Ankara i Moskwa zawarły wstępne porozumienie co do możliwości wznowienia eksportu ukraińskich produktów rolnych drogą morską z Odessy. Strona turecka proponuje, że oczyści wody Morza Czarnego w pobliżu Odessy z min, a następnie zapewni eskortę statkom transportującym ukraińskie dobra.

Rosja domaga się ponadto, by pozwolono jej przeprowadzać inspekcje na statkach handlowych.

Kijów nie zgadza się na ten warunek i jest generalnie sceptycznie nastawiony do propozycji wznowienia eksportu dzięki porozumieniu Rosji i Turcji - pisze Bloomberg, powołując się na ukraińskie źródła rządowe.

Reklama

Moskwa zaprzecza zarzutom, że z rozmysłem doprowadziła do zakłócenia światowych dostaw żywności, co powoduje niedobór zbóż, czy oleju słonecznikowego na wielu rynkach tradycyjnie importujących ukraińskie zboże - podaje Bloomberg.

Rosja domaga się też złagodzenia unijnych sankcji ograniczających jej eksport produktów rolnych i nawozów.

Siły rosyjskie blokują ukraińskie porty co sprawiło, że w silosach znajduje się obecnie ponad 20 mln ton zbóż, które są przeznaczone na eksport. Przed agresją rosyjską Ukraina eksportowała 5 mln ton zbóż miesięcznie. Ukraińskie rolnictwo odpowiadało za 12 proc. światowej produkcji pszenicy, 15 proc. produkcji kukurydzy oraz połowę globalnej produkcji oleju słonecznikowego.

W piątek ukraiński ambasador w Ankarze Wasyl Bodnar powiedział dziennikarzom, że Turcja jest jednym z państw, które kupują zboże skradzione Ukrainie przez Rosję.

Zwrócił się do władz tureckich i Interpolu o pomoc w ustaleniu, kto jest zamieszany w transport zboża przez tureckie wody terytorialne.