Jeśli ktoś zakładał, że na czas spotkania Władimira Putina z Donaldem Trumpem rosyjska propaganda nieco osłabnie, a jej wpływ na postrzeganie konfliktu na Ukrainie nieco się zmniejszy, to jest w poważnym błędzie. Rozmowa liderów USA i Rosji zrodziła ogromną liczbę propagandowych wpisów, grafik i filmów.

Rosyjska propaganda przed spotkaniem Putina z Trumpem

The New York Times donosi, że rosyjski MON ostrzegał w ubiegłym tygodniu o rzekomych ukraińskich planach związanych z przeprowadzeniem fałszywego ataku na terenie swojego kraju. Wszystko to miało być spreparowaną akcją, której celem było zwrócenie uwagi zachodnich reporterów; ostatecznie miało to też wpłynąć na rozmowy, które przeprowadzone zostały na Alasce przez Trumpa i Putina.

Podobny przypadek odnotowany został w przypadku pewnej amerykańskiej strony, która specjalizuje się w szerzeniu rosyjskiej dezinformacji. Wedle tamtejszych rewelacji, siły specjalne USA rzekomo zabiły niedoszłego ukraińskiego zamachowca, który akurat znajdował się w mieście na północ od Anchorage, w którym odbywało się piątkowe spotkanie.

The New York Times podkreśla jednak, że nic takiego nie miało miejsca. To niestety nie przeszkodziło później wielu osobom na różnych platformach społecznościowych kolportować tej informacji, dodając nawet z czasem, że zamachowców miało być dwóch. Wedle tej narracji ich celem mieli być zarówno Trump, jak i Putin.

Propaganda nie ograniczała się jednak do dyskredytacji Ukrainy i prób przedstawienia ich w jak najgorszym świetle. Ta była także wycelowana bezpośrednio w Rosjan. Dobrym tego przykładem jest telewizja Tsargard TV, która miała zamieścić na swoim telegramowym profilu sfabrykowaną flagę z dopiskiem "Ludowa Republika Alaski" w języku rosyjskim.

Całość oczywiście nawiązuje do faktu sprzedaży Alaski Stanom Zjednoczonym w XIX wieku oraz tego, że w opinii niektórych propagandystów amerykańska obecność tam jest "historyczną anomalią".

Spotkanie Trumpa z Zełenskim. Przerażająca popularność deepfejków

Działalność rosyjskiej propagandy była też widoczna podczas poniedziałkowego spotkania Trumpa z Zełenskim, które odbyło się w Białym Domu. W tym przypadku stała się ona jednak bardziej medialna i wycelowana bezpośrednio do zachodnich odbiorców. Co gorsza, zdarzyły się także przypadki, gdy oczywiste deepfejki (obrazy spreparowane lub całkowicie stworzone przez AI) były kolportowane dalej przez znane osobistości.

Najbardziej znamiennym tego przykładem jest viralowa fałszywka, przedstawiająca liderów państw europejskich, którzy mieli siedzieć przed wejściem do Gabinetu Owalnego w jednym rzędzie, czekając na swoją kolej. Jej celem było oczywiste zdyskredytowanie liderów państw europejskich, pokazując, że nie znaczą zbyt wiele w kontekście rozmów o zawieszeniu broni na Ukrainie.

Niestety, ale nawet pomimo oczywistych błędów AI (np. Emanuel Macron posiadający dwie pary nóg), grafika zyskała na popularności i była kolportowana przez wiele osób; w tym także osoby znane w Polsce. Mimo że wielu internautów zwróciło uwagę, że jest to oczywista fałszywka, tak nadal jej zasięg i potencjalne szkody są naprawdę duże.

Amerykańscy internauci byli za to wystawieni na fałszywkę w postaci spreparowanej fotografii jednego z budynków w Waszyngtonie. Według rosyjskiej propagandy zawieszono tam banner z napisem "wear a suit, bro", co w tłumaczeniu znaczy "stary, załóż marynarkę". Strona stopfake.org podkreśla jednak, że nic takiego nie miało miejsca, a wiszący tam baner nie odnosił się w żaden sposób do Wołodymyra Zełenskiego.

Jak widać, nawet w sytuacji, gdy konflikt na Ukrainie zdaje się zbliżać do zawieszenia, rosyjska propaganda nie ustaje i nadal próbuje zdyskredytować Ukrainę, Zachód i zmienić postrzeganie ludzi na temat wojny. Z tego też powodu nadal powinniśmy być wyjątkowo wyczuleni na wszelkie przejawy tego rodzaju działań, weryfikować informacje i wystrzegać się bezmyślnego przesyłania ich dalej.