"Nasza kryzysowa sytuacja zdrowotna jeszcze się nie skończyła. A nasza kryzysowa sytuacja ekonomiczna dopiero się zaczęła" - powiedział Sunak, przedstawiając w Izbie Gmin ogólny plan wydatków na rok finansowy 2021-22, zaczynający się w kwietniu przyszłego roku. Z powodu niepewności związanej z pandemią, ogólny plan wydatków zastąpił na razie pełny budżet, który zazwyczaj przedstawiany jest pod koniec roku kalendarzowego.

Przywołując nowe prognozy Biura Odpowiedzialności Budżetowej (OBR), Sunak powiedział, że brytyjski PKB zmniejszy się w tym roku o 11,3 proc., co będzie największym spadkiem od ponad 300 lat. W przyszłym roku wzrost gospodarczy wyniesie 5,5 proc., w 2022 r. - 6,6 proc. i dopiero w czwartym kwartale 2022 r. PKB wróci do poziomu sprzed pandemii. W kolejnych latach wzrost będzie już znacznie niższy - 2,3 proc. w 2023 r., 1,7 proc. w 2024 i 1,8 proc. w 2025 r. W efekcie w 2025 r. brytyjska gospodarka będzie o 3 proc. mniejsza niż prognozowano w marcu tego roku.

Bezrobocie, które w okresie trzech miesięcy do września wynosiło 4,8 proc., osiągnie szczyt w drugim kwartale 2021 r., gdy jego stopa sięgnie 7,5 proc. W liczbach bezwzględnych oznacza to wzrost liczby bezrobotnych o niemal milion osób - z 1,62 mln do 2,6 mln, choć jest to niższy wzrost niż OBR przewidywał latem. W związku z tym Sunak zapowiedział utworzenie programu pomocy dla ok. 1 mln osób, pozostających bez pracy od ponad roku, w jej znalezieniu. Na ten cel rząd zamierza w ciągu najbliższych trzech lat przeznaczyć 3 mld funtów.

Sunak powiedział, że kwota pożyczek, zaciągniętych przez rząd w obecnym roku finansowym, czyli do marca 2021 włącznie, sięgnie 394 mld funtów, co odpowiada 19 proc. PKB i będzie najwyższą sumą w czasach pokoju. W przyszłym roku finansowym ma ona jednak spaść do 164 mld, a w kolejnych ustabilizować się na poziomie ok. 100 mld funtów.

Reklama

Wzrost pożyczek jest spowodowany podjętymi przez rząd działaniami w odpowiedzi na pandemię. Jak poinformował Sunak, całkowita kwota wydana w tym roku na ten cel sięgnie 280 mld funtów. W przyszłym roku rząd planuje wydać kolejne 55 mld, w tym m.in. 18 mld na szczepionki, testy i środki ochrony osobistej i 3 mld na zwiększenie budżetu publicznej służby zdrowia.

Sunak podkreślił, że rosnące zadłużenie kraju na dłuższą metę jest sytuacją niemożliwą od utrzymania, w związku z tym ogłosił dwa budzące kontrowersje, choć spodziewane, posunięcia. Po pierwsze, zamrożone zostaną w przyszłym roku pensje pracowników sektora publicznego z wyjątkiem służby zdrowia. Jak wyjaśnił, w sektorze publicznym już przed kryzysem średnie pensje były wyższe niż w prywatnym, a obecnie ta różnica jeszcze się powiększyła. Ale, co nie pojawiało się we wcześniejszych przeciekach do mediów, ok. 2,1 mln pracowników sektora publicznego, którzy zarabiają poniżej 24 tys. funtów rocznie, dostanie przynajmniej 250 funtów podwyżki. To oznacza, że zamrożenie pensji dotknie mniej niż połowę z 5,5 mln zatrudnionych w sektorze publicznym.

Po drugie, zawieszone zostanie zobowiązanie do przekazywania co najmniej 0,7 proc. PKB na pomoc zagraniczną. Jak mówił Sunak, w sytuacji ograniczonych środków na zachowanie miejsc pracy i świadczenia publiczne, "sztywne trzymanie się 0,7 proc. PKB jest trudne do uzasadnienia". W przyszłym roku finansowym wydatki na ten cel wyniosą 0,5 proc. PKB, zaś rząd zamierza powrócić do poprzedniego poziomu, kiedy sytuacja finansowa na to pozwoli.

Sunak zapowiedział natomiast utworzenie "funduszu wyrównywania szans" o wartości 4 mld funtów, z którego mają być finansowane lokalne projekty, takie jak naprawa infrastruktury, budowa czy utrzymanie placówek kultury, co ma pomóc w wyrównywaniu poziomu życia pomiędzy poszczególnymi regionami kraju.

Zwraca natomiast uwagę fakt, że w prognozach gospodarczych i planach wydatków Sunak ani razu nie wspomniał o skutkach kończącego się 31 grudnia okresu przejściowego po brexicie, w tym w szczególności o zagrożeniach związanych z brakiem porozumienia z Unią Europejską o przyszłych relacjach. OBR szacuje, że jeśli nie zostanie ono zawarte, wzrost brytyjskiego PKB zmniejszy się w przyszłym roku o 2 punkty proc.