Relacje Finlandii i Polski

Jak dzisiaj Polska jest postrzegana w Finlandii?
ikona lupy />
Jyrki Katainen, Head of Group of Public Affairs Nordea / fot. materiały prasowe

Polska postrzegana jest jako kraj silnego, korzystnego wpływu. Ujmijmy to w ten sposób. Polska gospodarka jest jedną z najsilniejszych w Unii Europejskiej. Świetnie zdajemy sobie sprawę z waszych ostatnich inwestycji związanych z wojskiem oraz siły. To właśnie łączy Finów i Polaków. Do tego dochodzi bliskość geograficzna, obydwa nasze kraje leżą nad Morzem Bałtyckim, no i mamy niestabilnego sąsiada. Finowie coraz częściej zwracają też uwagę na ważną rolę Polski na arenie międzynarodowej. Polska stała się prawdziwym europejskim liderem, zwłaszcza w czasach kiedy Francja i Niemcy musiały stawiać czoła licznym trudnościom wewnętrznym. Wzrost znaczenia Polski i jej przywództwo spotyka się z pozytywnym odbiorem. Dzięki temu głos Europy Północnej jest teraz silniejszy niż kiedykolwiek wcześniej.

Jak widzi pan przyszłość relacji między Polską a Finlandią oraz ich rolę w geopolityce i biznesie?

Mamy nowy obszar współpracy, w który mocno wierzę. Mam na myśli obronność i rozwój technologii z nią związanych. Wiemy, że Stany Zjednoczone są pionierem w obszarze nowych technologii. Ich rozwój w dużej mierze wynika pośrednio z inwestycji wojskowych, rozwój w tym obszarze oznacza bowiem generalnie postęp i wzrost innowacyjności w gospodarce. Gdy spojrzymy na nasze dwa kraje i cały region Morza Bałtyckiego, to właśnie tutaj ponosimy największe wydatki na obronność w Unii. Otwiera to nowe szanse gospodarcze, korzyści może być wiele. Sektor obronny, o którym już mówiłem, rozwój technologii i niedroga czysta energia to najbardziej oczywiste obszary, w których nasze kraje mogłyby połączyć siły.

Gdzie znajdziemy się za 10, 15 lat? Czy Polska dogoni Finlandię pod względem dobrobytu i rozwoju gospodarczego?

Są podstawy, aby sądzić, że dynamicznie będzie się rozwijać zarówno Polska, jak i Finlandia. To niesamowite, co dokonało się w waszym kraju. Przykładów jest wiele, wspominałem już o sektorze obronnym, błyskawicznie zmieniają się polskie miasta. Dlatego kraje nordyckie, w tym Finlandia, powinny ściślej współpracować z Polską na szczeblu decyzyjnym Unii Europejskiej, szczególnie w zakresie polityki przemysłowej.

Układ sił politycznych na świecie

Jak zmienia się układ sił politycznych na świecie po agresji Rosji na Ukrainę i po wyborach w Stanach Zjednoczonych?

Zmiana jest poważna. Relacje transatlantyckie już nigdy nie będą takie jak dawniej. Wcześniej przypominały małżeństwo, w którym zdarzają się kłótnie, ale nie powodują one utraty poczucia bezpieczeństwa, bo każdej ze stron na sobie zależy. Teraz już nie mamy takiej pewności. Działania Rosji – ale nie tylko –oznaczają dla Unii Europejskiej konieczność osiągnięcia w ciągu najbliższych 10 lat pozycji supermocarstwa militarnego. Musimy też zwiększyć nakłady inwestycyjne na przystępne cenowo źródła czystej energii, ponieważ jest to jeden z najważniejszych czynników produkcji. Potrzebne są także silniejsze instytucje finansowe. W Europie mamy zbyt wiele małych banków i zbyt mało dużych instytucji finansowych. Ponadto należy bardziej skupić uwagę na rynku kapitałowym. Gdyby wszystkie państwa członkowskie przyjęły model szwedzki, rynek kapitałowy gwałtownie by rozkwitł. Rozwój silnych instytucji finansowych, rynku kapitałowego, sektora energetycznego i obronnego to przepis na wygraną.

Jak wpływa na Europę rywalizacja między USA a Chinami?

To ogromne wyzwanie. Europa zawsze miała dość pragmatyczne spojrzenie na Chiny. Już kilka lat temu uznaliśmy, że jest to kraj, z którym można jednak współpracować. Ale jednocześnie musimy zachować ostrożność i nie wiązać się za mocno, zwłaszcza gdy chodzi o łańcuchy wartości – one nie mogą być zbyt zależne od Chin. Nasze stosunki gospodarcze będą ewoluować, współpraca w pewnych obszarach jest możliwa. Jednak musimy relokować część naszych łańcuchów wartości, aby zapewnić sobie wyższy poziom bezpieczeństwa.

