"Umiarkowana inflacja w Polsce w latach 2020-2022, zgodna z celem inflacyjnym, to fantastyczny scenariusz. Dzięki temu firmy nie będą odczuwać takiej presji na redukcję zatrudnienia jak w krajach z niską inflacją lub deflacją" - wskazuje ekonomista. Jego zdaniem pośrednio to także dobra wiadomość dla gospodarstw domowych.

KE opublikowała w czwartek prognozę, z której wynika, że gospodarka strefy euro skurczy się w tym roku o 7,8 proc., a przyszłoroczne odbicie wyniesie 4,2 proc. Największe załamanie przeżyją Hiszpania i Włochy, a najmniejsze Litwa i Irlandia. Jeśli chodzi o Polskę, to według KE, PKB Polski w 2020 r. spadnie o 3,6 proc. i wzrośnie o 3,3 proc. w 2021 r. Natomiast inflacja HICP w 2020 r. wyniesie średnio 3,6 proc., a w 2021 r. 2,0 proc.

"Komisja Europejska prognozuje, że deficyt sektora finansów publicznych w Polsce w 2020 wyniesie tylko 8,8 proc. PKB, a w 2021 zaledwie 4,2 proc. PKB. To znacznie poniżej ostrożnych prognoz Ministerstwa Finansów" - pisze Bujak.

Reklama