Czy w tej kampanii pojawią się propozycje kolejnych reform podatkowych lub składkowych? Premier Mateusz Morawiecki zapowiadał uproszczenie systemu.

Zmiany podatkowe, jeśli mają być przyjęte w konsensusie z rynkiem, muszą być skonsultowane z organizacjami przedsiębiorców, związkami zawodowymi, księgowymi, doradcami podatkowymi czy dostawcami systemów informatycznych. Wiemy to, zwłaszcza po naszych doświadczeniach z Polskim Ładem. Na przeprowadzenie dużej zmiany systemowej jeszcze w tej kadencji nie ma już przestrzeni czasowej. Ale w następnej kadencji tak. Mamy cały szereg pomysłów, dobrych z punktu widzenia podatników, które warto jeszcze w tej kadencji przedstawiać, a być może, jak się uda, to także procedować.

Na przykład?

Chociażby Krajowy System e-Faktur. Ustawa obecnie jest w Senacie. Wdrożenie powszechnego KSeF przyspieszy digitalizację sektora publicznego i wielu przedsiębiorstw. Wykorzystanie rozwiązań cyfrowych ułatwia realizację zadań Krajowej Administracji Skarbowej, przyczyniając się jednocześnie do zmniejszenia obciążeń i kosztów zarówno po stronie przedsiębiorstw, jak i samej administracji. Docelowo KSeF stanie się jednym z najbardziej zaawansowanych technologicznie narzędzi w Europie w zakresie wymiany informacji o zdarzeniach gospodarczych. KSeF to jednocześnie kolejny etap cyfryzacji usług administracji skarbowej oraz transformacji cyfrowej Polski.

Reklama
Czyli stawek podatków czy składek nie będziecie na razie ruszać?

W zakresie składek MF wspólnie z Ministerstwem Zdrowia i ZUS wypracowało analityczny materiał, który przedstawimy rzecznikowi małych i średnich przedsiębiorstw. Materiał, który w moim przekonaniu odpowiada kierunkowi oczekiwanemu przez przedsiębiorców. Natomiast dopiero po konsultacjach z rzecznikiem będziemy decydować, kiedy i w jaki sposób konsultować ten projekt z rynkiem. Szczerze powiedziawszy, nie spodziewam się, byśmy tak dużą zmianę konsultowali przed wyborami. Ale jesteśmy gotowi taki projekt po wyborach zaproponować.

Jeśli chodzi o zmiany stawek podatkowych, to przypomnę, że w Polsce – po wszystkich zmianach w PIT, CIT i VAT czy akcyzie – mamy średnią stawkę PIT na poziomie 8,47 proc., średnią stawkę CIT 16,76 proc. oraz średnią ważoną stawkę VAT, po uwzględnieniu wszystkich stawek preferencyjnych, rzędu 16,95 proc.

Jakie cele chcecie osiągnąć tymi szykowanymi zmianami? Czy w ich efekcie my, podatnicy, będziemy mniej oddawać państwu?

W zakresie składki mieliśmy przed zmianami z Polskiego Ładu sytuację podwójnie wyjątkową. Po pierwsze, świat pracy płacił o wiele wyższe składki niż przedsiębiorcy. Po drugie, sam mechanizm obliczania składki był niespotykany w żadnym państwie Unii Europejskiej. Bo zwykle są albo składki, które nie są odliczane od podstawy, albo składki, które są odliczane od podstawy opodatkowania. Ale był też momentami niesprawiedliwy, np. gdy ktoś korzystał z 50-proc. kosztów uzyskania przychodu, to jego obciążenie składką było albo w dużej części, albo całościowo zniwelowane. Polski Ład to zmienił, a naszym celem jest utrzymanie zasady, by składki były naliczane sprawiedliwie. Natomiast wydaje się, że one powinny być nie tyle niższe, ile bardziej przewidywalne, jeśli chodzi o miesięczne zobowiązania.

Co to znaczy?

Zmiany w składce, jakie analizujemy, miałyby zbliżyć sytuację przedsiębiorców rozliczających się liniowo lub będących na skali podatkowej do rozwiązań, które dziś mają podatnicy na ryczałcie. Dzisiejsza sytuacja, w której składka skokowo rośnie w wyniku dochodów polegających np. na zbyciu majątku, jest czymś, co jest dla przedsiębiorców niezrozumiałe.

Czyli chcecie wdrożyć jeden z pierwszych postulatów wyborczych Donalda Tuska.

Tusk nie ma pojęcia, jak zmieniła się sytuacja podatników i sama administracja skarbowa. Liczby nie kłamią. Postępowań kontrolnych wśród przedsiębiorców jest o wiele mniej niż za rządów PO-PSL. W 2022 r. KAS przeprowadziła niewiele ponad 22 tys. kontroli. To niemal siedmiokrotnie mniej niż w 2008 r., gdy kontroli było ponad 150 tys. Co ważne, większość wątpliwości, które dotyczą rozliczeń podatkowych, KAS wyjaśnia bez angażowania podatników i kontroli. Częściej stosuje mniej uciążliwe dla podatników czynności sprawdzające. To duża i znacząca zmiana dla wszystkich uczciwych przedsiębiorców. Dzięki zaawansowanej analityce jesteśmy w stanie trafnie typować do kontroli, przez co nie zajmujemy czasu przedsiębiorcom i jesteśmy znacząco mniej uciążliwi dla biznesu.

Na ile postulat 800 plus, który generuje dla budżetu dodatkowy koszt 24 mld zł, ograniczy swobodę zgłaszania w kampanii kolejnych pomysłów?

Każdy odpowiedzialny rząd bierze pod uwagę to, że w okresie wyborczym zarówno rządzący, jak i opozycja składają swoje propozycje, które rzutują na wysokość deficytu i długu całego sektora. Na razie te propozycje nie przekraczają 0,8 proc. PKB, więc nie są daleko idące. To miliardy złotych, ale przy całości wydatków państwa nie są niemożliwe do sfinansowania. Po I kw. tego roku nasz dług, liczony według metodologii unijnej, wyniósł nieco ponad 48,1 proc. PKB, a według definicji krajowej – 38 proc. PKB. Oczywiście ten dług będzie stopniowo w kolejnych latach wzrastał, deficyt zresztą też. Natomiast mamy jakąś elastyczność fiskalną w zakresie nowych wydatków albo mniejszych obciążeń, czyli zmniejszenia dochodów zarówno w budżecie, jak i w całości sektora finansów publicznych, która pozwala na takie ruchy.

Jak wygląda stan państwowej kasy?

Jesteśmy w bezpiecznej sytuacji. Na koniec maja na rachunkach złotowych i walutowych budżetu jest 117,6 mld zł, a tegoroczne potrzeby pożyczkowe są sfinansowane w 85 proc. Rentowność naszych papierów skarbowych jest korzystna dla finansów. Więc pomimo tego, że w czasach naszych rządów zwiększyliśmy wydatki, m.in. na rodzinę, poprzez np. program „500 plus”, pomimo znacząco większych wydatków na zbrojenia, pomimo rosnących wydatków inwestycyjnych zmniejszyliśmy dług w stosunku do 2015 r.