Polska przedstawi plan odejścia od rosyjskich źródeł energii

Szef polskiego rządu uczestniczy w nadzwyczajnym szczycie Unii Europejskiej, zwołanym w związku z inwazją Rosji przeciwko Ukrainie. Szefowie państw i rządów UE dyskutowali również o energii, gospodarce, Covid-19 i stosunkach zewnętrznych.

"Bardzo ważnym tematem, na którym dzisiaj się skoncentrowaliśmy była energia i wpływ kryzysu uchodźczego i kryzysu wojennego na ceny energii" – przekazał premier.

Ocenił, że "Putin traktuje wojnę jako mechanizm wymuszana pewnych działań i zachowań, traktuje wojnę i kryzys uchodźczy jako mechanizm szantażu". Ten szantaż – jak kontynuował – wyraźnie widać poprzez ceny gazu, prądu, ropy i produktów petrochemicznych.

Reklama

"My zdajemy sobie z tego doskonale sprawę dzisiaj, a wiedzieliśmy o tym już kilka lat temu" –zaznaczył. Dlatego, jak mówił, polski rząd podjął stosowne decyzje w odpowiednim czasie. "Już w tym roku będziemy mogli być niezależni od gazu. Już wkrótce będziemy niezależni od ropy i przedstawimy także plan w związku z węglem" – powiedział.

"Nie ma co ukrywać, że są stolice które hamują nieco ten proces odchodzenia od rosyjskich węglowodorów. Dlatego Polska niezależnie od tego, jak inni są gotowi na przygotowanie swoich planów krajowych, my przedstawimy na początku przyszłego tygodnia z panią minister Anną Moskwą plan, jak najszybszego, niemal natychmiastowego odejścia od węglowodorów – węgiel, ropa, gaz" – powiedział premier Morawiecki.

"Polska będzie jednym z pierwszych krajów Unii Europejskiej, który w tak krótkim czasie pokaże możliwość odejścia od rosyjskich węglowodorów. Jestem przekonany, że inni pójdą naszym śladem. Niektórzy trochę wolniej, bo niektórzy działania strategiczne, inwestycyjne, budowlane, biznesowe, które my podjęliśmy kilka lat temu, dzisiaj dosłownie kopiują, ale muszą poczekać na realizację" – dodał.

Premier zwrócił uwagę, że teraz inne państwa członkowskie UE analizują "nasz plan odejścia od gazu (z Rosji), bo my przewidywaliśmy różne negatywne scenariusze już kilka lat temu". W tym kontekście przypomniał, że Polska zbudowała Gazociąg Bałtycki, czyli projekt Baltic Pipe, a więc system gazociągów łączących Norwegię, Danię i Polskę o przepustowości 10 mld m³ rocznie, który ma być uruchomiony jesienią br. Wskazał także na dokończoną budowę gazoportu w Świnoujściu, który jest teraz rozbudowywany. "I budujemy pływający gazoport w Zatoce Gdańskiej, w sensie mamy zaplanowane budowanie odpowiednich połączeń" - dodał.

Powoduje to, że - jak ocenił - "już teraz, już dzisiaj jesteśmy niezależni od rosyjskiego gazu, i możemy odchodzić od tego rosyjskiego gazu choćby jutro".

Odnosząc się do planu odejścia Polski od importu rosyjskiej ropy, powtórzył, że będzie on przedstawiony na początku najbliższego tygodnia, dodając jednocześnie, że "dzięki działaniom Orlenu, dzięki działaniom pana prezesa Daniela Obajtka, w ostatnich paru latach dramatycznie - w sensie pozytywnym - zmalała nasza zależność od rosyjskiej ropy". "Ponieważ już Orlen potrafił w znacznym stopniu zdywersyfikować dostawy ropy również na inne kierunki, kierunek arabski i nie tylko" - podsumował premier Morawiecki.

Transport do Rosji

Jednym z pakietu dziesięciu postulatów, które zaproponowałem Radzie Europejskiej, jest zablokowanie możliwości transportu, a więc eksportu i importu, który przez Polskę czy przez Litwę, Łotwę i Estonię trafia do Rosji - poinformował w piątek w Brukseli premier Mateusz Morawiecki.

Podczas konferencji prasowej po zakończonym w piątek wieczorem dwudniowym posiedzeniu Rady Europejskiej szef polskiego rządu poinformował, że zaproponował 10-punktowy pakiet działań, które mają zmierzać do zakończenia możliwości prowadzenia działań wojennych przez Rosję, a tym samym przywrócenie pokoju na Ukrainie.

