Gdyby jeszcze kilka lat temu ktoś stwierdził, że impuls do błyskawicznej cyfryzacji zapewni natura, prawdopodobnie spotkałby się z pobłażliwym uśmieszkiem swoich rozmówców. Niemniej jednak tak się właśnie stało podczas pandemii, a przyspieszenia nadał mikroskopijny organizm, o którym nawet biolodzy nie są w stanie z ręką na sercu powiedzieć, że żyje. Teraz, kiedy pandemia nieco osłabła, można się zastanowić, czego nas nauczyła – i jakie wnioski można z niej wyciągnąć na przyszłość. To właśnie starali się zrobić uczestnicy debaty „Plan odbudowy w zakresie cyfryzacji – rola sektora bankowego i innych uczestników rynku we wspieraniu rozwoju gospodarczego w nowych realiach”, która odbyła się w trakcie XI Europejskiego Kongresu Finansowego w Sopocie.

Cyfrowość staje się powszechna

Swoją diagnozą sytuacji podzielił się prof. Piotr Płoszajski ze Szkoły Głównej Handlowej (SGH) w Warszawie, który stwierdził, że obecny kryzys… nie został wywołany przez koronawirusa. – SARS-CoV-2 obnażył jedynie cechy systemu, przez które do pandemii w ogóle doszło. Zdaniem prof. Płoszajskiego, sytuacja z którą mieliśmy i mamy do czynienia, musi nas nauczyć czegoś więcej, niż tego, że wirus może wywołać kryzys. Jeśli nie wyciągniemy wniosków na przyszłość, to następny taki szok po prostu nas zniszczy. W ocenie byłego wykładowcy SGH z pandemii w końcu wyłoni się nowa normalność, ale ten czas jeszcze nie nadszedł. Na razie mamy do czynienia ze stanem przejściowym między tym, co stare, a tym, co nowe – „nowa nienormalność”. – Przyspieszy ona śmierć tradycyjnych sektorów gospodarki. Proszę zwrócić uwagę, że wszyscy zaczynają konkurować ze wszystkimi o wszystko. IKEA sprzedaje panele słoneczne i ubezpieczenia. Żabka sprzedaje vouchery na porady medyczne. Allegro i Zalando oferują odroczone płatności na swoich serwisach, czyli de facto usługi finansowe. Niestety, jak patrzę na sektor bankowy, to nie widzę tam eksperymentów i improwizacji, a raczej mentalną próbę zatrzymania obrazka z poprzedniej epoki – mówił o swoich wnioskach prof. Płoszajski. – W niedalekiej przyszłości bycie cyfrowym nie będzie miało znaczenia, bo cyfrowość staje się powszechna. Taka przewaga konkurencyjna jest łatwa do skopiowania, a więc krótkoterminowa, w związku z czym konkurowanie w świecie cyfrowym wzmacnia rolę wartości biznesowych – podsumował wykładowca SGH.

Zdany egzamin

Reklama

Zdaniem przedstawicieli sektora bankowego pandemia nie była dla branży impulsem do cyfryzacji, bo w IT sektor zaczął inwestować już wiele lat temu. – Do kryzysu takiego jak pandemia przygotowywaliśmy się przez wiele lat. Co więcej już w grudniu 2019 r. obserwowaliśmy, co się dzieje w Chinach. W niektórych bankach podjęto wówczas prace nad scenariuszami działania na wypadek pogorszenia sytuacji – powiedział Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich (ZBP).

W efekcie już w lutym, bez inicjatywy rządowej banki ogłosiły chęć pomocy klientom wprowadzając pozaustawowe moratoria kredytowe oraz kredyty obrotowe dla tych, których finanse przed pandemią były w dobrej kondycji. – To była ogromna duma i przyjemność, że mamy system bankowy, który od strony technologicznej sprostał tym wyzwaniom – podsumował prezes Pietraszkiewicz.

– Procesy cyfrowe w sektorze bankowym znacznie wyprzedziły wymagania powstałe w konsekwencji pandemii. Dzięki temu, że pracowaliśmy od dawna np. nad zdalną identyfikacją – usługą mojeID, mogliśmy zareagować natychmiast na konieczność uruchomienia procesów zdalnych – stwierdził Piotr Alicki, prezes Zarządu KIR.

– Przejście na system zdalny dla polskich banków nie było trudne. Oczywiście, nie wszędzie dało się to zrobić, zwłaszcza tam, gdzie wciąż potrzebny jest fizyczny nośnik, czyli gotówka. Mało kto pamięta, ale w marcu i kwietniu mieliśmy do czynienia z runem na banki, ale go wytrzymaliśmy. Co więcej, wizyty w placówkach wciąż są konieczne w sytuacjach, gdzie prawo wymaga od nas tzw. mokrego podpisu – podsumował Brunon Bartkiewicz, prezes zarządu ING Banku Śląskiego.

Zasłużone zaufanie

Pandemia tylko utwierdziła wyjątkową rolę banków w polskiej gospodarce. – Banki potrafią zrobić coś więcej, niekoniecznie ograniczając się do usług finansowych. Stworzyły pewną platformę, która umożliwia ich klientom korzystanie z życiowych usług, dzięki czemu od lat cieszą się najwyższym zaufaniem – ocenił prezes Piotr Alicki.

