- Jak wyglądałyby wybory prezydenckie w systemie IRV?
- Wybory preferencyjne to nie novum. Odbywają się już w innych krajach
- Koniec z wyborem „mniejszego zła” w wyborach prezydenckich
- Proces głosowania w wyborach prezydenckich byłby zbyt skomplikowany
- Co dalej z petycją w sprawie zmiany systemu wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej?
W czerwcu w Sejmie została złożona petycja w sprawie zmiany systemu wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Zaproponowano w niej wprowadzenie systemu preferencyjnego, a dokładnie systemu IRV (Instant-Runoff Voting), który umożliwiałby głosowanie na więcej niż jednego kandydata. Według składającego petycję, miałoby to ograniczyć głosowanie taktyczne i wybór „mniejszego zła”, a przy tym rozstrzygać wynik wyborów już w pierwszym głosowaniu.
Jak wyglądałyby wybory prezydenckie w systemie IRV?
System IRV (Instant-Runoff Voting), znany także jako głosowanie preferencyjne lub głosowanie z natychmiastową dogrywką, to metoda wyborcza, w której wyborcy nie oddają głosu tylko na jednego kandydata, ale wskazują ich w kolejności preferencji – od najbardziej do najmniej pożądanego. Głosowanie odbywa się w jednej turze, ale przeliczanie głosów przebiega etapami. Najpierw zliczane są głosy pierwszego wyboru. Jeśli żaden kandydat nie uzyska większości bezwzględnej, eliminowany jest ten z najmniejszą liczbą głosów, a jego głosy są rozdzielane między pozostałych kandydatów według wskazanych drugich preferencji. Proces ten powtarza się aż do momentu, gdy jeden z kandydatów osiągnie wymagane poparcie. System IRV ma na celu wyłonienie zwycięzcy, który cieszy się najszerszym poparciem wyborców, nawet jeśli nie był ich pierwszym wyborem.
Wybory preferencyjne to nie novum. Odbywają się już w innych krajach
Głosowanie preferencyjne, choć może wydawać się nowością, z powodzeniem funkcjonuje już w praktyce wyborczej na świecie. Tego typu rozwiązania zostały wprowadzone m.in. w Australii, gdzie stosuje się je od ponad stu lat w wyborach do Izby Reprezentantów. IRV działa także w kilku stanach USA, a także w wyborach lokalnych w Kanadzie, Irlandii czy Nowej Zelandii. W tych państwach system preferencyjny pomaga wyłonić kandydata cieszącego się najszerszym poparciem społecznym, co sprzyja większej reprezentatywności i ogranicza konieczność organizowania drugiej tury głosowania.
Koniec z wyborem „mniejszego zła” w wyborach prezydenckich
Jak wskazuje autor petycji, wprowadzenie preferencyjnego systemu głosowania, takiego jak IRV, mogłoby raz na zawsze pożegnać scenariusz znany wielu wyborcom z polskich wyborów prezydenckich, czyli konieczność wyboru tzw. „mniejszego zła”. Obecny system większościowy dwuturowy często wymusza głosowanie taktyczne: wyborcy rezygnują ze swojego ulubionego kandydata na rzecz tego, który ma większe szanse na wejście do drugiej tury. Taki kompromis, podyktowany kalkulacją, a nie przekonaniem, sprawia, że wyniki wyborów nie zawsze odzwierciedlają realne preferencje społeczne. - System IRV sprawiłby, że nawet jeśli kandydat wybrany jako pierwszy wybór na karcie wyborczej nie wygra, to głosy oddane na niego wciąż będą miały znaczenie poprzez głosy kolejnych preferencji. Tym samym zwiększyłoby to wartość oddanych głosów wyborców. Dzięki czemu jeśli wyborca chciałby wskazać mniej preferowanego kandydata, to robiłby to bez obaw, że jego głos zostanie stracony – czytamy w uzasadnieniu petycji.
Co więcej, brak konieczności organizowania drugiej tury to realne oszczędności finansowe i logistyczne dla państwa. Preferencyjny system sprzyja również budowaniu kultury politycznej opartej na pozytywnym przekazie – kandydaci zabiegają o bycie drugim lub trzecim wyborem, a nie tylko o bezwzględne zwycięstwo nad przeciwnikiem. To rozwiązanie, które mogłoby przywrócić wielu obywatelom wiarę w sens udziału w wyborach.
Proces głosowania w wyborach prezydenckich byłby zbyt skomplikowany
Brzmi idealnie? Nie do końca. W przypadku wprowadzenia systemu IRV sam proces głosowania bardzo by się skomplikował. W przeciwieństwie do prostego postawienia jednego krzyżyka przy nazwisku wybranego kandydata, w IRV wyborcy muszą uporządkować kandydatów według preferencji – co dla części osób może być zbyt trudne lub zniechęcające. Już dziś wiele osób popełnia błędy przy znacznie prostszych kartach do głosowania, więc istnieje ryzyko, że liczba nieważnych głosów wzrośnie.
Kolejną istotną wadą jest wydłużenie procesu liczenia głosów. Zamiast jednej, szybkiej kalkulacji, IRV wymaga wieloetapowego przeliczania – eliminowania kandydatów z najmniejszym poparciem i redystrybucji głosów aż do wyłonienia zwycięzcy. Może to opóźniać ogłoszenie wyników i budzić niepotrzebne napięcia społeczne. System IRV bywa też krytykowany za to, że choć ma na celu wyłonienie kandydata z najszerszym poparciem, jego konstrukcja może prowadzić do paradoksów wyborczych, w których zwycięzca niekoniecznie był pierwszym wyborem większości.
Co dalej z petycją w sprawie zmiany systemu wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej?
Petycja w sprawie zmiany systemu wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, zakładająca wprowadzenie głosowania preferencyjnego IRV, trafiła do sejmowej Komisji do Spraw Petycji. Obecnie znajduje się na etapie rozpatrywania i analizy, co oznacza, że komisja może zarekomendować dalsze działania, w tym skierowanie sprawy do odpowiednich komisji merytorycznych, np. Komisji Ustawodawczej czy Konstytucyjnej, lub uznać, że nie wymaga ona dalszych prac legislacyjnych. Choć sama petycja nie ma mocy zmiany prawa, jej los w komisji może przesądzić o tym, czy temat reformy systemu wyborczego trafi pod obrady Sejmu i stanie się przedmiotem szerszej debaty publicznej.