Sky News cytuje pragnącego zachować anonimowość hodowcę bydła mlecznego ze środkowej Anglii, który w ciągu ostatnich dwóch miesięcy musiał wylać 40 tys. litrów mleka, gdyż z powodu braku kierowców ciężarówek żaden nie przyjechał, aby odebrać mleko.

"To jest przejmujące, emocjonalnie wykańczające, kiedy produkujesz mleko, a na koniec dnia musisz wyciągnąć korek i wszystko musi popłynąć" - powiedział rolnik. Dodał, że od początku sierpnia musiał już wylać cztery ładunki mleka, podczas gdy wcześniej - w ciągu 45 lat pracy - zdarzyło mu się to tylko dwa lub trzy razy, z powodu złej pogody.

Jak podaje Sky News, inni rolnicy, aby nie wylewać mleka zgłaszają się do "pogotowia mleczarskiego" - małych firm, które skupują mleko za pół ceny, a następnie, gdy mleko się zsiądzie, wykorzystywane jest do produkcji twarogów. Prowadzący jedną z takich firm Rob Hunthatch mówi, że we wrześniu uratował 160 tys. litrów mleka w hrabstwie Cheshire - o 100 tys. litrów więcej niż w sierpniu, ale nie był w stanie uratować kolejnych 80 tys. litrów. Jak wyjaśnia, zazwyczaj ma tylko dwie godziny na odebranie mleka po tym, jak rolnik zadzwoni do niego, zanim zostanie ono wylane.

"To tylko wierzchołek góry lodowej. Myślę, że będzie jeszcze gorzej - w zimie, jeśli jest śnieg, kierowcy zwalniają, a to jeszcze bardziej wpłynie na sytuację" - przewiduje Hunthatch.

Reklama

W Wielkiej Brytanii wyprodukowano w zeszłym roku 15,3 mld litrów mleka, zatem skutki wylewania nawet setek tysięcy litrów nie będą na razie widoczne w sklepach, wskazuje Sky News, ale w rozmowie z nią szef stowarzyszenia hodowców bydła mlecznego Peter Alver ostrzega, że w sytuacji gdy rolnicy nie osiągają dochodów z produkcji mleka, może się to szybko zmienić.

"Nie sądzę, aby problem z globalnymi łańcuchami dostaw ustabilizował się ponownie po pandemii, a niedobór kierowców samochodów ciężarowych ma dość duży wpływ na sytuację" - powiedział. Wskazał, że wylewanie mleka było do tej pory ograniczone do kilku przypadków, ale zaznaczył, że dokładne dane są trudne do uzyskania.

Hodowcy bydła mlecznego nie są jedynymi, którzy odczuwają problemy z powodu zakłóceń w łańcuchach dostaw i braku pracowników. Brytyjscy hodowcy świń ostrzegają, że przez niewystarczającą liczbę rzeźników i pracowników przetwórni mięsa, hodowle są zatłoczone i w efekcie będą musieli zabijać i wyrzucać zdrowe zwierzęta. We wtorek Sky News poinformowała, że miały miejsce już pierwsze takie przypadki.