"Dokładnie rok temu w proteście przeciw źle przygotowanym wyborom korespondencyjnym podałem się do dymisji. Dzięki temu i dzięki odwadze posłów @Porozumienie udało się zapobiec kompromitacji państwa i doprowadzić do zgodnego ze standardami demokracji wyboru Prezydenta RP. Bylibyśmy w zupełnie innym punkcie walki z pandemią, gdyby klasa polityczna przyjęła propozycję @Porozumienie, by przesunąć wybory o 2 lata" - napisał we wtorek na Twitterze wicepremier, minister rozwoju pracy i technologii Jarosław Gowin.

Wybory prezydenckie były pierwotnie zarządzone na 10 maja 2020 r.; ostatecznie odbyły się 25 czerwca 2020 r.; ich druga tura - 12 lipca.

Przeciwny wyborom 10 maja był ówczesny wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego, szef Porozumienia Jarosław Gowin. Oceniał wówczas, że wybory prezydenckie należy przesunąć o dwa lata. Argumentował, że możliwe jest to tylko poprzez zmianę konstytucji i wydłużenie kadencji prezydenta Andrzeja Dudy o dwa lata.

6 kwietnia ub.r. Gowin podał się do dymisji. Jak wówczas mówił w obecnej sytuacji wszyscy powinniśmy się skoncentrować na dwóch sprawa - walce z epidemią koronawirusa i walce o polską gospodarkę. Dodał, że należy też "jakoś rozstrzygnąć kwestię wyborów prezydenckich". Przypomniał, że najpierw zaproponował przełożenie wyborów o rok, ale taką propozycję przyjęło tylko PSL.

Reklama

Następnie - dodał - zaproponował zmiany w konstytucji i przesunięcie wyborów o dwa lata. Tę propozycję przyjęło tylko PiS. "Powiedzmy sobie otwarcie, polska klasa polityczna nawet w tak trudnych warunkach nie potrafi się porozumieć" - podkreślił Gowin.

Odnosząc się do propozycji PiS dotyczącej głosowania korespondencyjnego Gowin stwierdził, że "taka ustawa jest potrzebna", gdyż przez najbliższe dwa lata inne głosowanie niż korespondencyjne nie będzie możliwe.

"Jednocześnie uważam, że wybory powinny być przesunięte, że termin 10 maja nie wchodzi w grę. Dlatego jako posłowie Porozumienia zaproponowaliśmy naszym koalicjantom ze Zjednoczonej Prawicy poprawkę polegającą na wprowadzeniu vacatio legis trzymiesięcznego, a więc rozstrzygającego o przełożeniu wyborów" - powiedział polityk.

Jak dodał ta propozycja przez koalicjantów nie została przyjęta. "Dlatego, że nie przekonałem ich do tego podaję się do dymisji" - oświadczył Gowin.