Rozmiary ratunkowej operacji EBC, polegającej na dostarczeniu płynności i zasygnalizowanej w zeszłym miesiącu, mogą się dramatycznie zwiększyć z powodu przekonania rynków finansowych, że stopy procentowe w Eurolandzie już więcej nie spadną, a możliwość pozyskania środków na tak korzystnych warunkach więcej się nie powtórzy.

Według analityków, popyt najpewniej pobije poprzednią rekordową kwotę 348 miliardów euro, wstrzykniętą przez EBC w ramach jednorazowej operacji w grudniu 2007 roku.

„To może być ostatni tak wielki dostęp do środków, dostarczanych mimochodem” – mówi Erik Nielsen, ekonomista ds. europejskich w Goldman Sachs. „Gdybym sam był bankiem, zgromadziłbym wszystkie meble pod zastaw, żeby tylko wziąć w tym udział”.

Kiedy kryzys na rynkach finansowych wybuchł po raz pierwszy w połowie 2007 roku, EBC znalazł się w czołówce banków centralnych na świecie, które wpompowały do systemu dodatkowe środki, żeby zmniejszyć napięcie. Po upadku amerykańskiego banku Lehman Brothes w zeszłym roku, EBC zdecydowanie zwiększył swój arsenał, zgadzając się na pokrycie pełnego zapotrzebowania na płynne środki przez okres sześciu miesięcy.

Reklama

Chociaż posunięcia te nie przyciągnęły dużej uwagi, przedstawiciele EBC argumentują, że ich skutki dla ugodzonych przez recesję gospodarek strefy euro były podobne do działań w zakresie liberalizacji kredytowej, podjętych przez Bank of England i Federalną Rezerwę USA.

Majowa decyzja przesądzająca o dostarczeniu środków na jeden rok – zgodnie z jutrzejszą propozycją będą one dostępne po rekordowo niskiej cenie, zaledwie 1 proc., bo tyle wynosi podstawowa stopa procentowa w strefie euro – oznacza dalszą eskalację ofensywy Europejskiego Banku Centralnego.

Należy oczekiwać, że w przeciwieństwie do poprzednich operacji, banki włączą się tu aktywnie zamiast oczekiwać na dalszy spadek stóp procentowych. Dodatkową zachętą może być fakt, ze EBC zarezerwował sobie prawo do pobierania w ramach tej jednorocznej operacji odsetek wyższych od oficjalnej stopy procentowej.

Argumentów przeciwko dalszym cięciom stop procentowych przez EBC dostarczył wczoraj odczyt nastrojów kół biznesu w Niemczech. Według indeksu Ifo największa gospodarka w strefie euro zmierza ku stabilizacji. Wskaźnik wzrósł już trzeci miesiąc z rzędu z poziomu 84,3 pkt w maju do 85,9 pkt. w tym miesiącu – co jest największym skokiem od listopada zeszłego roku.

Pamiętać jednak trzeba, że wzrost ten nastąpił dzięki bardziej optymistycznym zapatrywaniom firm na okres najbliższych sześciu miesięcy. Bo ocena przez biznes obecnej sytuacji gospodarczej jeszcze bardziej się pogorszyła – spadła w czerwcu do najniższego poziomu od 1991 roku, kiedy zainicjowano sondaże wśród niemieckich przedsiębiorców.

W międzyczasie Ewald Nowotny, gubernator banku centralnego Austrii i członek rady EBC powiedział, ze stopy procentowe w strefie euro pozostaną bez zmian przynajmniej do 2010 roku.

„Jeśli gospodarka będzie rozwijać tak, jak tego oczekujemy, nie widzę potrzeby (interwencji) w tym roku, będziemy temu musieli znowu przyjrzeć się w przyszłym roku” – powiedział on w wywiadzie dla agencji Bloomberg.

Zdaniem analityków, jutrzejsze posunięcie EBC może przyczynić do obniżenia rynkowych stóp procentowych na fundusze krótkoterminowe, gdyż wzrost płynności w systemie finansowym w efekcie prowadzi do poluzowania polityki monetarnej w Europie.

Don Smith, ekonomista z domu brokerskiego Icap mówi: „Wiele banków uzna to za dobrą stopę dla skorzystania ze środków na rok czasu”.

Potop euro

Wzrost zapotrzebowania na gotówkę po krachu Lehman Brothers sprawił, że niemiecki Bundesbank dostarczył w październiku zeszłego roku na rynek 11,4 mld euro w banknotach po 500 euro – pisze Ralph Atkins.

W swoim miesięcznym biuletynie Bundesbank przyznaje, że było to więcej niż przez całą resztę roku. Emisja wynikała z obaw o stabilność globalnego systemu finansowego.

Według ocen Europejskiego Banku Centralnego wartość banknotów znajdujących się w obiegu wzrosła w pierwszej połowie października do 40 miliardow euro.

Więcej informacji z Financial Timesa w serwisie "Financial Times w Forsalu".

Tłum. T.B.