Tegoroczny tytuł przyznaję zbiorczo specjalistom zajmującym się badaniem procesów inflacyjnych. Ze szczególnym uwzględnieniem takich postaci jak: Claudia Sahm (Fed), Servaas Storm (Uniwersytet Techniczny w Delft w Holandii) i Enzo Rossi (Narodowy Bank Szwajcarii i Uniwersytet w Zurychu). Powód dla tego wyróżnienia jest oczywisty. Inflacja – po latach przebywania na marginesie debaty publicznej – zaliczyła w 2021 r. spektakularny powrót na scenę dziejów. A potrzeba, by zrozumieć jej przyczyny, naturę i konsekwencje, znów stała się paląca.
Od Ekonomistów Roku 2021 dowiedzieliśmy się, że anachronizmem jest uważać inflację ze zjawisko tylko monetarne (jak uczył ojciec chrzestny neoliberalizmu Milton Friedman). To znaczy, że wzrost cen nie bierze się wyłącznie z większej ilości pieniądza wpompowanego w gospodarkę. Gdyby tak było, to z drożyzną mielibyśmy do czynienia dużo wcześniej, bo przecież niskie stopy procentowe i ofensywy fiskalne praktykowane są na Zachodzie (zwłaszcza w USA) od dekady.