– Banki kreują u nas tożsamość. W Polsce istniejesz, bo masz dostęp do konta. Można powiedzieć, że rola banków w Polsce jest nadmiarowa, bo wyszły daleko poza tradycyjne usługi bankowe. Ubezpieczenia, brokerka – to idzie przez banki. Pomoc publiczna podczas pandemii – u nas poszła przez banki. W Niemczech – przez system podatkowy. Wiele naszych rozwiązań nie istnieje bez infrastruktury bankowej, która na wielu poziomach wspiera efektywne funkcjonowanie gospodarki i państwa – dodał Bartkiewicz.

W nawiązaniu do tezy prof. Płoszajskiego o tym, że w prawdziwie cyfrowym świecie coraz większą rolę będą odgrywać tradycyjne wartości biznesowe, Kinga Piecuch, szefowa działu dużych przedsiębiorstw na Europę Środkową i Wschodnią w Microsofcie, stwierdziła, że taką wartością może być empatia w stosunku do klienta. – Podczas pandemii nie wszystkie firmy były w stanie zaadresować potrzeby i bolączki, jakie przed nimi stanęły. Chciałabym, aby sektor bankowy dzielił się swoimi doświadczeniami, zwłaszcza w zakresie automatyzacji procesów, także z małymi i średnimi firmami. Zastanówmy się razem, jak wspierać np. rolnictwo. Technologicznie wspierana empatia to prawdziwa wartość dla Microsoft – stwierdziła menedżerka.

Głód fachowców

Popandemiczna rzeczywistość oznacza jednak nie tylko wyzwania dla tradycyjnych modeli biznesowych, ale również tektoniczne zmiany w środowisku, w którym przyzwyczaiły się funkcjonować firmy. Na przykład sektor bankowy w Polsce mierzy się z olbrzymimi problemami z brakiem pracowników do działów IT – to kwestia, która podczas kongresu była podnoszona wielokrotnie. Tym bardziej, że chociaż banki dzisiaj – jak mówią niektórzy – to tak naprawdę przedsiębiorstwa cyfrowe z licencjami na świadczenie usług bankowych, nie znaczy to, że nie potrzebują w tej sferze nowych inwestycji.

– Tymczasem bez kadry wykształconej w tym kierunku, przygotowanej do realizacji takich działań nie można myśleć o wdrażaniu nowych rozwiązań. Od lat nie kształcimy więcej informatyków – oczywiście co roku pewna pula absolwentów opuszcza mury uczelni, więc ich ogólna liczba rośnie, ale kolejne roczniki są mniej więcej liczebnie podobne – mówił Piotr Alicki.

– Tego problemu nie zaadresujemy koncentrując się wyłącznie na ludziach po 25. roku życia. Musimy zacząć implementować programy edukacyjne i warsztaty inspiracyjne w szkołach średnich i na uczelniach. Kolejnym problemem jest drenaż talentów przez zagranicę, co jest wynikiem poziomu wynagrodzeń w Polsce – stwierdziła Piecuch.

Strategiczne wyzwania

Wyzwania w postcovidowym świecie nie ograniczają się jednak wyłącznie do zmian w modelach biznesowych, czy szeroko rozumianym otoczeniu gospodarczym. To również wyzwania o bardziej cywilizacyjnym charakterze – w tym przede wszystkim związane ze zmianami klimatu. – Musimy zadać sobie pytanie, w jakim miejscu znajdują się polskie przedsiębiorstwa, jeśli idzie o odpowiedzi na takie pytania, jak wytwarzanie energii elektrycznej. Czy ma ona pochodzić z farm wiatrowych, czy z elektrowni jądrowych? Jacy inżynierowie będą obsługiwać te nowe instalacje, jeśli technologia niezbędna do ich powstania musi zostać zaimportowana z zewnątrz? Czy my aby na pewno prowadzimy tę samą dyskusję, co inni? Bo mam wrażenie, że siedzimy na fajnej plaży, tylko że coś dzieje się za horyzontem – stwierdził prezes zarządu ING Banku Śląskiego.

– Czy to się komuś podoba, czy nie, musimy uchronić życie na naszej planecie. Zachęcam wszystkich do przeczytania szóstego raportu Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatu, gdzie wymienione są działania, jakie musimy podjąć, bo jesteśmy już spóźnieni o kilkadziesiąt lat. Tego procesu już się nie da zatrzymać. To nie jest tak, że jakoś jeszcze uda nam się ten biznes popchnąć do przodu. Naszą gospodarkę trzeba przebudować – mówił Pietraszkiewicz. Musimy się w to zaangażować wszyscy – powiedział szef KIR. Podkreślił, że pandemia unaoczniła jeszcze bardziej, że praktycznie nic nie da się zrobić bez szeroko pojętych rozwiązań technologicznych. – Tu nie chodzi o to, że banki były do tej pory enklawą w dziedzinie cyfryzacji. Były w forpoczcie. Ale okres ostatnich dwóch lat uzmysłowił wszystkim, że bez IT nie można mówić praktycznie o żadnym przyszłościowym rozwiązaniu czy procesie – podsumował prezes Piotr Alicki

ikona lupy />
foto: materiały prasowe