Podczas uroczystości w Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL Morawiecki mówił, że wielu Polaków do dziś nosi blizny po stanie wojennym, zarówno te na ciele, jak i te psychiczne. "Blizny braku sprawiedliwości są do dzisiaj głęboko w nas. O tę sprawiedliwość wołamy cały czas" - dodał.

Premier wskazywał, że według historyków, śmiertelnych ofiar stanu wojennego było ponad 100. Wyraził przekonanie, że ofiar było więcej, ale stosowano wtedy formułę, że za ich śmiercią stoją "nieznani sprawcy".

"My wtedy doskonale wiedzieliśmy, kim byli ci nieznani sprawcy. To funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa, Milicji Obywatelskiej, ZOMO, ale także prokuratorzy i sędziowie stanu wojennego nierozliczeni do dziś. Jeśli te rany mają się zabliźnić za naszego życia, to rozliczenie powinno nastąpić" - oświadczył premier.

Zdaniem Morawieckiego, konieczna jest wciąż walka o ideały Solidarności. "Bo kiedy zwyciężą ideały Solidarności, to w trwały sposób zwycięży Polska, zwyciężymy wszyscy my, a wielkim przegranym będzie Jaruzelski, będą komuniści, będą ci, którzy ich nazywali ludźmi honoru, ci, którzy zamazywali przeszłość i ci, którzy chcieli wymazać Solidarność" - powiedział.

Reklama

Premier: "Solidarność" była największym dziełem Polaków po II wojnie światowej

"Solidarność" była największym dziełem Polaków po II wojnie światowej; "Solidarność" zasiała ziarna braterstwa, zaufania, ziarna nadziei, nadziei na wolność, nadziei na sprawiedliwość, a stan wojenny miał je zniszczyć - podkreślił w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki.

Premier w swoim wystąpieniu podkreślił, że wszyscy ludzie "Solidarności" chcieli, żeby Polska była Polską. "Tylko tyle i aż tyle" - dodał. "O ile komuniści jeszcze w roku 1956, nawet 1968, mogli żywić złudzenia, żyć iluzjami wsparcia społecznego dla swojej władzy, o tyle po roku 1980 mieli już pełną jasność, że Polacy chcą wolności, solidarności i władza komunistyczna nie ma poparcia w polskim narodzie - władza komunistyczna jest władzą obcą, narzuconą" - zaznaczył.

Morawiecki mówił też o pedagogice, którą zastosowano wobec twórców stanu wojennego w ostatnich 30 latach, w tym wobec generała Wojciecha Jaruzelskiego. "Otóż mówiono o mniejszym złu, o tym, że było to mniejsze zło" - podkreślił.

Ocenił także, że Jaruzelskiemu nie powinien przysługiwać tytuł generała. "Przecież był tytułem przyznanym przez obce mocarstwo, które zniewalało nas, które niszczyło polską niepodległość" - zauważył szef rządu. "Z niego i jego współsprawców robiono tragicznych bohaterów, bohaterów tragedii greckiej, bohaterów bez wyjścia. To było wielkie kłamstwo pewnej gazety, wielkie kłamstwo III Rzeczypospolitej, kłamstwo, które próbowano nam narzucać" - mówił. "To nie było żadne mniejsze zło. Dziś już wiemy doskonale, także z dokumentów, które historycy wydobyli, że była to zaplanowana akcja" - dodał premier.

"Towarzysze sowieccy zostawili wolną rękę komunistycznym towarzyszom polskim, aby dokonali dzieła zniszczenia" - mówił szef rządu. "Aby dokonali dzieła zniszczenia na tym, co - trzeba podkreślić - było największym osiągnięciem powojennej Polski, bo Solidarność była największym dziełem Polaków po II wojnie światowej" - powiedział Morawiecki. "Solidarność zasiała ziarna braterstwa, zaufania, ziarna nadziei, nadziei na wolność, nadziei na sprawiedliwość, a stan wojenny miał te nadzieje zniszczyć" - dodał premier.