"Podczas gdy USA mają wiele żywotnych interesów narodowych - zabezpieczenie naszych granic, zajęcie się kryzysem gotowości w naszym wojsku, osiąganie bezpieczeństwa energetycznego i ograniczanie gospodarczej, kulturowej i wojskowej siły Chińskiej Partii Komunistycznej - dalsze wplątywanie się w spór terytorialny między Ukrainą i Rosją nie jest jednym z nich" - powiedział niedawno DeSantis w programie Tuckera Carlsona w telewizji Fox News.

"Ludzie mówią różne nonsensy, by wygrać wybory, i większość tych wypowiedzi nie ma znaczenia, bo zostaną zapomniane", ale to, co powiedział DeSantis, wyrządza trwałą szkodę - pisze redakcja tygodnika w jego najnowszym wydaniu.

Były prezydent Donald Trump również powiedział, że Ameryka jest zbyt hojna dla Kijowa, "jest więc możliwe, że Republikanin, który wygra wybory w 2024 roku, porzuci Ukrainę na pastwę najeźdźczej armii Władimira Putina" - ostrzega "Economist".

Nazywając wojnę na Ukrainie "terytorialnym sporem", DeSantis depcze zasady międzynarodowego porządku, który Ameryka pomogła zbudować po II wojnie światowej - przypomina brytyjski tygodnik.

Reklama

Gubernator Florydy "zachęca też Putina, by rozszerzył swą agresję poza Ukrainę. Putin wierzy, że zmienna, skoncentrowana na sobie Ameryka szybko zmęczy się ochranianiem Europy i Rosja będzie mogła z tego skorzystać, wypełniając próżnię, jaka po niej zostanie" - ocenia redakcja.

DeSantis, który w sondażach wyborczych plasuje się za Trumpem, desperacko próbuje nie antagonizować zwolenników byłego prezydenta. Jednak to, co mówi, ośmieli Putina. "Jeżeli Rosja może utrzymać się na Ukrainie do listopada 2024 roku (termin wyborów w USA - PAP), to Putin może racjonalnie liczyć na to, że wsparcie Ameryki dla Ukrainy skończy się (...). A jeśli konflikt zostanie zamrożony, Putin będzie skłonny myśleć, że może odbudować swoją armię i ponownie zaatakować Ukrainę, wierząc, że jakiś DeSantis albo jakiś Trump w Białym Domu zdystansuje się od tego" - ostrzega "Economist".

Jako gubernator Florydy DeSantis specjalizował się w atakowaniu firmy Disney za jej domniemaną lewicowość, ale "na ogólnokrajowej scenie (politycznej) nierozważne słowa mają konsekwencje" - podsumowuje tygodnik.

DeSantis uważany jest za najgroźniejszego kontrkandydata Trumpa w wyścigu o nominację Partii Republikańskiej w wyborach na prezydenta w 2024 roku.

Gubernator opowiedział się też przeciwko dostarczaniu Ukrainie samolotów F-16 i rakiet dalekiego zasięgu z uwagi na ryzyko bezpośredniego zaangażowania USA w wojnę. Sprzeciwia się ponadto dążeniu do obalenia Putina oraz twierdzi, że polityka USA "wpędziła Rosję w faktyczny sojusz z Chinami".

Trump wielokrotnie powtarzał, że mógłby zakończyć wojnę na Ukrainie w jeden dzień. W wywiadzie dla publicysty Fox News Seana Hannity'ego stwierdził, że w "najgorszym wypadku" dogadałby się z Rosją, by "coś przejęła".

fit/ mms/