Napływające dane nie rokują szybkiego zatrzymania procesu: rosnące ceny producentów – to już ponad 10 proc. we wrześniu – prędzej czy później znajdą odzwierciedlenie w wyższej inflacji CPI (wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych). Czy wzrost cen to problem tylko na dziś, czy na dłużej?
Na to, co robimy i jaki mamy stosunek do świata, wpływa nie tylko to, co nas otacza, lecz także to, co wydarzyło się w przeszłości. Zachowanie cen mieszkań, stopy inflacji, poziomy bezrobocia, spadki oraz wzrosty akcji czy kryptowalut budują w nas wizję ekonomicznej rzeczywistości. Dla części wizja ta może stać się punktem odniesienia dla oczekiwań oraz oceny przyszłych wydarzeń. Wielki Kryzys lat 1929–1933 w USA wpłynął na ludzi żyjących w tamtym okresie nie tylko ze względu na ciężkie warunki ekonomiczne, których doświadczali przez ponad pięć lat, lecz również ze względu na trwałą zmianę ich nastawienia do ryzyka oraz sposobu postrzegania gospodarki. W wyjątkowych sytuacjach rzeczywistość ekonomiczna może oddziaływać nawet na kolejne pokolenia. Doświadczenia z hiperinflacją i jej konsekwencjami w Republice Weimarskiej w latach 1919–1923 są często uznawane jako te, które ukształtowały politykę gospodarczą Niemiec na następne 100 lat.
Ale nie potrzebujemy hiperinflacji rzędu 30 tys. proc. miesięcznie czy 45 proc. spadku nominalnego PKB, by otaczająca rzeczywistość miała trwały wpływ na podejmowane decyzje.
Reklama