Oto poranny brief - wszystko, co musisz wiedzieć o tym, co teraz dzieje się w gospodarce.
Nowe rekordy hossy na GPW, WIG20 najwyżej od 2018
Indeks WIG 20 urósł w poniedziałek aż o 3,1 proc. i zakończył notowania na poziomie najwyższym od 2018 roku. Obejmujący cały rynek indeks WIG po wzroście o 2,6 proc. znalazł się na poziomie najwyższym w swojej historii. Mamy więc nowe rekordy trwającej wciąż hossy.
Licząc od początku roku, WIG urósł już o 10,3 proc. a WIG 20 o 8,7 proc. W poniedziałek rekordowo drogie były między innymi akcje PZU i Zakładów Metali Lekkich Kęty, zaś akcje Allegro i CD Projektu były najdroższe w tym roku.
Hossa na warszawskiej giełdzie trwa od października 2022 roku, kiedy to zakończyła się fala spadków wywołana sporymi podwyżkami stóp procentowych, wysoką inflacją, napaścią Rosji na Ukrainę i związanym z nią kryzysem energetycznym w Europie. Od tamtej pory ceny akcji rosną, początkowo po prostu odrabiając wcześniejsze straty, a potem korzystając z poprawy nastrojów na rynkach globalnych, które wciąż liczą na to, że amerykański Fed w końcu zacznie obniżać stopy procentowe. Ten sam czynnik stoi za poniedziałkowymi wzrostami, które były reakcją na opublikowane w piątek dane z amerykańskiego rynku pracy. Wypadły one słabo, więc tym samym zwiększyły szanse na obniżki stóp.
W ten sam sposób funkcjonują od dawna wszystkie rynki rozwijające się na świecie. Grupujący je indeks MSCI Emerging Markets urósł w tym roku już o 5,8 proc. i jest obecnie najwyżej od stycznia 2023 r.
Oczywiście rosnące znów nadzieje dotyczące obniżek stóp w Stanach pomagają też notowaniom w USA. Indeks S&P 500 ma za sobą właśnie wzrost o 1 proc. i jednocześnie największy trzydniowy skok w górę od listopada
Trochę mocniejszy złoty, dolar poniżej 4 PLN
Zazwyczaj, gdy warszawska giełda bije nowe rekordy, mocny jest także polski złoty. Podobnie jest także teraz. Kurs dolara w poniedziałek powrócił poniżej poziomu 4 zł. Znajdował się tam przez większość tego roku do połowy kwietnia, kiedy to zmiana oczekiwań dotyczących perspektywy obniżek stóp w Stanach spowodowała umocnienie dolara i osłabienie innych walut na świecie. U nas dolar podrożał wtedy do 4,12 zł, ale od tamtej pory ponownie stopniowo i powoli taniał, aż w końcu wrócił tam, gdzie był przed miesiącem.
Poprawiają się też notowania polskich obligacji. Rentowność tych dziesięcioletnich spadła w poniedziałek do 5,59 proc., czyli najniżej od blisko miesiąca. W drugiej połowie kwietnia była ona wyraźnie powyżej 5,80 proc.
Podobnie wygląda sytuacja w przypadku obligacji pięcioletnich. Tutaj rentowność spadła z okolic 5,70 proc. pod koniec kwietnia do 5,45 proc. teraz. Większy popyt na polskie obligacje powinien ucieszyć ministra finansów, który w ostatnich tygodnia miał problemy ze znalezieniem chętnych na ich kolejne emisje na rynku finansowym. W efekcie musiał je nieco zmniejszać, a jeden z przetargów w kwietniu zupełnie mu nie wyszedł.
Otodom: Sprzedaż mieszkań w kwietniu najniższa od stycznia 2023
Na giełdzie i rynku finansowym mamy wyraźne ożywienie, za to na polskim rynku nieruchomości ostatnio jest zdecydowanie spokojniej. Sprzedaż mieszkań na rynku pierwotnym w siedmiu największych miastach w Polsce była w kwietniu najmniejsza od stycznia 2023 roku – wynika z nowych danych Otodom Analytics. Drugi miesiąc z rzędu nie przekroczyła ona nawet 4 tysięcy.
