Dopiero co słuchaliśmy orędzia Obamy (które okazało się niezbyt istotne dla rynków), a Fed już odbył swoje pierwsze w tym roku posiedzenie. Hoenig, który jako jedyny do tej pory głosował przeciwko większości, został tymczasowo pozbawiony głosu, a pozostali członkowie nie zmienili swoich poglądów i głosowali jak dotychczas.
Publikacja protokołu z posiedzenia Banku Anglii wzbudziła nieco więcej emocji – Weale dołączył do Sentance’a i zagłosował przeciwko niedawnej decyzji, co potwierdza, że obecnie w Banku Anglii mamy dwóch jastrzębi. Posen w dalszym ciągu nawołuje do podwyższenia docelowego poziomu skupu aktywów. W rezultacie funt brytyjski odrobił dużą porcję niedawno poniesionych wobec dolara strat związanych z fatalnym wynikiem PKB za IV kw.
Tymczasem w brytyjskiej gazecie Telegraph George Soros ostrzegł premiera Camerona, że połączenie podwyżki podatków i cięcia kosztów nie jest perspektywicznym rozwiązaniem, a działania oszczędnościowe mogą przyczynić się do powrotu recesji w Wielkiej Brytanii. Po publikacji tego artykułu GBP nieco dołował, lecz nie zmieniło to faktu, iż to dolar ogólnie spadał podczas całej sesji.
Dzisiaj w Europie oczekiwać możemy wskaźnika zaufania oraz PPI w Szwecji, inflacji CPI w wielu niemieckich landach oraz raportu CBI na temat brytyjskiej sprzedaży. W USA również kalendarz danych jest napięty. Dzień rozpocznie się od indeksu aktywności w przemyśle chicagowskiego Fedu, potem będziemy mieli zamówienia na dobra trwałe, tygodniową liczbę wniosków o zasiłek dla bezrobotnych oraz liczbę czekających na sfinalizowanie umów o kupno domu.