Fundusze inwestycyjne mogą w istotny sposób przyczynić się do przejścia gospodarek na tory zrównoważonego rozwoju, wpływając na podmioty aktywami, którymi zarządzają. Samych zielonych funduszy jest jeszcze niewiele, a procesowi transformacji towarzyszy spore ryzyko i dużo obaw.

Do osiągnięcia celu zerowej emisji netto gazów cieplarnianych potrzeba będzie inwestycji wielkości około 20 bilionów dolarów w ciągu najbliższych dwóch dekad. Będą konieczne jednocześnie istotne zmiany w funkcjonowaniu instytucji finansowych, do których zalicza się branża funduszy inwestycyjnych. Wartość tego segmentu szacowana jest na ponad 50 bilionów dolarów. Na razie jednak fundusze określające swoją politykę inwestycyjną jako zrównoważoną (sustainable) stanowiły na koniec zeszłego roku zaledwie 7 proc. wartości aktywów sektora, z czego podmioty akcentujące działania proklimatyczne zarządzały aktywami wycenianymi na 130 mld dolarów.

Fundusze ze zrównoważoną polityką rosną jednak znacznie szybciej niż tradycyjne fundusze, a czynnikiem 48-procentowego ich wzrostu w zeszłym roku była pandemia, która uświadomiła inwestorom realne i potencjalne zagrożenia środowiskowe – wskazuje analiza Międzynarodowego Funduszu Walutowego, zaprezentowana w ramach Global Financial Stability Report, obejmująca 36,5 tys. funduszy aktywnych na koniec 2020 roku.

Rosnące zainteresowanie zrównoważonymi, a szczególnie zielonymi funduszami może pozytywnie wpływać na transformację światowych gospodarek, gdyż inwestorzy swoimi decyzjami będą generować większe i szybsze napływy kapitału do branż dokonujących prośrodowiskowych przekształceń, dzięki czemu koszty ich finansowania w tych sektorach mogą być niższe. Fundusze mogą też wywierać presję na realizację strategii firm, zawierających zobowiązania ESG, chociażby w zakresie ujawniania oddziaływania na klimat i środowisko. Znanym przykładem może być zdobycie przez przedstawicieli organizacji ekologicznych miejsc w radzie nadzorczej koncernu Exxon Mobil na początku bieżącego roku, dzięki wsparciu inwestorów instytucjonalnych (BlackRock, State Street, Vanguard).

Reklama

Co więcej, jak zauważa analiza MFW, rady nadzorcze funduszy realizujących zrównoważoną politykę inwestycyjną przyjmują blisko 70 proc. uchwał o charakterze środowiskowym, gdy podmioty konwencjonalne – tylko 50 procent. A to i tak jednak ponad dwa razy więcej niż w 2015 roku. Fundusze zrównoważone posiadają i przyciągają inwestorów, którzy są mniej wrażliwi na ich wyniki niż fundusze tradycyjne, są więc one bardziej odporne na sytuacje kryzysowe i mniej zagrożone gwałtownym wycofaniem kapitału. To służy zarówno stabilności i długookresowej polityce inwestycyjnej funduszu, jak i podmiotów, w które inwestują fundusze.

Fundusze zrównoważonego rozwoju prowadzą różne strategie inwestowania. Do trzech podstawowych należą:

  • wykluczenie inwestowania w firmy z najsłabszym wskaźnikiem indeksu ESG – walory z dwóch ostatnich decyli (tzw. negative screening);
  • inwestowanie w papiery firm o wysokim wskaźniku indeksu ESG z uwzględnieniem dodatkowych kryteriów efektywności (positive screening) zarówno finansowej, jak i środowiskowej, np. w zakresie śladu węglowego, zarządzania odpadami, zaawansowania gospodarki zamkniętego obiegu;
  • impact investing, czyli np. wybieranie spółek, w których inwestycja może przyczynić się do zdefiniowanych, mierzalnych i pozytywnych zmian środowiskowych. Dlatego warto zauważyć, że zielone fundusze mogą mieć w portfelach także walory firm wysokoemisyjnych, ale posiadających wysoki potencjał redukcji emisji CO2 w procesie transformacji energetycznej, co per saldo może przyśpieszyć realizację celów klimatycznych bardziej niż inwestowanie wyłącznie w zielone aktywa.

Prowadzenie tak zdefiniowanych strategii inwestycyjnych napotyka jednak na problemy, a zarządzający portfelami wskazują na kwestie związane z jakością danych, wynikające chociażby z braku jednolitej światowej taksonomii w zakresie standardów ujawnień czynników wpływu na środowisko, co w sposób bardziej przejrzysty umożliwiałoby identyfikację ryzyka i szans inwestycyjnych. Na przykład, wśród badanych przez MFW funduszy private equity, określających się jako zrównoważone, tylko 55 proc. mogło wykazać się wystarczającymi danymi z zakresu ESG, które umożliwiały zweryfikowanie ich nazwy i statusu. Przypadki takie wskazują na istnienie zagrożenia zjawiskiem greenwashingu i możliwość wprowadzania potencjalnych inwestorów w błąd przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych, co w dłuższym okresie mogłoby doprowadzić do kompromitacji idei zielonego inwestowania.

Zaledwie jeden procent portfeli zarządzanych przez europejskie fundusze inwestycyjne może wykazać się działalnością całkowicie zgodną z taksonomią UE.