Czy integracja Ukrainy przyspieszy czy zwolni?

Mam nadzieję, że przyspieszy, bo jest jedynym rozwiązaniem. W Unii Europejskiej wyznajemy te same wartości liberalnej demokracji, praworządności oraz otwartego i opartego na zasadach handlu. Musimy stać się silniejsi i bardziej zjednoczeni. Dlatego nie ma miejsca na sceptycyzm wobec Unii. Zdaję sobie sprawę, że w całej Europie jest mnóstwo eurosceptyków, ale nadszedł czas, aby firmy z sektora prywatnego zdecydowanie opowiedziały się za Unią i wzięły odpowiedzialność za jej przyszłość. Nie wystarczy tylko narzekać, że UE źle postępuje. Musimy mówić wprost, co trzeba robić inaczej, oraz bronić naszego wspólnego rynku.

Czy Unia będzie bronić demokracji liberalnej?

Tak, Unia Europejska opiera się na demokracji, w której prawa człowieka, rządy prawa, gospodarka rynkowa i swobody obywatelskie są silnie zakorzenione. A teraz dostrzegamy znaczenie tych wartości, obserwując na przykład rozwój sytuacji w Stanach Zjednoczonych, gdzie wiele z tych fundamentalnych wartości jest kwestionowanych. Doszło nawet do kuriozalnej sytuacji, w której ze względu na wynik amerykańskich wyborów firmy zostały zmuszone do modyfikacji własnych systemów wartości. Tak jeszcze nigdy nie było. Aby nie dopuścić do podobnej sytuacji, w której cały naród jest tak głęboko podzielony, musimy podtrzymywać wartości, które nas jednoczą. Dlatego właśnie instytucje unijne, a przede wszystkim państwa członkowskie, muszą wziąć za to odpowiedzialność. Uważam też, że sektor prywatny powinien bronić tych wartości we własnych działaniach operacyjnych. Przedsiębiorstwa to podmioty odpowiedzialne społecznie, które mają swoje prawa i obowiązki. Bardzo dobrze wywiązujemy się ze wszystkich obowiązków, ale mamy też prawo mówić, co uważamy za dobre dla biznesu, dla społeczeństwa i bronić tych wartości.

Czy ma pan osobiste związki z Polską?

Odwiedziłem Polskę 15 razy. Za pierwszym razem, kiedy byłem premierem i Donald Tusk po raz pierwszy również pełnił tę funkcję. Spotkaliśmy się w Gdańsku i razem wybraliśmy się pobiegać po mieście. W tamtym czasie Finlandii i Polski nie łączyły szczególnie bliskie stosunki. Nasze relacje nie były złe, ale też niewiele było wspólnych inicjatyw. Jako premier zdecydowałem, że to musi się zmienić. Umówiliśmy się z premierem Tuskiem, że nasze rządy wyślą cały lub prawie cały skład gabinetu z wizytą do każdego z krajów, aby znaleźć sposób na zacieśnienie współpracy. I tak się stało. W kolejnym roku 15 fińskich ministrów odwiedziło Polskę.

Rozmowa została przeprowadzona podczas Europejskiego Kongresu Finansowego w Sopocie.

Materiał powstał przy współpracy z Nordea

Były premier Finlandii Jyrki Katainen jest fińskim politykiem i menedżerem z bogatym doświadczeniem zarówno na stanowiskach krajowych, jak i europejskich. W październiku 2023 r. dołączył do Nordea Bank jako dyrektor ds. public affairs.

Przed objęciem stanowiska w Nordea Katainen pełnił funkcję prezesa Fińskiego Funduszu Innowacyjnego Sitra, koncentrując się na polityce klimatycznej, gospodarce o obiegu zamkniętym i rozwoju sprawiedliwej gospodarki opartej na danych. W swojej karierze politycznej był premierem Finlandii w latach 2011‒2014 oraz ministrem finansów w latach 2007‒2011. W latach 2014‒2019 był wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej ds. miejsc pracy, wzrostu, inwestycji i konkurencyjności. W Nordea kieruje działaniami w zakresie public affairs, współpracując z decydentami i interesariuszami w regionie nordyckim oraz w całej UE w zakresie zrównoważonego rozwoju i cyfryzacji.