Inflacja na poziomie 11 proc. r/r odnotowana w marcu br. to najwyższy poziom tego wskaźnika od lipca 2000 r., kiedy wyniósł on 11,6 proc. r/r.

Dwucyfrowa inflacja to - w zgodnej ocenie ekonomistów - przede wszystkim pokłosie szoków cenowych po wybuchu wojny na Ukrainie. Szczególnie widoczne są one w odniesieniu do cen paliw (ceny paliw do prywatnych środków transportu wzrosły o 33,5 proc. r/r) oraz cen nośników energii (wzrosły o 24,3 proc. r/r, w tym gazu - o 49,2 proc. r/r i opału - o 61,3 proc. r/r).

Jednocześnie utrzymuje się wysoka inflacja cen żywności, które w marcu były o 9,6 proc. wyższe niż przed rokiem, natomiast analitycy wskazują, że w tym przypadku podwyżki mogą rozłożyć się na kilka kolejnych miesięcy.

Ponadto, inflacja może nasilić się również ze względu na zacieśnienie restrykcji covidowych w Chinach.

Reklama

W konsekwencji, według analityków, inflacja będzie coraz wyższa do lata (prawdopodobnie do czerwca), kiedy sięgnie ponad 12 proc. r/r, a być może 13 proc. r/r. Wskaźnik średnioroczny prognozowany jest w tym roku na poziomie 10,8-11 proc..

Ekonomiści szacują na podstawie dzisiejszych danych, że inflacja bazowa w marcu wyniosła 6,9-7 proc. r/r (wobec 6,7 proc. r/r w lutym) i osiągnęła najwyższy poziom w historii publikacji tych danych przez Narodowy Bank Polski (NBP) (tj. od stycznia 2001 r.).

Według nich, Rada Polityki Pieniężnej (RPP) w maju po raz ósmy z rzędu podniesie stopy procentowe, choć najprawdopodobniej mniej niż w kwietniu br., kiedy podwyższyła stopy o 100 pb.

Poniżej przedstawiamy najciekawsze komentarze analityków:

"Inflacja osiągnie szczyt w wakacje - będzie to około 12,5-13,0 proc. Spodziewamy się, że wzrost cen żywności sięgnie nawet 14 proc. Także ceny energii i paliw utrzymają się na wysokich poziomach. CPI zacznie spadać w ostatnim kwartale 2022 roku - wzrost cen pozostanie jednak dwucyfrowy do końca roku" - analityczka Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) Aleksandra Beśka

"Powrót inflacji do celu NBP, przy założeniu że tarcze antyinflacyjne będą likwidowane z początkiem 2024 r., może nastąpić w mojej opinii dopiero w 2026 r." - główny ekonomista Banku Pocztowego Monika Kurtek

"Oczekujemy, że w maju RPP dokona kolejnej podwyżki stóp procentowych, chociaż jej skala może być niższa niż w kwietniu, kiedy stopy podniesiono o 100pb. W 2022 stopa referencyjna NBP może wzrosnąć do 6,5 proc., a w 2023 potencjalnie nawet do 7,5 proc." - ekonomista ING Banku Śląskiego Adam Antoniak

Poniżej przedstawiamy najciekawsze wypowiedzi ekonomistów in extenso:

"Inflacja w marcu, jak potwierdził GUS, osiągnęła dwucyfrowy poziom, i to nawet nieco większy od pierwotnych wyliczeń. Tak wysoki odczyt mamy w Polsce po raz pierwszy od września 2000 r. i ogólnie najwyższy od lipca 2000 r. Wskaźnik cen towarów wzrósł w marcu do 11.6 proc. r/r z 8.3 proc. r/r w lutym, zaś wskaźnik cen usług utrzymał się na poziomie z lutego i wyniósł 9.1 proc. r/r. Jedyną kategorią, w której zanotowano spadek cen w ujęciu miesięcznym była w marcu „rekreacja i kultura", o 0.4 proc., we wszystkich pozostałych grupach towarów i usług ceny natomiast wzrosły, w tym najsilniej w przypadku „transportu", bo aż o 17.5 proc. m/m (głównie za sprawą blisko 30 proc.-owego wzrostu cen paliw). Inflacja bazowa, po wykluczeniu cen żywności i energii, przyspieszyła w marcu - jak wskazują szacunki - do 6.9-7.0 proc. r/r z 6.7 proc. r/r w lutym. W publikowanej przez NBP historii tego wskaźnika, od stycznia 2001 r., jest to najwyższy jego poziom. Inflacja w marcu mocno przyspieszyła, na co bezpośredni wpływ miała napaść Rosji na Ukrainę w końcu lutego br. i związany z nią gwałtowny wzrost cen surowców energetycznych i rolnych. Niemniej jednak nie jest to jeszcze szczyt wskaźnika CPI. Ten dopiero przed nami. Inflacja będzie przyspieszać najprawdopodobniej do czerwca br., kiedy to może znaleźć się w okolicach 12.0 proc. r/r, a potem zacznie hamować, ale mimo tego do końca br. prawdopodobnie pozostanie na dwucyfrowych poziomach. W skali całego roku średni poziom CPI wyniesie wg moich szacunków około 10.8-11.0 proc., czyli jest to prognoza zbieżna z publikowaną ostatnio przez NBP, z tym, że zakładam w tej prognozie brak „odwracania" tarcz antyinflacyjnych w 2022 r., co w prognozie NBP się znalazło. W tej sytuacji nie ulega wątpliwości, że RPP będzie kontynuować podwyżki stóp procentowych w najbliższych miesiącach i w dość szybkim czasie stopa referencyjna znajdzie się na poziomie 6.0 proc., choć cały czas istnieje ryzyko po stronie nawet wyższego jej poziomu. Powrót inflacji do celu NBP, przy założeniu że tarcze antyinflacyjne będą likwidowane z początkiem 2024 r., może nastąpić w mojej opinii dopiero w 2026 r." - główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek

"Inflacja w marcu wzrosła do 11,0 proc. To najwyższy wynik od 21 lat. Dwucyfrowy wzrost cen to efekt wojny w Ukrainie. GUS podał, że inflacja wzrosła w marcu do 11,0 proc. wobec wstępnego odczytu na poziomie 10,9 proc. To najwyższy odczyt od 2000 roku. W kolejnych miesiącach spodziewamy się dalszego wzrostu cen. Szczyt inflacji wypadnie w wakacje. Dwucyfrowa inflacja to efekt rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Na skutek wojny podrożała przede wszystkim energia (24,3 proc.) oraz paliwa (33,5 proc.). Znacząco zdrożała też żywność – tempo wzrostu cen przyśpieszyło z 7,6 do 9,2 proc. To efekt rosyjskiego embarga na handel nawozami oraz przerwania eksportu zbóż z Ukrainy z uwagi na blokadę morską Rosjan. Inflacja bazowa pozostała stabilna (6,8 proc.). Inflacja osiągnie szczyt w wakacje – będzie to około 12,5-13,0 proc. Spodziewamy się, że wzrost cen żywności sięgnie nawet 14 proc. Także ceny energii i paliw utrzymają się na wysokich poziomach. CPI zacznie spadać w ostatnim kwartale 2022 roku – wzrost cen pozostanie jednak dwucyfrowy do końca roku. Wzrost cen może nasilić się również ze względu na pandemię Covid-19 w Chinach. W reakcji na wzrost liczby chorych władze ograniczyły pracę fabryk w prowincjach odpowiadające za 40 proc. PKB Chin. Przestoje oznaczają dalszy wzrost cen komponentów dla przemysłu oraz opóźnienia w transporcie morskim. Skutkiem będzie wzrost inflacji w całej strefie euro" - analityczka Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) Aleksandra Beśka

"Jeżeli w marcowych danych o inflacji CPI (+11 proc. r/r) gdzieś szukać optymizmu, to w stabilizacji dynamiki cen usług. Jest to jednak stabilizacja na bardzo wysokim poziomie (+9.1 proc. r/r) i nie zanosi się na znaczące wyhamowanie tempa wzrostu cen usług w najbliższych miesiącach" - BNP Paribas Bank Polska na Twitterze