Premier streścił kilka najważniejszych jego zdaniem propozycji, które przedstawił Radzie Europejskiej, a niektóre z nich - jak relacjonował - "były bardzo gorąco dyskutowane". Jak dodał, "jestem pewien, że wyznaczamy tym samym pewnego rodzaju pułap, poprzeczkę, do której inne państwa będą musiały się odnieść".

"Wśród tych głównych postulatów wymienię przede wszystkim zablokowanie możliwości transportu - a więc eksportu i importu, z wyjątkiem różnych towarów humanitarnych - który przez Polskę czy przez Litwę, Łotwę i Estonię trafiają do Rosji" - poinformował.

Jako drugi postulat szef rządu wymienił "sankcje, pełne embargo na rosyjską ropę, rosyjski węgiel i jak najszybciej na rosyjski gaz". "Po trzecie porty europejskie też powinny wykluczać możliwość przyjmowania statków rosyjskich" - powiedział.

Premier Morawiecki wskazał także na postulat wprowadzenia "zakazu jakiejkolwiek propagandy rosyjskiej". "Ta propaganda jest nieprawdopodobnie skuteczna, niestety zwłaszcza na terenie Federacji Rosyjskiej. Informacje, który spływają o stanie świadomości społeczeństwa rosyjskiego są zatrważające" - podkreślił.

Szef polskiego rządu wspomniał także o propagandzie w zachodniej Europie, w UE. "Wiemy, jak działają szpiedzy rosyjscy. Polska, jako jeden z pierwszych krajów wydaliła tak dużą liczbę szpiegów rosyjskich. I jestem przekonany, że inni pójdą naszym śladem" - powiedział.

Ponadto Morawiecki wskazał na postulat "wyłączenia wszelkich możliwych kanałów radiowych, telewizyjnych, internetowych rosyjskiej propagandy w całej UE".

Kolejną propozycją szefa polskiego rządu dla RE było - jak mówił - "zawieszenie wiz dla wszystkich Rosjan, po to, żeby i Rosjanie więcej zrozumieli z tego, co dzieje się, jak straszne zbrodnie są popełniane przez armię rosyjską na Ukrainie. "A także wykluczenie Rosji z różnych organizacji międzynarodowych" - podsumował.

"Polska popiera sankcje energetyczne na Rosję"

Polska jest wśród państw popierających najostrzejsze sankcje na Rosję; Niemcy i Austria nie są gotowe do sankcji energetycznych – oświadczył w piątek wieczorem w Brukseli premier Mateusz Morawiecki.

Premier Morawiecki przebywa w Brukseli, gdzie reprezentuje Polskę podczas dwudniowego szczytu UE. Pierwszego dnia spotkania unijnych liderów dołączył do nich prezydent USA Joe Biden.

W piątek wieczorem na konferencji prasowej w Brukseli, premier Morawiecki mówił, że Stany Zjednoczone są bardzo zdeterminowane, by w dalszym ciągu mocno naciskać na Rosję, by zaprzestały działań wojennych. Podkreślił, że to, co przywódcy przywódców z poszczególnych państw unijnych usłyszeli podczas szczytu od prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, bardzo mocno wpłynęło na nich, co do ich decyzji. "Decyzji o stworzeniu szybko - najlepiej już w ten weekend, jutro, pojutrze, w najbliższych paru dniach - kolejnego poważnego pakietu sankcji" - poinformował. "Następnego nadbudowanego pakietu sankcji nad tymi wszystkimi działaniami, które już do tej pory zostały przyjęte" - dodał.

Poinformował, że "Polska była wśród tych państw, które proponowały najdalej idące sankcje, kolejne bardzo mocne sankcje, które będą w stanie odciąć dopływ świeżych środków, pieniędzy, do budżetu państwa rosyjskiego".

"Przede wszystkim domagamy się tego, żeby jak najszybciej przestać kupować ropę, gaz i węgiel z Rosji" - wskazał. "Chcę powiedzieć, że mamy do czynienia z kilkoma państwami członkowskimi, które nie są do tego gotowe" - przyznał. "To przede wszystkim Niemcy, ale także Austria, Węgry. Kilka innych krajów też zachowywało daleko idącą wstrzemięźliwość" - dodał.

Misja pokojowa w Ukrainie

Kolejne kraje członkowskie wyraziły swoją aprobatę dla misji pokojowej w Ukrainie, jednak oczekują też pewnego wsparcia i wspólnego głosu ze strony NATO. My też podkreślamy, że to powinna być misja NATO-wska - powiedział w piątek w Brukseli premier Mateusz Morawiecki.

Szef rządu na konferencji prasowej po zakończonym dwudniowym posiedzeniu Rady Europejskiej pytany był o to, z jakim odbiorem spotkał się pomysł misji pokojowej w Ukrainie, o której mówił wicepremier Jarosław Kaczyński podczas wizyty w Kijowie.

