Tak wiele osób nie wyjechało z Rosji prawdopodobnie od około stu lat. Nie ma w tej kwestii dokładnych szacunków, ale można przypuszczać, że od marca do października ubiegłego roku Rosję opuściło około 1,5 mln mieszkańców, z czego co najmniej 500 tys. nie wróciło później do ojczyzny - ocenia portal.

Szczególnie dużo Rosjan udało się do Gruzji, Armenii, Kazachstanu, Uzbekistanu i Kirgistanu. Migranci przywieźli ze sobą znaczne sumy pieniędzy, zaczęli też otwierać konta w bankach i zakładać firmy. W efekcie, biorąc pod uwagę statystyki z 11 miesięcy ubiegłego roku, PKB Armenii zwiększył się o 2,3 mld dolarów, czyli aż 17 proc., natomiast PKB Gruzji - o 1,3 mld dolarów, czyli 7 proc. - czytamy dalej w serwisie.

Napływ rosyjskich migrantów odzwierciedlają też dane dotyczące szacowanego wzrostu PKB. Bank centralny Armenii przewidywał wiosną ub.r., że może on wynieść w 2022 roku około 1,6 proc., a w październiku skorygował swoje szacunki, podając wartość 13 proc. W Gruzji spodziewany jest wzrost na poziomie 10 proc., zaś w Tadżykistanie - niemal 8 proc. - zauważają Ważnyje Istorii.

Jak dodano w opracowaniu na łamach portalu, w ubiegłym roku rosyjscy emigranci zarejestrowali w Armenii około 5 tys. nowych firm, głównie z branży IT. Osoby, które wyjechały do krajów byłego ZSRR, to w większości ludzie dobrze sytuowani i posiadający wyższe wykształcenie, stanowiący dużą wartość dla małych gospodarek krajów Południowego Kaukazu i Azji Centralnej.

Reklama

Na skutek nowych, niespodziewanych okoliczności waluty Gruzji, Armenii i Tadżykistanu znalazły się w ścisłej światowej czołówce walut, które najszybciej umacniają się w stosunku do amerykańskiego dolara. W przypadku armeńskiego drama ten wzrost kursu wyniósł aż 22 proc. - poinformowały Ważnyje Istorii.

Oprócz korzyści, fala migracji wywołała też jednak niepożądane skutki. Najbardziej poważnym problemem jest znaczący wzrost inflacji, wynoszącej obecnie ponad 20 proc. w Kazachstanie i ponad 15 proc. w sąsiednim Kirgistanie. Podwyżki cen podstawowych produktów, głównie żywności, silnie uderzają w osoby o najniższych dochodach. W sytuacji, w której ktoś majętny po prostu wybierze coś tańszego, ktoś biedny będzie musiał odmówić sobie zakupu najbardziej niezbędnych rzeczy - zauważyły opozycyjne media.

Trzeba także pamiętać, że ludzie wraz z ich pieniędzmi mogą wyjechać tak szybko, jak przyjechali - zaznacza portal. Wielu migrantów nie traktowało Południowego Kaukazu czy Azji Centralnej jako miejsc stałego pobytu. Niektórzy postrzegają te miejsca jak przystanek, przygotowując się do dalszej podróży. Znajdą coś ciekawszego, to wyjadą i zabiorą ze sobą pieniądze - ostrzegła profesor moskiewskiego uniwersytetu MGU Natalia Zubarewicz, cytowana przez Ważnyje Istorii.

szm/ adj/