Przebywający w ostatni weekend w Warszawie sekretarz stanu USA stwierdził, że liczy, iż Polska razem z USA przeciwstawi się mono polizowaniu 5G przez Chiny. Amerykańska ambasador Georgette Mosbacher napisała jakiś czas temu: „Znamy historię Huaweia dotyczącą wspierania reżimów autorytarnych, nadzoru państwowego i kradzieży własności intelektualnej – nie warto ryzykować!”. Wielka Brytania w związku z amerykańskimi sankcjami uderzającymi w Huaweia zdecydowała o wykluczeniu tego dostawcy z sieci 5G. Z kolei premier Mateusz Morawiecki na łamach „Daily Telegraph” stwierdził, że „cała Europa w kwestii 5G powinna stać dziś w jednym rzędzie z USA”. Czy to znaczy, że nasz dotychczasowy, neutralny kurs w stosunku do chińskiej firmy uległ zaostrzeniu?
Nasz kurs jest neutralny w stosunku do każdego dostawcy i – jak to wielokrotnie mówiłem – podstawą naszego działania będą przepisy, które stopniowo wdrażamy. Dzisiaj gdybyśmy chcieli wykluczyć jakiegokolwiek dostawcę z budowy sieci telekomunikacyjnej, to jedynym naszym narzędziem są stosunkowo „miękkie” rekomendacje pełnomocnika ds. cyberbezpieczeństwa. Brytyjczycy mają inne procedury i system, a i tak okres wycofywania Hua weia z ich kraju potrwa aż do 2027 r. My chcemy ustanowić obiektywne kryteria, jakie dostawcy będą musieli spełnić. Chodzi o możliwość wykluczenia każdego dostawcy wysokiego ryzyka i to nie tylko na starcie budowy 5G, ale także w trakcie użytkowania sieci. Wydaje mi się więc, że nasze stanowisko jest klarowne. Nie ma decyzji o wykluczeniu danego dostawcy, bo wciąż pracujemy nad regulacjami. Projekt ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa wychodzi już z etapu prekonsultacji, chcemy, by był gotowy najpóźniej jesienią.
Czy jeśli okaże się, że Huawei jednak spełni polskie kryteria i w związku z tym wejdzie na polski rynek 5G, nie pogorszy to naszych relacji z USA?
Jeszcze raz to podkreślę – chcemy wdrożyć regulacje, które pozwolą nam na skuteczne działanie. W tym procesie będziemy uwzględniać także oceny naszych sojuszników z NATO i UE. Pamiętajmy, że KE ustanowiła tzw. Toolbox 5G, czyli zestaw działań, których celem jest bezpieczeństwo sieci, w tym ograniczenie dostawców wysokiego ryzyka. Podpisaliśmy w tej sprawie porozumienie z USA. Wszystkich dostawców wysokiego ryzyka będziemy traktowali podobnie.
Reklama
Z punktu widzenia operatorów telekomunikacyjnych istotne jest, aby była jasna i precyzyjna procedura postępowania z dostawcami wysokiego ryzyka. Wspomniana już Wielka Brytania właśnie taką procedurę przedstawiła: od 1 stycznia 2021 r. nie możecie do sieci włączać nowych komponentów dostarczonych przez Huaweia, a te, które już macie, powinny być usunięte do 2027 r. Francja z kolei zapowiedziała, że sprzęt Huaweia będzie mógł być wykorzystywany do 2028 r. My chcemy stworzyć uniwersalne przepisy, bazujące na przesłankach technologicznych i szeroko rozumianego bezpieczeństwa. Chcemy być w stanie podejmować kluczowe decyzje, zanim sieć 5G na dobre w Polsce ruszy. Rozmawiamy między innymi z UKE, jak ma wyglądać procedura postępowania z dostawcą, który okaże się ryzykowny.
Niedługo po ostatnich wyborach zapowiedział pan budowę centralnego rejestru wyborców. Co to właściwie ma być?
Mamy pomysł, który oczywiście będziemy konsultować z Krajowym Biurem Wyborczym, Państwową Komisją Wyborczą, a także poszczególnymi ministerstwami. Rejestr miałby realizować funkcje wyborcze, ale też porządkować inne kwestie.
Treść całego wywiadu można przeczytać w poniedziałkowym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej i w eDGP.
Rozmawiał Tomasz Żółciak