W czwartek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy Prawo komunikacji elektronicznej i przepisów wprowadzających ustawę Prawo komunikacji elektronicznej. Posłowie opozycji podczas dyskusji krytykowali m.in., że nowe przepisy zakładają rozszerzenie katalogu podmiotowego przedsiębiorców zobowiązanych do udostępniania danych i zapewniających warunki do przeprowadzenia kontroli operacyjnej – na wszystkich przedsiębiorców komunikacji elektronicznej. Dostęp do danych pozyskiwanych m.in. z komunikatorów takich jak Messenger lub Whatsapp miałyby Służba Kontrwywiadu Wojskowego oraz Służba Wywiadu Wojskowego, Centralne Biuro Antykorupcyjne oraz o Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencja Wywiadu.

Rzecznik rządu w piątek w RMF24 został zapytany o zarzuty opozycji do projektu.

"My mówimy o aktualizacji uprawnień, jeżeli chodzi o funkcjonowanie służb państwowych w kontekście XXI wieku. Chyba naprawdę wszyscy sobie życzymy, że w sytuacji, gdy zorganizowane grupy przestępcze, naprawdę bardzo źli ludzie będą korzystali z nowych technologii, to że organy państwa będą mogły też skutecznie z takimi bandytami sobie radzić" - komentował Müller.

Reklama

Na uwagę, że chodzi tu m.in. o dostęp do danych z komunikatorów miałaby Służba Kontrwywiadu Wojskowego, Służba Wywiadu Wojskowego, CBA, ABW, AW i że nowe przepisy nakładają na wszystkich przedsiębiorców komunikacji elektronicznej obowiązek udostępnia danych i zapewniania warunków do przeprowadzania kontroli operacyjnej, polityk zaznaczył, że "to wszystko się odbywa w konkretnej procedurze".

"To nie jest tak, że służby sobie mówią, na życzenie, bez żadnych przesłanek, tylko (mogą to zrobić - PAP)w sytuacjach, gdy to wynika z przepisów prawa i generalnie z kontrolą sądów później. To nie jest tak, że służby mogą sobie z tych danych korzystać, w jaki sposób chcą. To podstawowa różnica. Te przepisy działają na tej samej zasadzie co dotychczas, tylko zmienia się kwestia rodzajów narzędzi używanych" - mówił Müller.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Służby chcą o nas wiedzieć jeszcze więcej. A rząd wie, że polskie przepisy są niezgodne z prawem UE

Podsekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Paweł Lewandowski podczas czwartkowej debaty w Sejmie mówił, że "obecnie obowiązująca ustawa prawo telekomunikacyjne w art. 188 zawiera te same regulacje, co w art.53 projektu ustawy prawo komunikacji elektronicznej - przenosimy więc obowiązujące od 2004 roku przepisy do nowych". "To są te przepisy, o których państwo mówicie, że pozwalają służbom bez ograniczeń kogokolwiek inwigilować. Unowocześniamy te przepisy w dwóch aspektach. Po pierwsze, wcześniejsze przepisy dotyczą tylko operatorów telekomunikacyjnych a obecnie procedowane będą dotyczyły też innych form komunikowania się. Po drugie, poprzednio na wniosek służb należało udostępnić takie dane, a teraz będzie możliwość odwołania się od takiej decyzji" - tłumaczył.

"Ważne jest to, że nie jest tak, że każdy może sobie wziąć takie dane w nieograniczony sposób. Każda służba ma swoje szczegółowe ustawy kompetencyjne, gdzie określana jest konkretna procedura w jaki sposób te dane może uzyskać. Musi być zgoda prokuratura albo sądu. Przed wydaniem zgody prokuratora dostęp do danych można uzyskać tylko w sytuacjach niecierpiących zwłoki" - powiedział Lewandowski. Jak wyjaśnił, są to np. sytuacje, gdy trzeba zlokalizować osobę zagrożoną.

Autor: Rafał Białkowski