"GUS zrewidował szacunek marcowej inflacji CPI do 11,0 proc. r/r z 10,9 proc. r/r szacowanych wcześniej. Wzrost inflacji do dwucyfrowych poziomów w ubiegłym miesiącu to w dużej mierze efekt szoków cenowych po wybuchu wojny na Ukrainie. W szczególności mieliśmy skokowy wzrost cen paliw (28,1 proc. m/m) oraz presję na wzrost cen energii, co przełożyło się na wzrost kosztów użytkowania mieszkania. Jednocześnie utrzymuje się wysoka inflacja cen żywności, które w marcu były o 9,6 proc. wyższe niż przed rokiem. Wprawdzie szoki zewnętrzne odgrywają dużą rolę w obserwowanych obecnie procesach cenowych, ale nie można także ignorować czynników krajowych. W 1kw22 utrzymała się silna koniunktura gospodarcza (wzrost PKB mógł przekroczyć 7 proc.r/r) i dodatnia luka produktowa. Wzrost cen w Polsce ma szeroko zakrojony charakter i dotyczy także cen nie związanych bezpośrednio z czynnikami zewnętrznymi. Szacujemy, że inflacja bazowa z wyłączeniem cen żywności i energii wzrosła w marcu do 6,9%r/r – najwięcej w historii wyliczeń NBP (od stycznia 2001). Sytuacja na rynku pracy pozostaje napięta, co przekłada się na dwucyfrowy wzrost wynagrodzeń i nakręcanie się spirali cenowo-płacowej. Wyższe koszty energii i innych surowców, w połączeniu z rosnącymi kosztami pracy, generują presję kosztową. W obronie marż firmy są zmuszone podnosić ceny swoich wyrobów, co w warunkach rosnących dochodów konsumentów i wysokich oczekiwań inflacyjnych jest akceptowane przez nabywców. Co czeka nas w kolejnych miesiącach? Musimy się przyzwyczaić do dwucyfrowych odczytów inflacji, z którymi możemy mieć do czynienia nawet do końca tego roku. Lokalny szczyt przypadnie prawdopodobnie na połowę roku, a średnioroczny wzrost cen wyniesie ok. 11 proc.. Kształtowanie się cen w 2023 będzie m.in. pochodną decyzji co do przyszłości tarcz antyinflacyjnych oraz skali efektów drugiej rundy. Należy się spodziewać, że średni wzrost cen będzie nadal wysoki, a do celu NBP inflacja wróci najwcześniej w 2024 r. Zdławienie inflacji jest obecnie priorytetem RPP z uwagi na rosnące ryzyko odkotwiczenia się oczekiwań inflacyjnych. Ponadto perspektywy znaczącej stymulacji fiskalnej (kolejne obniżki podatków bezpośrednich, wyższe wydatki w związku z napływem uchodźców, wzrost wydatków na zbrojenia) wymagają bardziej restrykcyjnej polityki pieniężnej. Oczekujemy, że w maju RPP dokona kolejnej podwyżki stóp procentowych, chociaż jej skala może być niższa niż w kwietniu, kiedy stopy podniesiono o 100pb. W 2022 stopa referencyjna NBP może wzrosnąć do 6,5 proc., a w 2023 potencjalnie nawet do 7,5 proc." - ekonomista ING Banku Śląskiego Adam Antoniak

"GUS zrewidował odczyt marcowej inflacji do 11 proc. r/r wobec wstępnego szacunku 10,9 proc. Jest to najwyższy odczyt inflacyjny od lipca 2000 r. W porównaniu do poprzedniego miesiąca ceny wzrosły o astronomiczne 3,3 proc. W dzisiejszym finalnym odczycie GUS podzielił się szczegółami struktury marcowej inflacji. Tak duży skok inflacji w marcu to głównie efekt skutków wojny na Ukrainie i czynników niebazowych, o których wiedzieliśmy już dużo po wstępnym odczycie. Największy udział we wzroście marcowej inflacji miały paliwa, których ceny podskoczyły aż o 28,1 proc. wobec ubiegłego miesiąca. Zgodnie z oczekiwaniami, to właśnie paliwa były najszybszym kanałem wpływu skutków wojny na inflację ze względu na drastyczny wzrost rynkowych cen ropy naftowej oraz osłabienie złotego. Ceny żywności znalazły się pod jeszcze większą presją (+2,4 proc. m/m w marcu), choć tutaj wpływ wojny nie będzie miał charakteru szybkiej, drastycznej podwyżki, lecz „rozciągnie się" na najbliższe miesiące. W ujęciu m/m wzrosły ceny we wszystkich raportowanych przez GUS kategoriach żywności. Potwierdziły się spekulacje, że za bardzo dużym wzrostem cen nośników energii (+4,7 proc. m/m) stały w marcu przede wszystkim wyższe ceny opału (14,2 proc. m/m) oraz gazu (tutaj nie znamy szczegółów, ale zapewne chodzi o towary nieobjęte taryfą URE, jak np. butle gazowe LPG). W oparciu o dzisiejsze dane szacujemy, że inflacja bazowa z wyłączeniem cen żywności i energii wzrosła do 7,0 proc. r/r z 6,7 proc. r/r w lutym, osiągając najwyższy poziom od ponad dwóch dekad. Firmy dalej rekompensują sobie bezprecedensowo wysokie ceny energii i koszty pracy. Szczególnie to widać w cenach usług, których dynamika znacznie przyspieszyła od końcówki ubiegłego roku. Towary podrożały w marcu o 11,6 proc. r/r, a usługi o 9,1 proc. r/r. Wzrosły również ceny najmu mieszkań (+1,9 proc. m/m) napędzane przez napływających uchodźców z Ukrainy. Nie będziemy oryginalni mówiąc, że ścieżka inflacji w najbliższych miesiącach jest mocno uzależniona od tego, co będzie się działo za naszą wschodnią granicą. Pewne jest tylko to, że szczyt inflacji jeszcze przed nami. Zakładamy utrzymywanie się konfliktu ukraińsko-rosyjskiego w najbliższych miesiącach, lecz bez jego eskalacji oraz stopniowe wygasanie szoków związanych z cenami surowców energetycznych przy utrzymującej się wysokiej presji na ceny żywności. Przy takim scenariuszu prognozujemy średnioroczną inflację w 2022 r. w wysokości prawie 11 proc. ze szczytem w połowie roku ponad 12 proc.. W drugiej połowie roku presja inflacyjna powinna powoli zacząć opadać przy bardzo prawdopodobnym wydłużeniu działania Tarczy Antyinflacyjnej. Mimo silnie restrykcyjnej polityki pieniężnej szybki spadek inflacji nie będzie jednak możliwy ze względu na równocześnie prowadzoną mocno ekspansywną politykę fiskalną. Perspektywy powrotu inflacji w okolice celu inflacyjnego należy odłożyć na co najmniej drugą połowę 2024 r. W takich warunkach Rada będzie kontynuować cykl podwyżek stóp procentowych. Docelowo stopy procentowe powinny wzrosnąć w tym roku do 5,50 proc. z ryzykiem w górę" - ekonomista Banku Pekao Kamil Łuczkowski

