KPO to obszerny, prawie 250-stronicowy dokument, ale gdyby miała pani wskazać trzy najważniejsze projekty lub przedsięwzięcia w nim ujęte, to co by to było?
Małgorzata Jarosińska-Jedynak wiceminister funduszy i polityki regionalnej: Nasz KPO wcale nie jest taki obszerny, niektóre państwa członkowskie przedstawiły projekty dokumentów liczące 2 tys. stron.
Reklama
To nadmierne szczególarstwo z ich strony czy może mają więcej precyzyjnych pomysłów na zagospodarowanie pieniędzy z funduszu odbudowy niż my?
Myślę, że w niektórych przypadkach to niepotrzebne rozbudowywanie dokumentu. Podobnie jak wskazanie kilku tysięcy kamieni milowych w planach, bo to przecież na podstawie ich osiągnięcia przekazywane będą środki z KE. Wracając do najważniejszych przedsięwzięć – wskazałabym tu na projekty związane ze wspieraniem przedsiębiorczości. KPO ma przede wszystkim odbudować gospodarkę, jej produktywność i uodpornić na przyszłe kryzysy. W tym sensie ważne będzie dofinansowanie mikro, małych i średnich firm, przede wszystkim w najbardziej dotkniętych sektorach. Drugi ważny element to kwestie środowiskowe, dlatego priorytetowo podchodzimy do kontynuacji programu „Czyste powietrze”, bardzo ważna jest również realizacja inwestycji zwiększających produkcję energii z odnawialnych źródeł (OZE) w całkowitym miksie energetycznym.
Liczycie, że KPO zastąpi tarcze?
Nie. W KPO nie przewidujemy refinansowania rządowych tarcz, które pomagają przedsiębiorcom przetrwać czas pandemii. W KPO chcemy finansować nowe inwestycje przedsiębiorców, tym samym pomagać im rozwijać czy dywersyfikować swoją działalność, ale nie zapominajmy, że wsparcie kierowane będzie również do wielu innych beneficjentów.
Na podstawie lektury KPO można odnieść wrażenie, że zasadniczym instrumentem dla firm będą instrumenty zwrotne, a nie granty.
Pożyczki chcemy zastosować w podobnym schemacie, jaki funkcjonuje już w polityce spójności. Sfinansujemy więc nimi te inwestycje, które mogą się szybko zwrócić, które są bezpieczne, a więc np. zakup sprzętu w celu zmiany profilu działalności. Natomiast tam, gdzie firmy najbardziej ucierpiały przez pandemię, chcemy zastosować mechanizm dotacyjny.
KPO zarzuca się, że jest zbiorem ogólników...
Mamy ciągle pandemię, nie wiemy, kiedy się zakończy, i jakie ostatecznie będą jej skutki społeczno-gospodarcze. Trudno więc dziś określać bardzo szczegółowo inwestycje z nazwy i zamykać się na możliwość sfinansowania innych, których obecnie nie da się przewidzieć. Dlatego nie zgodzę się, że ogólniki to coś niedobrego. Wręcz przeciwnie – w niektórych okolicznościach ogólniki to najlepsze rozwiązanie, jakie można zastosować.
Rozmawiali Magdalena Cedro, Grzegorz Osiecki, Tomasz Żółciak