"Wiemy już z mediów z poprzednich kilku dni, że były pozytywne reakcje Danii, Litwy. Dziś mogę powiedzieć, że kolejne kraje członkowskie wyraziły swoją aprobatę, jednak oczekują też pewnego wsparcia i wspólnego głosu ze strony NATO. My też podkreślamy, że to powinna być misja NATO-wska" - stwierdził premier Morawiecki.

"Dla tych którzy są sceptyczni, i też byli tacy na sali Rady Europejskiej, chciałbym, żeby wyobrazili sobie, że cała Ukraina staje się Mariupolem, staje się zbombardowanym miejscem, gdzie ludzie uciekają" - powiedział premier.

Wówczas - jak wskazał - państwa musiałyby przyjąć "dziesiątki milionów uchodźców". "Myślę, że dzisiaj patrząc na barbarzyńskie postępowanie Putina i Rosjan, rosyjskich żołnierzy, możemy sobie wyobrazić gorsze scenariusze. Ja niestety mogę sobie wyobrazić gorsze scenariusze, więc przestawienie tej koncepcji trafia na coraz bardziej podatny grunt" - powiedział premier.

Pomoc uchodźcom

Przedstawiłem nasze potrzeby związane z uchodźcami, spotkało się to z ogromnym zrozumieniem - powiedział w piątek w Brukseli premier Mateusz Morawiecki.

Szef polskiego rządu uczestniczy w nadzwyczajnym szczycie Unii Europejskiej, zwołanym w związku z inwazją Rosji przeciwko Ukrainie. Szefowie państw i rządów UE dyskutowali również o energii, gospodarce, Covid-19 i stosunkach zewnętrznych.

Premier przekazał, że świat dostrzega wysiłek Polski w przyjmowaniu uchodźców i sposób, w jaki to się odbywa. Relacjonował, że kraje dziękują za "pomoc, opiekę, otwarte drzwi i serca, starania, by uchodźcy znaleźli miejsce w społeczeństwie".

"W tym kontekście podniosłem nasze potrzeby związane z uchodźcami i spotkało się to z ogromnym zrozumieniem" – zaznaczył premier Morawiecki.

"Komisja Europejska działa stosunkowo wolno. Wiemy, że procedury jedna o drugą zahacza i procesy wypracowania nowych rozwiązań ciągną się czasami tygodniami, niekiedy nawet dłużej. My nie czekamy na decyzję KE tyko wysiłek ponosimy po naszej stronie, polskiego budżetu przede wszystkim" – kontynuował.

Dodał, że trwają rozmowy zarówno z UE, jak i innymi krajami, aby Polska otrzymała środki na zrekompensowanie tego dużego wysiłku. "Szczególnie wobec dużej skali potrzeb spotkaliśmy się z bardzo pozytywnym odzewem po stronie państw członkowskich" – zaznaczył premier.

Obchodzenie sankcji

Premier zaapelował do rządów Francji i Niemiec o stworzenie procedur, które zapobiegną obchodzenie pakietów sankcyjnych przez firmy, które już wcześniej dostarczały podzespoły i zaawansowane technologie armii rosyjskiej.

Premier Mateusz Morawiecki powiedział na konferencji prasowej, że tematem poruszanym w rozmowie z Joe Bidenem i na forum Rady Unii Europejskie były próby obchodzenia pakietu sankcyjnego.

"Niestety są firmy niemieckie i francuskie, które jeszcze przed wojną, przy poprzednich pakietach sankcyjnych, omijały je i dostarczały części i wysoko zaawansowane technologie dla armii rosyjskiej" - powiedział szef polskiego rządu.

Zaapelował do rządu francuskiego i niemieckiego, by bardzo starannie przygotować procedury, które by uniemożliwiły taki proceder.

"Od tego jak szczelne będą te pakiety sankcyjne, będzie zależało jak szybko Rosja pójdzie po rozum do głowy i zdecyduje się na wycofanie wojsk z suwerennej Ukrainy" - podkreślił premier.

Mateusz Morawiecki powiedział też, że Polska i państwa bałtyckie na Radzie UE najmocniej nakłaniały pozostałych członków do daleko posuniętych działań, zarówno w zakresie dostarczania broni defensywnej, jak i pomocy humanitarnej.

"Opowiadałem o tym jak wyglądała ta nasza wyprawa do Kijowa i czego oni tam potrzebują. Wiemy to bardzo dokładnie" - powiedział premier, nawiązując do wspólnego z wicepremierem Jarosławem Kaczyńskim wyjazdu do stolicy Ukrainy.

