Polska włączała się też w prowadzone i inicjowane przez Stany Zjednoczone operacje militarne, w tym w Iraku i Afganistanie.

Dwustronna współpraca obronna to temat rozmów ministra obrony Mariusza Błaszczaka, który przebywa z wizytą w USA. Szef MON będzie towarzyszył prezydentowi Andrzejowi Dudzie, którego przyjmie prezydent Donald Trump; weźmie też udział w organizowanej przez PGZ konferencji na temat współpracy przemysłowej.

Podczas wizyty ma zostać ogłoszona dwustronna deklaracja w sprawie postulowanego przez polskie władze zwiększenia amerykańskiej obecności wojskowej. Jak zastrzegł szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski, deklaracja "ilościowego i jakościowego" zwiększenia tej obecności nie oznacza zakończenia procesu decyzyjnego. Na początku maja Błaszczak wyraził przekonanie, że negocjacje w tej sprawie zakończą się w tym roku.

Obecnie Stany Zjednoczone są dostawcą sprzętu i uzbrojenia dla polskiego wojska, w tym myśliwców, samolotów trabnsportowych C-130 Hercules, do amerykańskiej firmy należą zakłady w Mielcu produkujące zakupioną przez Polskę wersję śmigłowca Black Hawk.

Reklama

W 2003 r. Polska i Stany Zjednoczone podpisały umowę na sprzedaż Polsce wielozadaniowych myśliwców F-16. W 2014 r. Polska kupiła do nich pociski kierowane dalekiego zasięgu JASSM, dwa lata później zakontraktowano pociski JASSM-ER o zwiększonym zasięgu.

W 2018 r. Polska kupiła zestawy obrony powietrznej Patriot, wybrane jeszcze w 2015 r., a w lutym 2019 sfinalizowano kontrakt na zestawy artylerii rakietowej HIMARS. Teraz MON oczekuje przedstawienia oferty wielozadaniowych samolotów bojowych piątej generacji F-35, które wskazano jako przyszłą maszynę bojową, a program został przyspieszony po awariach i katastrofie MiGów-29. W poniedziałek szef MON, który zapoznał sie z programem rozwojowym F-35 w bazie Eglin na Florydzie, gdzie stacjonują te maszyny, powiedział, że "Polska wkrótce dołączy do elitarnego grona państw, których siły powietrzne posiadają najnowocześniejsze samoloty F-35".

Zakupowi pierwszych jednostek ogniowych Patriot za blisko 17 mld zł towarzyszy offset wartości 950 mln zł; korporacja Raytheon produkująca ten system zapowiedziała, że w drugiej fazie transfer technologii będzie większy. Offset – obejmujący produkcję specjalistycznych pojazdów i wyrzutni - nie jest jedynym sposobem udziału polskich firm w programie obrony średniego zasięgu Wisła, którego podstawą jest system Patriot. W kwietniu Raytheon i polski przemysł ukończyły integrację produkowanej przez PIT-Radwar anteny systemu identyfikacji swój-obcy z radarem systemu Patriot dla jednego z zagranicznych klientów. Anteny z PIT-Radwar – ich pierwszą partię warszawski zakład wyprodukował jeszcze przed podpisaniem umowy na baterie Patriot dla Polski - mają być wykorzystywane w radarach przeznaczonych dla Polski i innych nowych użytkowników systemu.

Jeszcze przez wyborem przez Polskę systemu Patriot amerykańskie zestawy tego typu przyjeżdżały do Polski, by ćwiczyć z polską obroną powietrzną m.in. w ramach operacji Atlantic Resolve mającej zapewnić trwałą rotacyjną obecność amerykańskich wojsk także w tych częściach Europy, gdzie wcześniej nie stacjonowały znaczne siły USA. Jest ona częścią inicjatywy zwiększenia obecności w Europie (European Reassurance Initiative - ERI), z którą amerykańska administracja wystąpiła po aneksji Krymu przez Rosję. Zmiany oddziałów przysyłanych w misji Atlantic Resolve zaplanowano tak, by między poszczególnymi rotacjami nie było przerw, a w regionie stale przebywały amerykańskie siły.

Zestawy Patriot przyjeżdżały do Polski już wcześniej, uczestnicząc np. w ćwiczeniach w 2000 r.; polsko-amerykańska współpraca w obronie przeciwlotniczej została nawiązana jeszcze przed przystąpieniem Polski do NATO w 1999 r.

Przyjazdy zestawów Patriot na polskie poligony łączyło się z rozmowami o ulokowaniu w Redzikowie jednej z europejskich baz amerykańskiego systemu obrony balistycznej. Zgodzie na ulokowanie w Polsce elementu amerykańskiej taczy antyrakietowej towarzyszyło oczekiwanie wzmocnienia polskiej obrony powietrznej.