Także drugi miesiąc z rzędu mamy do czynienia z wyraźną przewagą podaży nad popytem – liczba mieszkań wprowadzanych przez deweloperów do sprzedaży jest znacznie większa – w okolicach 6 tysięcy miesięcznie. W efekcie łączna liczba niesprzedanych mieszkań w ofercie, która w czasie funkcjonowania rządowego programu „Bezpieczny kredyt 2 proc.” spadła poniżej 35 tysięcy, teraz sięga już 45 tys. i powoli zbliża się do 50 tys.
Co ciekawe, ta przewaga podaży nad popytem wcale nie oznacza spadku cen, które wg Otodom nadal powoli rosną we wszystkich dużych miastach w kraju.
Banki oczekują wzrostu popytu na kredyty konsumpcyjne
Możliwe, że mieszkania nie tanieją, bo deweloperzy wierzą w to, że spadek popytu jest przejściowy i za kilka miesięcy znów będzie większy, kiedy pojawi się nowy rządowy program wsparcia, a do tego banki będą udzielać więcej kredytów mieszkaniowych. W to drugie na razie jednak nie wierzą same banki.
Z ankiety kredytowej przeprowadzanej co kwartał przez NBP wynika, że banki oczekują teraz spadku popytu na kredyty mieszkaniowe, co uzasadniają tym, że poprzedni program rządowy obniżający koszty takiego kredytu dla kupujących mieszkania już wygasł, a nowego jeszcze nie ma, chociaż jest zapowiadany.
Samym bankom nie musi to jednak przeszkadzać, bo oczekują one, że w najbliższych miesiącach bardziej niż kredytami mieszkaniowymi będziemy interesować się tymi konsumpcyjnymi. Zresztą już w ostatnim miesiącu banki tych właśnie udzieliły więcej niż mieszkaniowych. Teraz dodatkowo planują one pewne poluzowanie warunków udzielania tych kredytów, co stanie się pierwszy raz od dwóch lat.
Według banków popyt na kredyty konsumpcyjne rośnie, bo coraz więcej ludzi na nie stać, ponieważ poprawia się sytuacja ekonomiczna gospodarstw domowych w Polsce. Dla banków kredyty konsumpcyjne są bardziej ryzykowne – ludzie nie spłacają ich częściej niż tych mieszkaniowych, ale z drugiej strony są one zdecydowanie wyżej oprocentowane, więc przynoszą bankom wyraźnie większą marżę.
Z ankiety NBP wynika też, że banki spodziewają się w najbliższych miesiącach wzrostu popytu na kredyty dla przedsiębiorstw.
Węgiel w Polsce potaniał o ponad 30 proc.
Węgiel w Polsce ciągle tanieje, chociaż już nie tak szybko, jak parę miesięcy temu. Z danych Agencji Rozwoju Przemysłu wynika, że tona węgla sprzedawanego elektrowniom w marcu kosztowała średnio 481,76 złotych, czyli aż o 31,9 proc. mniej niż rok wcześniej. Węgiel tanieje nieprzerwanie od września, kiedy to jego tona kosztowała rekordowe 741 zł. Cena podawana w raportach w ARP nie uwzględnia podatku akcyzowego, oraz kosztów dostawy i ubezpieczenia.
W podobnym tempie tanieje węgiel dla ciepłowni, chociaż jest wyraźnie droższy – w marcu kosztował 618,75 zł za tonę. To jednak aż o 38,4 proc. mniej niż rok temu.
Tańszy węgiel w energetyce i ciepłownictwie oznacza spadek kosztów w tych branżach, a to z kolei umożliwia spadek cen energii elektrycznej na rynku hurtowym, a w najbliższych tygodniach powinno też pozwolić Urzędowi Regulacji Energetyki na obniżenie taryf na prąd i na ciepło.
Generalnie, pomimo spadku cen, węgiel sprzedaje się słabo, a jego zapasy rosną. W marcu jego sprzedaż sięgnęła tylko 3,3 mln ton przy wydobyciu na poziomie 3,6 mln ton. Oznacza to spadek sprzedaży o 18 proc. w skali roku i spadek wydobycia o 15 proc. w skali roku. Zapasy węgla, które rok temu wynosiły 1,7 mln ton, teraz są na poziomie 4,9 mln ton.