Podkreślił, że zagrożenia dla całej Unii Europejskiej i światowego pokoju są ogromne, dlatego apelował do zagranicznych partnerów, by utrzymywać jedność jak w pierwszych czterech tygodniach wojny.

Premier: Zaproponowałem, by Polska i Szwecja zorganizowały w Warszawie konferencję donatorów

Zaproponowałem, by Polska i Szwecja zorganizowały w Warszawie konferencję donatorów, by zogniskować uwagę na potrzebach związanych z dramatem uchodźców – poinformował w piątek premier Mateusz Morawiecki.

Szef polskiego rządu uczestniczył w Brukseli w nadzwyczajnym szczycie Unii Europejskiej, zwołanym w związku z inwazją Rosji przeciwko Ukrainie. Szefowie państw i rządów UE dyskutowali również o energii, gospodarce, Covid-19 i stosunkach zewnętrznych.

"Jestem w kontakcie z panią premier Szwecji. Zaproponowałem, aby Polska razem ze Szwecją zorganizowała konferencję donatorów w Warszawie, po to żeby zogniskować uwagę na potrzebach związanych z tym strasznym dramatem migracyjnym, strasznym dramatem uchodźców" – przekazał premier Morawiecki.

Zwrócił uwagę, że do Polski trafiają przede wszystkim dzieci, kobiety, osoby starsze oraz osoby niepełnosprawne.

"Polacy, różne organizacje pozarządowe, państwo, rząd polski, samorządy polskie zajęli się nimi tak jak trzeba" – zaakcentował.

Białoruś już została włączona do sankcji

Białoruś już została włączona do sankcji - oświadczył w piątek wieczorem w Brukseli premier Mateusz Morawiecki. Zaznaczył, że Białoruś to państwo, które ściśle współpracuje z Federacją Rosyjską.

Szef rządu na konferencji prasowej po zakończonym dwudniowym posiedzeniu Rady Europejskiej był pytany na konferencji, czy rozważano na nim wykluczenie z systemu płatności SWIFT banków białoruskich, w wypadku, gdyby Białoruś włączyła się w działania zbrojne na terenie Ukrainy.

"Białoruś już została włączona do sankcji, zadbaliśmy o to i poprzednio i teraz" - podkreślił premier. Zaznaczył, że Białoruś to państwo, które ściśle współpracuje z Federacją Rosyjską.

"Cały czas podkreślamy wagę włączenia wszystkich instytucji finansowych do sankcji, do zakazu korzystania z systemu SWIFT" - wskazał Morawiecki. "Ale z drugiej strony trzeba też powiedzieć, że Rosjanie, poprzez współpracę z Chinami i z innymi państwami, próbują znaleźć tego obejście" - dodał. Wskazał, że nie jest to najważniejsza z sankcji.

"Największą sankcją jest maksymalne odcinanie Rosji od dochodów w twardej walucie" - podkreślił. "A tę można zrealizował właśnie poprzez jak najszybsze odcinanie eksportu rosyjskiego ze wszystkich możliwych rynków. I temu poświęciliśmy najwięcej uwagi podczas Rady Europejskiej.

Uwolnienie Andżeliki Borys

Decyzja o uwolnieniu prezes Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys z więzienia nie była wyłącznie dobrym gestem ze strony reżimu Alaksandra Łukaszenki, tylko jest związana z pewnymi naszymi działaniami - oświadczył w piątek premier Mateusz Morawiecki.

W piątek po południu rzecznik MSZ Łukasz Jasina poinformował, że prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys został zwolniona z białoruskiego więzienia.

"Ta decyzja nie wzięła się z niczego, nie była wyłącznie dobrym gestem ze strony reżimu (Alaksandra) Łukaszenki, tylko związana jest z pewnymi naszymi działaniami" - powiedział premier Mateusz Morawiecki, pytany o tę sprawę podczas konferencji w Brukseli.

Andżelika Borys została zatrzymana w Grodnie 23 marca ub.r. najpierw za organizację imprezy kulturalnej Grodzieńskie Kaziuki, którą władze uznały za "nielegalną". Została skazana na 15 dni aresztu, jednak na wolność już nie wyszła, bo władze szybko postawiły jej zarzuty z art. 130. p.3 białoruskiego kodeksu karnego.

Zarzucono jej działania mające na celu podżeganie do nienawiści narodowej i religijnej oraz siania niezgody na gruncie przynależności narodowej, religijnej, językowej. Według prokuratury Borys miała działać na rzecz "rehabilitacji nazizmu". Ze wskazanego artykułu na Białorusi grozi za to kara pozbawienia wolności od pięciu do 12 lat.

Dwa dni po zatrzymaniu Borys zatrzymano również aktywistę ZPB i dziennikarza Andrzeja Poczobuta.