Rok temu usłyszeliśmy po raz pierwszy o tym, że powstaje ZEN. Teraz debiutuje on na rynku i to z przytupem, bo od razu w kilkudziesięciu krajach Europy. Czym zatem dziś, po miesiącach prac, jest ZEN?

Dawid Rożek, założyciel ZEN (DR): ZEN.com to wyjątkowa cyfrowa platforma korzyści dla firm, jak i dla osób indywidualnych, dla każdego, kto kupuje i sprzedaje w internecie. To efekt moich doświadczeń z prowadzenia biznesu w sieci, gdzie lata temu zaczynałem jako drobny sprzedawca na Allegro, by skończyć jako twórca globalnej platformy aukcyjnej dla pasjonatów gamingu, czyli G2A.

Gdzie zatem były i są te problemy, które ZEN rozwiązuje?

DR: To m.in. właśnie kwestia płatności – ich prostoty, przejrzystości kosztów i możliwości łatwych rozliczeń z klientami czy partnerami w całej Europie. Chcemy dać naszym klientom spokój ducha w zarządzaniu ich pieniędzmi i transakcjami. Do tego dochodzi płynność firmowych finansów, którą poprawia błyskawiczne rozliczanie transakcji online. Idea ZEN wzięła się z moich osobistych bolączek jako przedsiębiorcy, ale mamy też ofertę dla konsumentów. Jeśli kupujesz z ZEN, masz gwarancję błyskawicznego cashbacku czy naszego wsparcia przy załatwianiu problemów z transakcją. Automatycznie przedłużamy też o rok gwarancję producenta na zakupiony sprzęt. To jest ten stan spokoju i harmonii, który wynika ze świadomości, że ZEN jest po twojej stronie i chroni cię przed ewentualnymi trudnościami.

Reklama

Nie ma co ukrywać, że nie byłoby to możliwe bez wsparcia Mastercard. Dlaczego jednak tak wielka korporacja zajęła się wspieraniem startupów w Polsce?

Bartosz Ciołkowski, dyrektor generalny Mastercard Europe na Polskę, Czechy i Słowację (BC): Połączyliśmy siły nie tyle ze startupem, co z osobami, które mają za sobą zbudowanie globalnego biznesu G2A. Przyszliśmy do Dawida i jego teamu, zobaczyliśmy zarys projektu uspokajania ducha w finansach, w który od razu uwierzyliśmy. I udało się ten szkic przekuć w działająca maszynę.

Dlaczego w Mastercard nie zrobiliście sami swojego ZEN-a? Przecież macie potężne środki i doświadczenie?

BC: Chcieliśmy być częścią tego wyjątkowego pomysłu prowadzonego przez wyjątkowych ludzi. Nie upieramy się, że robimy wszystko najlepiej. Co więcej, codziennie rozglądamy się w poszukiwaniu ludzi i idei świeżych, nowych, z wyjątkową energią, a nie pochodzących ze środka Mastercard. Bo na styku skali i doświadczenia, jakie ma Mastercard, a zwinności i determinacji, jakie mają fintechy, rodzą się najlepsze innowacje. Tak było z ZEN. Dziś już nie ma różnicy, czy jesteś wielką korporacją z 60-letnim doświadczeniem czy challengerem mającym kilka kwartałów. Liczą się ludzie, pomysł, egzekucja.

Skoro tak, to po co ZEN jest współpraca z Mastercardem? Chodzi o dostęp do rynków? Marketing?

DR: To partnerstwo zaczęło się od tego, że w Mastercardzie znaleźliśmy bliskie nam myślenie, akceptację tego, że świat się szybko zmienia i zamiast z tym walczyć, trzeba nadstawić żagle na wiatr zmian. Podwójnie liczy się teraz szybkość przy wdrażaniu pomysłów, a kooperacja z Mastercard gwarantuje nam bardzo mocne tempo wdrażania i międzynarodowego skalowania ZEN-a. To początek czegoś wyjątkowego, dopiero zaczynamy wykorzystywać synergię. Na teraz mamy mocny przekaz: dajemy prostotę w finansach, bez gwiazdek i drobnego druczku. Gdybym miał takie narzędzie 10 lat temu, to G2A byłoby jeszcze z 10 razy większe. Ale wiem, że 10 lat temu stworzenie takiego rozwiązania nie było możliwe. Teraz jest ten moment, a ważna rola ZEN i Mastercarda polega na tym, żeby go wykorzystać.

Korporacja nie ma swoich ograniczeń w kontekście budowania startupów? Nie brakuje jej elastyczności?

BC: My wręcz łakniemy kontaktów z energicznymi startupami, inspirujemy się takimi ludźmi jak Dawid, chcemy pracować w takim tempie i przy takiej bezkompromisowej wizji. Nie ma złego czasu, żeby inwestować w innowacje.

DR: Zakładam, że coraz więcej dużych firm w Polsce, zachęconych naszym przykładem, zacznie długofalowo otwierać się na nowatorskie projekty. Nasze plany są bardzo ambitne, jesteśmy na początku drogi i mamy świadomość, że współpraca z mądrą korporacją wręcz znosi nam wiele barier. Stąd możemy śmiało planować międzynarodową ekspansję, a nie martwić się o wyzwania na każdym z lokalnych rynków.