Środa przyniosła wyraźny spadek awersji do ryzyka, w wyniku czego euro umocniło się do ponad 1,31 USD, a na giełdy powróciły wyraźne wzrosty.
Uwagę rynków finansowych przyciągała wczoraj przede wszystkim aukcja portugalskiego długu. Zaplanowany na środę przetarg stał się bowiem krótkoterminowo jednym z kluczowych czynników ryzyka.

Po raczej zaskakująco dobrym wyniku, obawy zostały odsunięte w czasie. Do tego Lizbona po raz kolejny oświadczyła, iż nie potrzebuje zagranicznej pomocy w celu konsolidacji finansów publicznych. Premier zwrócił uwagę, że deficyt fiskalny Portugalii w 2010 roku był niższy niż prognozowany. To poprawiło nieco nastroje na rynkach finansowych, choć Portugalia nadal zapewne pozostanie w centrum uwagi. Kluczowe będą dla niej teraz najbliższe miesiące, a negatywne nastroje opadną, dopiero, gdy Lizbona zdoła sprzedać ostatnią zaplanowaną na ten toku transzę papierów.

Nastrojów nie pogorszyła także publikacja „Beżowej księgi” Fed, według której amerykańska gospodarka rosła do końca 2010 roku w umiarkowanym tempie i co ważniejsze, zauważa się już pewne oznaki poprawy rynku pracy. Na parkietach zatem ponownie zielono. Europejskie giełdy zwyżkowały nie tylko dzięki Portugalii, ale też nadziejom, że fundusz stabilizacyjny dla strefy euro może zostać zwiększony, by lepiej móc chronić kraje borykające się z problemami finansowymi. W raporcie, do jakiego dotarł Reuters, przedstawiciele KE proponują kilka sposobów sfinansowania nowego mechanizmu stabilizacyjnego, który w 2013 roku ma zastąpić Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej (EFSF). Sugerują oni, że źródłem finansowania mógłby być między innymi sektor finansowy, ponieważ branża ta skorzysta na istnieniu funduszu najbardziej. Podatek w wysokości 0,2% wartości aktywów banków strefy euro, nałożony na banki mógłby pozwolić zgromadzić 50 miliardów euro.

W USA indeks Dow Jones rósł na zamknięciu o ponad 0,7%, osiągając najwyższą wartość od 11 sierpnia 2008 roku. S&P500 zyskał 0,9% i znalazł się najwyżej od 28 sierpnia 2008 roku, zaś Nasdaq zyskał 0,75% i był najwyżej od 7 listopada 2007 roku. Również Japonia zamknęła się w czwartek najwyżej od ośmiu miesięcy. Tokijski indeks Nikkei zakończył dzień 0,73% wzrostem.

Reklama

To, czy dobre nastroje utrzymają się przez kolejne sesje będzie po części zależeć od dzisiejszego przetargu papierów hiszpańskich. Rząd w Madrycie zamierza sprzedać w czwartek pięcioletnie obligacje za 3 mld EUR. Oprocentowanie hiszpańskiego długu przez ostatnie trzy miesiące ostro wzrosło, podnosząc wydatki budżetu na obsługę zadłużenia. Cześć rynku obawia się, że ewentualna konieczność pomocy Hiszpanii mogłaby bowiem nawet oznaczać koniec euro w roli wspólnej waluty.
W czwartek, na rynek napłyną też pierwsze ważne figury makroekonomiczne. Inwestorzy poznają m.in. liczbę nowych bezrobotnych w uległym tygodniu, bilans handlu zagranicznego i indeks Fed Filadelfia. Również dzisiaj o stopach procentowych decydować będzie EBC i BoE.

W kraju złoty ustabilizował się w okolicach 3,84-3,83 wobec euro. Jeżeli dobre nastroje na rynkach globalnych zdołają utrzymać się, przez kolejne dni tygodnia krajowa waluta powinna kontynuować umocnienie. Ważne dla PLN będą zapewne dzisiejsze dane inflacyjne, co już wcześniej było podkreślane. Niemniej, potencjał aprecjacyjny na parze EUR/PLN może silnie ograniczać bariera 3,80 (minimum z kwietnia ub. roku).

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.