"Po raz pierwszy od dekady zapasy miedzi w marcu zmniejszyły się, podczas gdy o tej porze roku powinny się zwiększyć. Pomimo tak fundamentalnej zmiany, spowodowanej silnym popytem po stronie rynków rozwiniętych, ożywieniem gospodarczym w Chinach oraz niższą podażą chilijskich kopalni, ceny niemal nie uległy zmianie" - czytamy w raporcie.

Obecnie Goldman Sachs zakłada, że deficyt miedzi rafinowanej w 2022 r. wyniesie 374 tys. ton, czyli dwukrotnie więcej niż we wcześniejszej prognozie, co wystarczy do wyczerpania zapasów do IV kwartału br.

Analitycy przewidują również, że rynek będzie doświadczał braków miedzi w latach następnych - w 2023 r. deficyt ma wynieść 161 tys. ton (wobec 28 tys. ton w poprzedniej prognozie), zaś w 2024 r. będzie to 366 tys. ton (vs. 187 tys. ton poprzednio).

Reklama