Prace budowlane w Redzikowie, gdzie znajdą się wyrzutnie pocisków przechwytujących SM-3 systemu Aegis Ashore oraz radar śledzenia celów i kierowania ogniem, ruszyły w maju 2016. Umowę o rozmieszczeniu w Polsce antybalistycznych rakiet przechwytujących oba kraje podpisały w sierpniu 2008 r.; trzy lata później weszła ona w życie.

Po zamachach 11 września 2001 Polska przyłączyła się do dowodzonej przez USA operacji Enduring Freedom w Afganistanie, później zaangażowała się z natowską misję ISAF, a w 2003 roku poparła amerykańską inwazję na Irak i wystawiła kontyngent, który w szczytowym okresie liczył 2,5 tys. żołnierzy, a polscy generałowie dowodzili wielonarodową dywizją odpowiedzialną za obszar zamieszkały przez ok. 5 mln osób.

RP wsparła też – początkowo politycznie, humanitarnie i logistycznie, a później wysyłając samoloty do misji rozpoznawczych – powołaną przez USA koalicję przeciw tzw. Państwu Islamskiemu.

Polscy i amerykańscy lotnicy i przeciwlotnicy od 2013 r. regularnie odbywają wspólne ćwiczenia w Polsce. W 2010 plany tego rodzaju ćwiczeń potwierdzili prezydenci Polski i USA, w 2011 r. podpisano umowę, na podstawie której w Polsce szkolą się załogi myśliwskie i transportowe, używające – podobnie jak Polacy – samolotów F-16 i C-130. By przygotować te okresowe pobyty, w Polsce od listopada 2012 r. na stałe stacjonuje niewielki naziemny pododdział lotniczy.

W marcu 2014 r., wobec rosyjskiej agresji na Ukrainie, Amerykanie zapowiedzieli zwiększenie wsparcia dla Polski i krajów bałtyckich; na prośbę Polski zwiększyli kontyngent i przysłali 12 myśliwców F-16, choć harmonogram przewidywał wtedy przylot transportowców. Amerykanie przysyłali też do Polski samoloty szturmowe A-10, pododdziały spadochroniarzy i wojsk pancernych, a w ramach wzmocnienia wschodniej flanki ulokowali w Powidzu śmigłowce szturmowe i transportowe wojsk lądowych USA.

Na początku 2017 roku do państw regionu, w tym do Polski, przybyły pododdziały brygadowej pancernej grupy bojowej, brygady lotnictwa bojowego oraz oddziały logistyczne wspierające zadania wykonywane w trakcie misji Atlantic Resolve, mającej zapewnić sojuszników o wsparciu ze strony USA. Brygada przerzucona do Europy z USA, liczy ok. 3500 ludzi, ponad 400 pojazdów gąsienicowych i ponad 900 kołowych, w tym 87 czołgów, 18 samobieżnych haubic, ponad 400 samochodów Humvee i 144 bojowe wozy piechoty Bradley. Siły ciężkiej amerykańskiej brygady stacjonują w Bolesławcu, Świętoszowie, Żaganiu i Skwierzynie.

W maju 2017 r. część dowództwa misji Atlantic Resolve została przeniesiona z Niemiec do Poznania, by stąd dowodzić ponad 6 tysiącami amerykańskich wojskowych prowadzących dwustronne operacje szkoleniowe i wielonarodowe ćwiczenia z siłami obrony krajów na wschodniej flance NATO - w Estonii, na Łotwie, Litwie, w Polsce, w Niemczech, na Słowacji, na Węgrzech, w Rumunii i Bułgarii.

Stany Zjednoczone są również wiodącym państwem stacjonującego w Polsce wielonarodowego batalionu NATO, w którego skład wchodzą także żołnierze brytyjscy, rumuńscy i chorwaccy.

Amerykańskie wojska od lat są organizatorem i uczestnikiem manewrów organizowanych w regionie. Jednym z nich jest trwające obecnie coroczne morskie ćwiczenie morskie Baltops, w którym Polska uczestniczy od 1993 roku.

W 2018 roku w Waszyngtonie prezydenci Andrzej Duda i Donald Trump podpisali deklarację o partnerstwie strategicznym obu państw. Dokument zakładał, że Polska i USA rozważą warianty wzmocnienia militarnej roli Stanów Zjednoczonych w Polsce, przewidywał też koordynację działań przeciw projektom energetycznym zagrażającym wspólnemu bezpieczeństwu - za taki uznano Nord Stream 2.

>>> Czytaj też: Nowa gwardia wychodzi z cienia. Kim są młodzi z otoczenia premiera Morawieckiego?