"Aktualny poziom marży wynika z otoczenia makroekonomicznego, które jednakowo obowiązuje wszystkich uczestników rynku" - poinformowało biuro prasowe firmy.

"Modelowa marża to różnica pomiędzy globalnymi notowaniami ropy i produktów paliwowych, co ma się nijak do cen na stacjach. W Polsce, pomimo obserwowanych ostatnich wzrostów, kierowcy mogą nadal tankować najtańsze paliwo w Europie" - wyjaśniła spółka.

Firma podała, że wskaźnik marży modelowej "opiera się na uproszczonych założeniach, które są najbardziej zbliżone do faktycznej marży rafineryjnej w czasie, kiedy rynki są stabilne i przewidywalne". "Tymczasem najpierw pandemia, a teraz wojna na Ukrainie znacząco tę równowagę zachwiały. Model ten zakłada m.in. przerób w 100 proc. ropy rosyjskiej, a tak aktualnie nie jest" - podkreśliła.

Marża modelowa "nie uwzględnia natomiast kosztu CO2, ogromnego kosztu transportu morskiego, instrumentów zabezpieczeniowych typu hedge czy też zmiany kursu dolara". "Dodajmy, że płacimy za ropę w dolarach, a cena na stacjach jest w złotówkach" - podkreślono w oświadczeniu.

Reklama

Firma przypomniała ponadto, że z powodu planowanego wcześniej postoju remontowego "aktualnie nie importuje surowca z Rosji".

W środę poseł Cezary Tomczyk (KO) napisał na Twitterze, że modelowa marża rafineryjna Lotosu "to dziś 38,7 dolara/baryłkę ropy. Miesiąc temu było to ...4,9 dolara. Czyli wzrost o 690%. Ja rozumiem, że rząd teraz tłumaczy wszystko kryzysem. Ale wystarczy zajrzeć do źródeł. Za @Domanski_Andrz Dziś cena na stacjach to 8.50!"