W Libanie nie było rządu od czasu katastrofalnej w skutkach eksplozji w porcie w Bejrucie z 4 sierpnia ubiegłego roku. Ówczesny premier Hasan Diab podał się w jej następstwie do dymisji. Grupy polityczne nie zgadzały się ze sobą co do składu nowego rządu, co spowalniało jego powołanie i przyspieszało załamanie gospodarcze kraju.

Nowy gabinet będzie się składał z 24 ministrów. Na czele rządu stanie Mikati, miliarder, który był już premierem w 2005 r. oraz w latach 2011-2013 r. Associated Press wskazała, że powszechnie uważa się go za członka tej samej klasy politycznej, która doprowadziła kraj do bankructwa.

Mikati został poparty przez większość partii politycznych, w tym popierany przez Iran Hezbollah i główną partię szyicką, Amal.

Reklama

Świeżo powołany rząd ogłosił, że stoi przed trudnym zadaniem podjęcia "krytycznie potrzebnych reform". Jednym z pierwszych zadań będzie nadzorowanie audytu finansowego Banku Centralnego i wznowienie negocjacji z Międzynarodowym Funduszem Walutowym w sprawie pakietu ratunkowego, który pomógłby powstrzymać upadek kraju. Rząd będzie też nadzorował wybory parlamentarne zaplanowane na przyszły rok.

Prezydent Francji Emmanuel Macron oświadczył w piątek, że z zadowoleniem przyjął wiadomość o powołaniu nowego rządu oraz że kluczowe jest, by politycy libańscy trzymali się zobowiązań, które powzięli w sprawie przeprowadzenia reform.

Kryzys gospodarczy Libanu osiągnął w ostatnich miesiącach punkt krytyczny - w kraju jest paraliżujący niedobór paliwa i leków, istnieje ryzyko zamknięcia szpitali, piekarni i wyłączenia sieci internetowej. Od października 2019 r. waluta straciła 90 proc. swojej wartości w stosunku do dolara, co wywołało hiperinflację i pogrążyło ponad połowę populacji w ubóstwie.