Towary, które były dostarczane do Niemiec z Ukrainy to m.in: słonecznik, soja, siemię lniane oraz rzepak – informuje serwis RTL.
Na początku sklepy podnosiły ceny, obecnie niektóre supermarkety zdecydowały się na inną metodę... Puste półki, brak oleju słonecznikowego i rzepakowego doprowadził do ograniczeń. Sieć handlowa Aldi Süd wprowadziła limit na oliwę własnej marki „Bellasan” (do czterech butelek na klienta) – informuje Lebensmittel Zeitung.
W ciągu kilku tygodni olej słonecznikowy może stać się w Niemczech produktem deficytowym – wynika z prognozy Stowarzyszenia Przemysłu Przetwórstwa Nasion Oleistych w Niemczech (Ovid).
„Chomikowanie" pogłębia problem
Klienci „chomikujący” żywność wpływają negatywnie na całą sytuację – podkreślają niemieckie media.
Nadmierne zakupy wywierają presję na łańcuchy dostaw – ostrzega Federalne Stowarzyszenie Niemieckiego Handlu Żywnością (BVLH). Logistyka traci równowagę, gdy popyt rośnie nieproporcjonalnie. Rzecznik stowarzyszenia Christian Böttcher w rozmowie z WDR tłumaczy, iż „klienci powinni zachowywać się solidarnie” i kupować produkty w „normalnych ilościach”.
Obecnie olej spożywczy kosztuje w Niemczech co najmniej 1,80 euro. W ubiegłym roku olej z grupy tańszych produktów można było kupić za mniej 1 euro – wynika z badań magazynu internetowego „Chip”. WDR podkreśla, iż najważniejszymi eksporterami na świecie (w przypadku oleju słonecznikowego) są Ukraina i Rosja. Ponad 90 proc. zapotrzebowania na ten produkt Niemcy pokrywają z importu.
„Dostaw z Ukrainy nie można zastąpić"
Jeśli sklepy nie zdecydują się nawet na wprowadzenie limitu, klienci mogą odczuć wyższe ceny towarów.
Serwis RTL informuje, iż utrudnienia w dostawach mogą wpłynąć na inne produkty, ponieważ do ich stworzenia potrzebne są surowce rolne z Ukrainy. Problemy mogą pojawić się m. in. w przypadku: makaronów, dżemów oraz czekolad.
Dostaw z Ukrainy nie można zastąpić towarami pochodzącymi z innego państwa – ostrzegają niemieckie stowarzyszenia branżowe. Z kolei Niemieckie Stowarzyszenie Handlu Detalicznego (HDE) zwraca uwagę, iż Niemcy też są eksporterem mięsa, pszenicy i produktów mlecznych.
Federalny minister rolnictwa i polityki żywnościowej Cem Özdemir zapewnił, że podaż jest „bezpieczna”. Polityk zaznaczył jednak, że może dojść do wzrostu cen.
Ostrzeżenie przed „huraganem głodu"
Wojna w Ukrainie może mieć katastrofalne skutki dla dostaw żywności w Afryce ze względu na to, iż duża część światowej produkcji pszenicy pochodzi z Rosji i Ukrainy – mówi minister ds. współpracy gospodarczej i rozwoju Niemiec Svenja Schulze. Sytuacja może doprowadzić do tego, że „8-13 mln osób zostanie skazanych na głód" – tłumaczy Schulze.
Poza wojną w Ukrainie, na dostawy wpływają również czynniki takie jak nieurodzaj, problemy związane z pandemią COVID-19 oraz koszty produkcji (m. in. wysokie ceny energii).
Przed„huraganem głodu” na całym świecie ostrzega sekretarz generalny ONZ. António Guterres zwraca również uwagę na gwałtownie skaczące w górę ceny i rekordowe koszty towarów importowanych. Jak stwierdza, zasiewa to ziarno politycznej niestabilności i niepokojów na całym świecie.
„Miecz Damoklesa wisi teraz nad światową gospodarką, zwłaszcza nad krajami rozwijającymi się" – zaznacza Guterres.