Od 01 kwietnia w Rosji obowiązuje podpisany przez prezydenta Władimir Putin dekret zmuszający zagranicznych kontrahentów z "nieprzyjaznych państw" do płacenie za rosyjski gaz rublami. Odmowa regulowania zobowiązań w rosyjskiej walucie miała skutkować wstrzymaniem realizacji kontraktów. Według UE dostosowanie się do tych żądań przez zachodnich nabywców jest złamaniem sankcji nałożonych na Rosję po inwazji na Ukrainę.
Gazowe przeciąganie liny
We wtorkowym komunikacie giełdowym PGNiG podał, że otrzymał do Gazpromu oficjalne powiadomienie o wstrzymaniu w środę o godzinie 8.00 dostaw gazu jamalskiego do Polski. Benchmarkowe holenderskie kontrakty futures wzrosły dziś rano aż o 24 proc. do 127,50 euro za megawatogodzinę. To najwyższy poziom od 1 kwietnia.
Według PGNiG Gazprom wstrzymując przesył gazu naruszył warunki kontraktu. Polska spółka korzystając z wszelkich przysługujących jej uprawnień kontraktowych zamierza podjąć starania, które doprowadzą do przywrócenia dostaw gazu ziemnego zgodnie z obowiązującą umową.
W podobnej sytuacji jest Bułgaria, która również nie zgodziła się na płacenie za gaz w rublach. Ministerstwo energetyki w Sofii poinformowało we wtorek wieczorem, że otrzymało list od Gazpromeksportu informujący o wstrzymaniu od środy 27 kwietnia dostaw gazu dla Bułgarii.
Europejskie ceny gazu rosną po tym, jak Rosja odcina dostawy do Polski i Bułgarii
Według Jefferies Group, decyzja Rosji wygeneruje dodatkowy popyt na europejskim rynku - Polska i Bułgaria będą musiały pozyskiwać gaz z innych źródeł, aby zastąpić utracone metry sześcienne surowca. W środę wzrosły zamówienia na gaz płynący rewersem z Niemiec do Polski przez gazociąg Jamał-Europa, podał operatora sieci Gascade.
Podbijanie gazowej stawki
Rosja jest największym dostawcą gazu do Europy, a wstrzymanie dostaw tego surowca uniemożliwia UE nałożenie sankcji na to paliwo. Przy tej okazji Kreml pokazał, że jest zdecydowany użyć każdego dostępnego narzędzia, w tym wypadku surowca energetycznego, by zyskać przewagę w toczącym się właśnie międzynarodowym konflikcie.
„Ogłoszenie przez Gazprom jednostronnego wstrzymania dostaw gazu do odbiorców w Europie jest kolejną próbą wykorzystania gazu przez Rosję jako instrumentu szantażu. Jest to nieuzasadnione i niedopuszczalne. Po raz kolejny pokazuje nierzetelność Rosji jako dostawcy gazu. Jesteśmy przygotowani na ten scenariusz. Jesteśmy w ścisłym kontakcie ze wszystkimi państwami członkowskimi" - poinformowała w oświadczeniu szefowa KE Ursula von der Leyen.
Uwaga rynków skupia się teraz nie na Polsce, ale przede wszystkim na dwóch głównych importerach rosyjskiego gazu: na Niemczech i Włoszech. . Z informacji podanych przez agencję Bloomberg wynika, że rząd w Rzymie monitoruje sytuację na bieżąco. Do południa Berlin nie zajął stanowiska w sprawie wstrzymania dostaw błękitnego paliwa gazociągiem jamalskim do Polski i Bułgarii
Wolumen tłoczonego gazu rurociągiem Nord Stream do Niemiec nadal oscyluje wokół maksymalnej przepustowości łącza, podał jego operator. Zamówienia na rosyjski gaz przesyłany przez ukraińskie sieci ponownie zostały wstrzymane.
Tranzyt gazu ziemnego na Węgry przebiega zgodnie z planem, a Budapeszt znalazł sposób, aby zapłacić za niego Gazpromowi, powiedział minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto w mediach społecznościowych.
Umiarkowany wpływ
Kontrakt PGNiG opiewa na zakup 10,2 mld metrów sześciennych gazu rocznie, co zaspokaja 50 proc. krajowego zapotrzebowania i stanowi 60 proc. importu. Zdaniem Jefferies Polska nie ma obecnie wystarczających możliwości, aby zastąpić brakujący wolumen.
Według analityków Goldman Sachs Group Inc. kierowanych przez Samanthę Dart, wstrzymanie rosyjskich przepływów do Polski i Bułgarii powinno mieć „jedynie niewielki fizyczny wpływ” na bilanse gazu w północno-zachodniej Europie. Polski rząd poinformował we wtorek, że ma wystarczająco dużo paliwa, aby wytrzymać zakłócenia w dostawach. Bułgaria zgromadziła zapasy gazu na co najmniej miesiąc.
Zakończenie sezonu grzewczego w Europie w tym miesiącu również zmniejszyło zapotrzebowanie na natychmiastowe dostawy, chociaż kupujący zaczynają teraz zapełniać magazyny na przyszłą zimę. "Pracujemy nad zapewnieniem alternatywnych dostaw i możliwie najwyższych poziomów magazynowania w całej UE. Państwa członkowskie wprowadziły plany awaryjne na taki właśnie scenariusz, a my współpracowaliśmy z nimi w koordynacji i solidarności. Właśnie odbywa się spotkanie grupy koordynacyjnej ds. gazu. Planujemy naszą skoordynowaną reakcję UE" – dodała szefowa KE.