Morawiecki wziął tam udział w spotkaniu szefów rządów państw Grupy Wyszehradzkiej (V4) z udziałem prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Celem spotkania było omówienie aktualnej sytuacji geopolitycznej w Europie, w tym zagrożeń związanych z nielegalną migracją i kryzysem wywołanym cenami energii.

Polski premier na konferencji prasowej po spotkaniu został zapytany o to, co można zrobić, żeby zwiększyć solidarność europejską wobec wyzwań związanych z bezpieczeństwem, m.in. ryzykiem wojny na Wschodzie, czy kwestią migracji i używaniem energii jako szantażu.

Morawiecki podkreślił, że "poprzez akcję dyplomatyczną powstrzymaliśmy dopływ nowych migrantów, teraz ci migranci wracają". "Tutaj nasza zdecydowana riposta zadecydowała o tym, że na ten moment Łukaszenka nie wygrał tego sporu, tej presji, tego szantażu. Jednak na Kremlu na pewno pisane są różne scenariusze i dziś widzimy zaciskającą się pętle wokół Ukrainy" - mówił premier.

Dodał, że Ukraina to "duży, bardzo ważny kraj, od którego losów zależy też spokój i bezpieczeństwo tej części Europy, a może całej Europy". Podkreślił również, że w dyskusji o sytuacji na wschodniej flance NATO nie sposób pominąć elementu szantażu energetycznego, czy presji wojskowej. "W ramach państw, które nalezą do NATO, dbamy o te elementy bezpieczeństwa i rozmawiamy o nich coraz częściej" - zauważył premier.

Reklama

Szef rządu zaznaczył, że granica polsko-białoruska staje się coraz szczelniejsza, a wraz z "planem budowy zapory na granicy wschodniej (...) będzie jeszcze szczelniejsza. Tutaj Komisja Europejska mogłaby nie przeszkadzać, tylko pomagać" - ocenił.

Podkreślił, że Białoruś obawia się sankcji gospodarczych i blokady handlowej. "I te narzędzia mamy również w zanadrzu. Tak długo, jak ta eskalacja dzisiaj nie następuje, widzimy jakieś światełko w tunelu, ale jeżeli ona będzie postępować, lub jeżeli będą poszukiwane nowe mechanizmy - przez Mińsk, czy Mińsk i Moskwę, aby zdestabilizować tę część Europy, to nie zawahamy się zaprezentować Komisji Europejskiej i naszym partnerom nowych rozwiązań, które będą miały na celu bardziej zdecydowana odpowiedź przeciwko takim praktykom" - zaznaczył premier.

Od początku roku Straż Graniczna zanotowała już niemal 40 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. W listopadzie było 8,9 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy, w październiku - 17,5 tys., wrześniu - 7,7 tys., sierpniu - 3,5 tys.

Od 1 grudnia do 1 marca na terenie przy granicy z Białorusią obowiązuje zakaz przebywania. Obejmuje on 115 miejscowości województwa podlaskiego i 68 miejscowości województwa lubelskiego.