Taksonomię w zakresie zrównoważonej działalności gospodarczej, obejmującej sześć zakresów działania wprowadziła w związku z realizacją Zielonego Ładu w lipcu zeszłego roku Unia Europejska. Z kolei rozporządzenie Sustainable Finance Disclosure Regulation (SFDR) wprowadzające wymóg ujawnień dotyczących wpływu działalności określonych uczestników rynku finansowego na środowiska weszło w życie w marcu tego roku. Jednak, jak podaje Europejski Bank Centralny, zaledwie jeden procent portfeli zarządzanych przez europejskie fundusze inwestycyjne może wykazać się działalnością całkowicie zgodną z taksonomią UE, a mediana ekspozycji na aktywa wysokoemisyjne jest wśród funduszy w Europie wysoka i wynosi 57 procent wartości ich aktywów.

Nastawienie różnych klas globalnych inwestorów do zagadnień ESG ulega jednak ewolucji – wynika z szerokiego badania przeprowadzonego w tym roku przez Pitchbook. W polityce inwestycyjnej uwzględnienie ich deklaruje 49 proc. badanych funduszy europejskich, co wynika głównie z wymogów ujawnień, 27 proc. w USA i tyle samo w innych regionach świata. Zarządzający aktywami deklarującymi uwzględnienie zrównoważonej polityki inwestycyjnej kierują się w swoim podejściu głównie: względami środowiskowymi (60-80 proc.), społecznymi (45-65 proc.), dbałością o długookresowe rezultaty inwestycyjne, reputację firmy, oraz koniecznością właściwego zarządzania ryzykiem, zgodnością działań z misją firmy oraz zasadami społecznej odpowiedzialności biznesu.

W największym zakresie stosowanie zasad ESG deklarują fundusze private equity i venture capital (60 proc.). Może to wynikać także po części ze specyfiki ich inwestycji, która dotyczy firm i startupów technologicznych. Jednak bez jednolitej taksonomii działań i standardów ujawnień trudno takie deklaracje zweryfikować. Co prawda, bez mała wszyscy uczestnicy badania wskazują na rosnące znaczenie kwestii środowiska w zarządzaniu aktywami, cześć deklaracji może więc być tylko zabiegiem z zakresu PR. Zasady ESG stosunkowo najłatwiej wdrożyć w wewnętrznych praktykach firm inwestycyjnych (np. oszczędność papieru, wody, zamknięta gospodarka odpadami itp.). Z kolei kluczowym wyzwaniem prowadzenia zrównoważonej polityki inwestycyjnej dla dużej części zarządzających jest stworzenie takich produktów, które zdołałyby przyciągnąć wystarczającą liczbę klientów. Obawy budzą też potencjalnie obszerne wymogi regulacyjne dotyczące raportowania zrównoważonych praktyk inwestycyjnych.

Polskie TFI, podobnie jak europejskie, znajdują się w początkowej fazie zielonej transformacji, a główną ich obawą związaną z tym procesem jest obniżenie stopy zwrotu z inwestycji.

Spoglądając na polski rynek warto zauważyć, że polskie towarzystwa funduszy inwestycyjnych dokonały już odpowiednich ujawnień zgodnie z wymogami SFDR, co daje wstępny obraz sytuacji i wyzwań w polskim sektorze zarządzania aktywami. Dotyczą one: ryzyka związanego ze zrównoważonym rozwojem, skutków inwestycji dla środowiska (tzw. Principle Adverse Impacts – PAI) oraz informacji o zielonych produktach inwestycyjnych.

Z raportu Zielone Finanse w Polsce 2021 wynika, że odpowiednich ujawnień dokonało 27 spośród 31 badanych TFI, w tym 22 wskazały, że uwzględniają ryzyka związane ze zrównoważonym rozwojem w swojej działalności. Jednak tylko sześć funduszy przyznało, że bierze pod uwagę niekorzystne skutki inwestycji dla środowiska, reszta nie wyklucza takich działań w przyszłości. Z dokonanych ujawnień wynika także, że zarządzający mają świadomość wpływu ryzyka ESG na wyniki finansowe funduszy, a połowa z nich definiuje je jako istotne. Stąd można sformułować wniosek, że polskie TFI, podobnie jak europejskie, znajdują się w początkowej fazie zielonej transformacji, a główną ich obawą związaną z tym procesem jest obniżenie stopy zwrotu z inwestycji.

W celu przyśpieszenia zielonej transformacji funduszy inwestycyjnych pilne jest stworzenie odpowiedniej infrastruktury informatycznej, która będzie zawierać szczegółową klasyfikację środowiskowo zrównoważonych funduszy oraz jednolite standardy ujawnień, dotyczące nie tylko funduszy, ale także aktywów będących przedmiotem ich inwestycji. Standardy te muszą być przejrzyste i zrozumiałe również dla nieprofesjonalnych, indywidualnych inwestorów.

Bank Światowy, OECD i MFW już rozpoczęły prace nad zasadami klasyfikacji i standardami ujawnień. To z kolei ułatwi audyt polityki inwestycyjnej funduszy w zakresie ESG i pozytywnie wpłynie za zaufanie i wzrost rynku zielonych inwestycji, minimalizując zjawisko greenwashingu. Motywacją dla zarządzających i różnych klas inwestorów oraz klientów funduszy byłyby odpowiednie, postulowane bodźce fiskalne w postaci podatku węglowego od aktywów i redukcja stawki podatku od zysków kapitałowych w przypadku inwestycji w walory zrównoważone środowiskowo, a w szczególności klimatycznie.

Mirosław Ciesielski, wykładowca akademicki, opisuje rynki finansowe, zmiany na rynku fintechów i startupów