Jak mówiła w radiowej Jedynce w czwartek minister Moskwa, "wcześniej czy później państwa europejskie będą musiały potwierdzić odejście od rosyjskich surowców", przy czym "na pewno w odchodzeniu pomógłby fundusz solidarnościowy, finansowany z opłat za posiadanie rosyjskich surowców". Przypomniała, że pomysł takiego podatku zgłosił premier Mateusz Morawiecki. "Mamy ten mechanizm przećwiczony przy ETS, tylko byłby inny wskaźnik, prosty do policzenia, tak jak prosty do policzenia jest wskaźnik karbonizacji" - mówiła szefowa Ministerstwa Klimatu i Środowiska.

Jej zdaniem, skoro nie da się wprowadzić wspólnych sankcji wobec Rosji, to rozwiązanie z ETS "jeden do jednego można przenieść na program derusyfikacji, który jest ważniejszy niż program dekarbonizacji, bo chodzi o bezpieczeństwo, nie tylko energetyczne, nie tylko planety, ale bezpieczeństwo całego kontynentu".

Według Anny Moskwy "z całą pewnością możemy powiedzieć, że elementem świadomej polityki rosyjskiej było to, żeby obrzydzić atom, pokazać że gaz jest najlepszym paliwem przejściowym, zniechęcić do węgla". "Gdybyśmy w Polsce dokonali szybszej transformacji, wpadlibyśmy w sidła rosyjskiego gazu, bo nie mielibyśmy wyjścia" - powiedziała minister klimatu.

Jak dodała, w przypadku przyjętego przez rząd projektu zakazującego importu węgla z Rosji, rosyjscy dostawcy nie zostaną pozbawieni "imponujących kwot".

Reklama

"Wierzymy, że to nie tylko kwestia pieniędzy, ale gest solidarności i sygnał do Rosji i jednocześnie do państw europejskich, że poważnie traktujemy sytuację. (...) Wierzymy, że ta strata będzie większa niż finansowa. Nie tylko reputacyjna, ale pokazująca, że państwo europejskie jest w stanie podjąć taki gest" - mówiła w czwartek minister Moskwa.