Dzięki nowemu gazociągowi z Norwegii oraz dostawom LNG m.in. z USA, Polska może w 2022 r. podziękować Rosjanom za gaz. Teraz nurtującym pytaniem jest, czy Amerykanie wejdą w polski atom.

Na początku września prezydent USA Donald Trump weźmie udział w polskich obchodach 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej. A w ostatnich dniach sierpnia amerykański sekretarz energii Rick Perry spotka się m.in. z pełnomocnikiem rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotrem Naimskim w ramach dialogu energetycznego.

Naimski pytany w środę przez dziennikarzy, czy prezydent Trump przywiezie 1 września jakieś nowe informacje na temat elektrowni jądrowej w Polsce, odparł, że nie, a w dialogu energetycznym poruszane są m.in. kwestie związane z bezpieczeństwem energetycznym i systemem gazowym. Przyznał jednak, że jest rozważana możliwość współpracy z Amerykanami także i w tym obszarze. “Te możliwości ewentualnej współpracy, także i w tej dziedzinie, ze Stanami Zjednoczonymi są rozważane, dyskutowane, ale nie przewidujemy żadnych publicznych deklaracji w tej chwili” – powiedział Naimski.

Potwierdził, że w kwestii atomu realizowana będzie “strategia generalna”.” W ciągu 20 lat chcemy, żeby w Polsce zostało zbudowane 6 reaktorów i to będzie 6-9 GW mocy. I chcemy, żeby ten partner, którego ostatecznie wybierzemy, zdecydował się na kapitałową inwestycję w Polsce razem z nami. To są zupełnie inne warunki, które chcemy mieć, niż dotychczas przy budowie poszczególnych elektrowni atomowych” – zaznaczył.

>>> Czytaj tez: Baltic Pipe: Gaz-System i amerykańska firma Solar Turbines z umową na ok. 0,5 mld zł

Reklama

Polska przestawia energetyczną wajchę

Polska podpisała już kilka różnego rodzaju umów na dostawy LNG z USA, pierwsza dostawa do terminalu w Świnoujściu miała miejsce pod koniec lipca. Podczas odbioru gazu odczytano listy premiera Mateusza Morawieckiego i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Dla obecnej ekipy rządzącej był to długo oczekiwany krok na drodze odejścia od dostaw z Rosji i wzmocnienia współpracy z USA. I wygląda na to, że w 2022 r. dzięki dostawom gazu z Norwegii nową rurą Baltic Pipe Polska może być w stanie podziękować Gazpromowi za dalsze dostawy ich surowca.

“Po roku 2022 PGNiG będzie w stanie zapewnić wystarczającą ilość dostaw gazu do Polski. Od strony kontraktowej jesteśmy zabezpieczeni, zarówno jeżeli chodzi o dostawy LNG, jak też dostawy z szelfu norweskiego. Jest to taka sytuacja, w której nie musimy się martwić o gaz, o kontrakty i nie przewidujemy przedłużenia długoterminowego kontraktu z Gazpromem, który wygasa w 2022 r.” – powiedział Naimski.

Co więcej pełnomocnik chciałby zakończyć erę “prawie darmowego” tranzytu rosyjskiego gazu przez Polskę. Możliwe, że gdy Rosjanie stracą “kij” w postaci cen za zakup błękitnego paliwa od nich, pozycja negocjacyjna Polski w sprawie cen za tranzyt wzrośnie.

“My z gazociągu jamalskiego realizujemy mniej więcej jedną trzecią kontraktu jamalskiego, to jest niecałe 3 mld m sześc. gazu, a 29 mld m sześc. gazu przesyłane jest przez Gazprom do Niemiec. I ten przesył oczywiście jest możliwy w długim terminie w przyszłości, to jest kwestia biznesowa. Będziemy starali się doprowadzić do tego, żeby to nie odbywało się za darmo, bo w tej chwili ta olbrzymia ilość gazu przesyłana jest przez Polskę faktycznie rzecz biorąc za darmo, tak się nie powinno dziać” – mówił Naimski.

Jednak niezależność od Rosji nie będzie kompletna, bo Polska wciąż w dużej mierze polega na tym kierunku dostaw, jeśli chodzi o ropę naftową (ok. 80 proc.). Tymczasem od 19 kwietnia rurociągiem Przyjaźń płynęła z Rosji w kierunku zachodnim zanieczyszczona ropa; w surowcu wykryto przekroczenie norm chlorków organicznych. Tranzyt ropy wstrzymał m.in. polski PERN. Dopiero w czerwcu wznowiono tłoczenie niezanieczyszczonej ropy.

“Niestety zanieczyszczenie polskiego systemu związkami chloru jest bardzo poważne. PERN, który realizuje dostawy do rafinerii płockiej, w Gdańsku, ale także do dwóch niemieckich rafinerii na bieżąco jest w stanie dostarczać czystą ropę do przerobu, ale elastyczność polskiego systemu przesyłowego i magazynowego jest bardzo ograniczona. Oczyszczenie tego systemu zabierze nam miesiące, minimalnie pół roku. Jeżeli chodzi o straty rafinerii PERN-u to w tej chwili jest to szacowane i miejmy nadzieję, że rekompensaty będą rzeczywiście wystarczające i adekwatne do strat” – skomentował w środę aktualną sytuację Naimski.

>>> Czytaj więcej: Naimski: "Oczyszczenie systemu z zanieczyszczonej rosyjskiej ropy zabierze nam miesiące"