Szef MZ był pytany o pojawiające się doniesienia dotyczące problemów z dostępnością stosowanego u pacjentów z COVID-19 remdesiviru.

Niedzielski przypomniał, że lek ten jest objęty specjalnym rygorem dystrybucyjnym przez Stany Zjednoczone. "To oznacza, że jest przesyłana pewna partia na Europę, w której my mamy swój udział proporcjonalny do liczby ludności w Unii Europejskiej" – wyjaśnił.

Przyznał, że tego leku rzeczywiście nie jest dużo. "Mieliśmy ostatnią dostawę w piątek, więc troszeczkę sytuacja się poprawi. Mamy zobowiązania ze strony firmy dostarczającej lek, że będzie się systematycznie w ciągu kolejnych miesięcy ta dostępna ilość dla całej Europy zwiększała, to spowoduje, że proporcjonalnie zwiększy się również partia, która jest przypisana do Polski" – zapewnił minister zdrowia.

Zaznaczył, że dystrybucja leku jest inna w zależności od szpitali. "Staramy się przesuwać, gdzie są potencjalne braki. Jednocześnie konsultant krajowy analizuje, jakie powinny być wystandaryzowane dawki, bo z naszej analizy wynika, że jednostki lecznicze stosują tu różne praktyki. Będziemy więc określać standard w tym zakresie" – zapowiedział Niedzielski.

Reklama