Czy tegoroczna kampania w sieci, niezależnie od tego, jak ją oceniamy jakościowo, różni się od tych poprzednich?

Widać, że w kanałach takich jak Twitter czy Facebook to siły sprzyjające opozycji, czyli sympatycy Platformy, „polują” na sympatyków PiS, a nie na odwrót.

Czyli dotychczasowy łowca zmienił się w zwierzynę?

Dokładnie tak. Nigdy po 2015 r. nie było tak, że to sympatyk PiS musiał się trzy razy zastanowić, czy coś w internecie puścić, czy nie. Dziś przewaga zwolenników opozycji w sieci, według naszych badań, wynosi 70 proc. do 30 proc.

Reklama
Z czego to się bierze?

Na pewno jest to kwestia demograficzna, a zwłaszcza dużej liczby kobiet aktywnych w kanałach internetowych. Taki Instagram jest praktycznie zamknięty dla polityków PiS, zwłaszcza po wydarzeniach związanych ze Strajkiem Kobiet po wyroku TK w sprawie aborcji. Twitter z kolei przez ostatnie cztery miesiące został zdominowany przez bardzo dobrze zorganizowaną grupę wspierającą opozycję. Przypomina ona wręcz amerykański ruch „MAGA”, czyli „Make America Great Again”, skupiony wokół Trumpa. To jest dokładnie ten sam schemat działania – oni nie odpuszczają, walczą o wszystko i sprowadzają przeciwników do defensywy.

Treść całego wywiadu można przeczytać w czwartkowym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej oraz w eDGP.

Rozmawiali Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak