Twórca (twórcy?) bitcoina zaprojektował swoją kryptowalutę właśnie tak, by była alternatywną dla tradycyjnego systemu bankowego. Jest więc ona zdecentralizowana (nie ma jednego podmiotu odpowiadającego za emisję) oraz ma ograniczoną podaż (co jest antyinflacyjnym czynnikiem). Wielu analityków zastanawiało się, jak wstrząsy w tradycyjnej bankowości i związane z nimi spadki na rynku akcji, wpłyną na rynek krypto. Okazuje się, że cyfrowe aktywa są przez wielu inwestorów postrzegane jako ucieczka od pieniądza fiducjarnego i banków, w których bezpieczeństwo depozytów jest wątpliwe.

O ile zdrożał bitcoin w 2023 roku

Cena bitcoina wzrosła w tym roku już o blisko 70 proc., a tylko od 11 marca o 40 proc. (po wcześniejszej chwilowej panice związanej z zawirowaniami wokół amerykańskich banków).

Reklama

Główny strateg amerykańskiego oddziału kryptowalutowej giełdy Gemini Marshall Beard uważa, że największa kryptowaluta może w tym roku osiągnąć historycznie rekordowe poziomy, dochodząc do 100 tys. dol. Oznaczałoby to wzrosty na poziomie około 270 proc.

Przez wielu inwestorów bitcoin postrzegany jest jako „cyfrowe złoto”. Jego przewagą nad tym kruszcem jest to, że znacznie łatwiej jest go nabyć i sprzedać oraz przechowywać. Nie zmienia to jednak faktu, że kryptowaluta jest bardzo zmienna oraz skorelowana z rynkiem akcji, a w szczególności Nasdaqiem.

Bitcoinowy zakład

Krypto inwestor Balaji Srinivasan ma jeszcze bardziej bycze nastawienie. Jego zdaniem cena bitcoina osiągnie w ciągu 90 dni co najmniej 1 mln dol. Postawił na to 2 mln dolarów. Balaji Srinivasan przewiduje, że w USA może dojść do hiperinflacji, co wywoła ucieczkę kapitału z tradycyjnego rynku do BTC. Inwestor prawdopodobnie potraktował swój zakład jako marketingowe narzędzie, by zwrócić uwagę na problemy tradycyjnego systemu finansowego i wskazać na bitcoina jako najlepsze rozwiązanie.

Poniżej tweet z warunkami zakładu: