jest to nasza pięta achillesowa. Odstajemy również jeżeli chodzi o liczbę patentów, w porównaniu przede wszystkim do krajów 14. Podobnie jeśli chodzi o udział osób pracujących w sferze badań i rozwoju, mamy sporo do doganiania.
Dobre wyniki mamy jeśli idzie o to, jak dużo relatywnie młodych osób, w wieku 30-34 lata, osiągnęło wykształcenie wyższe. Poza tym stosunkowo mało osób rezygnuje wcześnie z edukacji. Wiele nam brakuje również w przypadku zdrowia.
Na ile czarne łabędzie, czyli niespodziewane kryzysy oraz ich szerokie konsekwencje, wpłynęły na to nasze doganianie państw UE? Inne kraje również musiały im sprostać.
Wskaźnik ma charakter relatywny, a więc odnosi się do innych krajów. Pandemia koronawirusa dotknęła nas nieco mocniej w przypadku zdrowia. Wskaźnik dalszego trwania życia w zdrowiu pogorszył się, ale już to odrabiamy, po pandemii powoli wracamy do normy. Jeśli chodzi o edukację, tu sytuacja wygląda różnie. Nie uwzględniamy w naszym wskaźniku miary, która jest bardzo ważna i w kontekście pytania warto o niej wspomnieć, czyli badań 15-latków. Są to tzw. badania PISA. Te opublikowane w tym roku, pokazały sytuację właśnie po pandemii. Widać, że wszystkim się pogorszyło. Pandemia, nauczanie zdalne, bardzo mocno wpłynęły na poziom wyników młodzieży, jak również pogłębiły zróżnicowanie. U nas to ostatnie okazało się jeszcze większe. Nałożyły się tu dwie rzeczy. Tą drugą była zmiana w systemie edukacji – wszyscy badacze mówili, że skrócenie edukacji ogólnej z 9 do 8 lat nie będzie dobrą zmianą i rzeczywiście, wzrosła liczba osób, które osiągają najniższe wyniki. To jest bardzo duże wyzwanie dla nas, aby doganiać kraje, gdzie jest postawiony bardzo silny nacisk na wyrównywania szans.
Skrócona wersja rozmowy przeprowadzonej podczas XXXIII Forum Ekonomicznego w Karpaczu. Cały wywiad można obejrzeć na forsal.pl