Z analizy reakcji firm na całym świecie na cła Trumpa agencji Reuters, wynika, że w pierwszym kwartale tego roku polityka celne Białego Domu najbardziej dotknęła importerów dóbr konsumpcyjnych. Jak podaje agencja informacyjna 42 firmy zgłosiły podwyżki cen, 39 wycofało lub obniżyło prognozy, a 18 odnotowało straty finansowe.

Produkcja dóbr konsumpcyjnych

Firmy produkujące dobra konsumpcyjne są silnie uzależnione od importu, ale również osiągają niższe marże, a to oznacza, że z większym prawdopodobieństwem przerzucą podwyżki cen na konsumentów. Spośród wszystkich firm amerykańskich monitorowanych przez agencję Reuters do największych działań związanych z cłami Truma zmuszony został koncern z branży spożywczej PepsiCo oraz producenci obuwia Skechers i Crocs.

Zgodnie z sierpniową analizą The Budget Lab (TBL) na Uniwersytecie Yale, w krótkim okresie ceny konsumpcyjne wzrosną o 1,8 proc. Na tle innych towarów największy wzrost odnotują ceny odzieży i obuwia. W krótkim okresie ceny wyrobów skórzanych, takich jak buty i torebki, wzrosną o około 39 proc., odzieży o 37 proc., a tekstyliów ogólnie o 21 proc..

Branża motoryzacyjna

Według TBL, w krótkim okresie ceny pojazdów mechanicznych wzrosną o 12,4 proc., co będzie równowartością dodatkowych 6 tys. dolarów w stosunku do ceny przeciętnego nowego samochodu w 2024 r.

Reuters podał, że 18 firm z sektora motoryzacyjnego, które wycofały lub obniżyły swoje prognozy w pierwszym kwartale, oraz 14, które odnotowały straty finansowe. Wśród firm, które bardzo ucierpiały z powodu taryf Trumpa, przez co zmuszone były podjąć odpowiednie działania, w tym wydanie ostrzeżeń o marży zysku, znaleźli się tacy giganci jak Tesla i General Motors.

Co tak dusi branżę motoryzacyjną? Donald Trump wprowadził 25 proc. cło na import pojazdów i części samochodowych oraz 50 proc. cło na stal i aluminium.

Rolnictwo

Amerykańscy rolnicy odczuwają skutki zarówno ceł na niezbędne im środki produkcji, jak i działań odwetowych ze strony partnerów handlowych, ponieważ cła nałożone na Chiny nie pozostały bez odpowiedzi. Państwo Środka nałożyło cła odwetowe bezpośrednio amerykańskie produkty rolne. Partnerzy handlowi często wybierają te produkty jako przedmiot odwetu, ponieważ są one w miarę łatwo zastępowalne bez dużych zakłóceń dla konsumentów.

Jak zauważa agencja w tym roku Pekin obciążył amerykański eksport rolny o wartości około 21 miliardów dolarów cłami w wysokości 10–15 proc., przez co w pierwszej połowie roku eksport produkcji rolnej z USA do Chin spadł o 53 proc. w ujęciu rok do roku. A przyszłość nie rysuje się różowo, ponieważ chińscy importerzy zastępują soję z USA ziarnem z Ameryki Południowej. Jak podał Reuters na październikową dostawę Chińczycy zarezerwowali około 7,4 miliona ton południowoamerykańskiej soi, pokrywając 95 proc. prognozowanego zapotrzebowania na ten miesiąc.

Do tego dodatkowe obciążenie dla rolników stanowią cła na stal i aluminium, które podnoszą cenę maszyn, pojemników, wiat i sprzętu oraz cła na środki ochrony roślin sprowadzane z Chin i Indii.

Branże wykorzystujące produkty z metalu

Biały Dom podwoił wcześniej wspomniane cła importowe na stal i aluminium do 50 proc. To oznacza, że w krótkim okresie ceny metali mają wzrosnąć o 41 proc. - według TBL. To będzie miało wpływ na wielu produktów, od samochodów i klimatyzatorów, po puszki na napoje i rury wiertnicze. Jednak najbardziej narażona na ten cios będą: przemysł lotniczy (producenci samolotów i statków kosmicznych), wiertnictwo naftowe oraz wyposażenie gastronomii komercyjnej.

Źródło: Reuters