392,6 mld dolarów był według stanu na koniec 2010 roku wart włoski dług publiczny i prywatny w rękach banków z Francji. To najwięcej spośród instytucji finansowych z jakiegokolwiek innego kraju i ponad dwa razy więcej niż dług wierzycieli niemieckich. Ekspozycja francuskich banków na włoski dług była większa niż w sumie na dług innych krajów PIIGS - Portugalii, Irlandii, Grecji i Hiszpanii (253,8 mld dolarów).

"Francuzi są w pierwszej linii frontu. Banki takie jak BNP Paribas zajęły znaczącą pozycję we Włoszech po otwarciu rynku dla zagranicznych graczy i teraz muszą zmierzyć się z negatywnymi skutkami takiego stanu rzeczy" - mówi Julian Chillingworth z londyńskiej firmy Rathbone Brothers.

Rosnące obawy o kondycję Włoch są tonowane przez niektóre raporty analityków. Zespół ekspertów Credit Suisse twierdzi na przykład, że kraju z Półwyspu Apenińskiego nie można wrzucać do jednego worka z Portugalią, Grecją czy Hiszpanią. Włochy w przeciwieństwie do tych państw mają niski dług zagraniczny, pierwotną nadwyżkę budżetową (bilans budżetu jest na plusie, jeśli zostanie pomniejszony o koszty obsługi długu), długie terminy zapadalności długu i nie zostały dotknięte przez bańkę na rynku nieruchomości. Jak twierdzą inwestorzy, te pozytywy mogą jednak nie wystarczyć, jeśli na rynku finansowym znów zapanuje panika.

ikona lupy />
Koloseum we Włoszech, fot. Sandra van der Steen / ShutterStock
Reklama