"Inflacja CPI za marzec została zrewidowana o 0,1pp do 11 proc. r/r, bez większych zmian są jednak szczegóły odczytu – wzrost inflacji wobec 8,5 proc.r/r w lutym został spowodowany przez wojenny szok kosztowy. Inflację bazową szacujemy w okolicy 7 proc. r/r" - ekonomiści PKO Banku Polskiego na Twitterze

"Inflacja jednak przekroczyła kolejną barierę, czyli 11 proc. Na gorszy niż wstępny odczyt miał wpływ wzrost cen związanych z szeroko rozumianymi surowcami energetycznymi. Wystarczy wspomnieć, że ceny opału wzrosły o 61 proc. w skali roku, a w ciągu miesiąca o 14 proc.. Z kolei cena gazu w ciągu roku odnotowała w marcu wzrost o blisko 50 proc. Wszystko to spowodowało, że kategoria „nośniki energii" w koszyku inflacyjnym wzrosła nie o 23,9 proc., jak szacował GUS dwa tygodnie temu, a o 24,3 proc. O ile ceny użytkowania mieszkania nie są tak szybko widoczne i odczuwalne przez obywateli - w końcu nie kupujemy tych produktów codziennie - tak na pewno Polki i Polacy widzą zmiany cen w sklepach. Co ciekawe, w zestawieniu przedstawionym przez GUS nie ma ani jednej kategorii produktów spożywczych, która w ciągu roku odnotowałaby spadek ceny. Bardziej jednak zatrważające jest to, że podobna sytuacja ma miejsce w skali miesiąca, gdzie jedynie jeden produkt potaniał w stosunku do lutego, a są to soki owocowe i warzywne. Konsekwencją inflacji jest zdecydowana reakcja Rady Polityki Pieniężnej, która ostatnio podniosła stopy o 100 punktów bazowych. W tym samym czasie rządzący planują uruchomić pomoc dla kredytobiorców, których raty w ciągu ostatniego pół roku wzrosły o ponad 50%. Dochodzimy do sytuacji, w której NBP podejmuje w końcu zdecydowane kroki na rzecz obniżenia cen w średnim okresie, a rząd robi dokładnie odwrotnie. Wprowadzając tarcze antyinflacyjne, wypłacając 14 emeryturę, zapowiadając pomoc dla kredytobiorców, jeszcze bardziej nakręca konsumpcję, którą chce przyhamować bank centralny. Może się to wydawać społecznie niesprawiedliwe, ale po to RPP podwyższa stopy, żeby Polacy ograniczyli konsumpcję, mieli mniej w portfelach i zamiast myśleć o kolejnych wakacjach i zakupach dóbr trwałych, byli zmuszeni w pierwszej kolejności wywiązywać się ze swoich zobowiązań kredytowych. Walka z wysoką inflacją zawsze drogo kosztuje" - ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan Mariusz Zielonka