Swego czasu Janusz Palikot, gdy starał się w polskiej polityce grać pierwsze skrzypce, przedstawiał się jako zwolennik wolnego rynku i liberał z krwi i kości. Gdy ta ścieżka nie zaprowadziła go na szczyty władzy, skręcił w lewo, a założony przez niego Ruch Palikota próbował szczęścia znów po tej stronie sceny politycznej. I znów nie wyszło, więc Palikot postanowił powrócić do biznesu.
Firma Palikota namierzona przez UOKiK
Wybrał branżę, która w Polsce od lat ma się doskonale, czyli alkohole i wypuścił na rynek własną markę, która przez pewien czas, intensywnie reklamowana, święciła pewne sukcesy. Wkrótce jednak zaczęły się problemy finansowe, a ich ukoronowaniem jest wtorkowa decyzja prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który postanowił nałożyć na Palikota i jego firmę, Polskie Destylarnie, astronomiczne kary w wysokości ponad 1 mln zł.
„Wątpliwości dotyczyły kampanii pożyczkowej „Skarbiec Palikota”, w ramach której konsumenci mogli wpłacać pieniądze tytułem udzielenia spółce pożyczki na dalszy jej rozwój. Działania promocyjne były prowadzone głównie w mediach społecznościowych Janusza Palikota – członka zarządu spółki, który osobiście zachęcał do zaangażowania się w inwestycje, organizując m.in. webinary dla potencjalnych inwestorów. Spółka już po 6 tygodniach zaprzestała spłacać odsetki od udzielonych przez konsumentów pożyczek oraz zakończyła kampanię pożyczkową” – informuje UOKiK.
Atrakcyjne reklamy wprowadzały w błąd
Firmie Janusza Palikota postawiono łącznie 6 zarzutów, wśród których znalazło się między innymi podawanie nieprawdziwych informacji o pozycji rynkowej i osiągnięciach. Zdaniem UOKiK spółka, chcąc uwiarygodnić swoją sytuację i zachęcić ludzi do wpłat, podawała nieprawdziwe informacje, chwaląc się między innymi, że jest „czołowym polskim producentem alkoholu etylowego”. Czytając jej materiały promocyjne, ludzie mieli dojść do wniosku, że wpłacając pieniądze, będzie się współudziałowcem zysku wielu firm, zajmujących się produkcją alkoholi.
Jakby tego było mało, firma miała oszukiwać też podczas podawania danych finansowych. „Mieliśmy 56 milionów w roku 2022, planujemy 140 w 2023” – brzmiało jedno z haseł reklamowych firmy, a tymczasem jak ustalił UOKiK, realny zysk Polskich Destylarni wyniósł… 0zł.
Pieniądze od ludzi wydawali na pokrycie długów
Wpłacane przez ludzi pieniądze miały być inwestowane, zgodnie z reklamową obietnicą, na finansowanie działalności operacyjnej Polskich Destylarni, ale jak ustalono, nawet tu stało się zupełnie inaczej. Zbiórki od ludzi zasilały bowiem fundusz, który wykorzystywano do rolowania długów, kierując dużą ich część do podmiotów powiązanych z...Januszem Palikotem.
Prezes UOKiK zakwestionował eksponowanie w materiałach reklamowych korzyści, a pomijanie informacji o ryzyku inwestycyjnym, którym może być utrata nawet wszystkich pożyczonych pieniędzy. Komunikaty sugerowały gwarancję zysku i bezpieczeństwo powierzonych środków.
Na celownik UOKiK znalazł się też promocyjny konkurs z niesamowicie atrakcyjnymi nagrodami. Zwycięzcy mogli bowiem wygrać nie tylko wycieczki do Nowego Jorku, Paryża, czy Marakeszu oraz pobyt w rezydencji Janusza Palikota, ale też otrzymać luksusowy samochód Rolls-Royce Ghost. Wystarczyło pożyczyć Polskim Destylarniom pieniądze i zgłosić nowe nazwy alkoholowych produktów, aby mieć szansę na tak wspaniałe nagrody.
„Zwycięzcy konkursu nie zostali wyłonieni, a żadna z nagród nie została przyznana” – podsumowuje UOKiK.
Milionowa kara dla Palikota i jego firmy
Prezes UOKiK, po przeanalizowaniu wszystkich zarzutów postanowił nałożyć na Polskie Destylarnie i samego Janusza Palikota, który jest członkiem zarządu spółki, niemałe kary. Za wprowadzenie konsumentów w błąd firma zapłacić musi 239 tys. zł., a sam Palikot, za umyślne naruszenie praw konsumentów – 950 tys. zł.
Polskie Destylarnie muszą poinformować inwestorów o wydanej przez Prezesa UOKiK decyzji: e-mailem i listownie. Komunikat ma pojawić się także na kontach Janusza Palikota w serwisie Facebook i Instagram. Decyzja nie jest prawomocna i zarówno spółka, jak i jej menadżer, mogą odwołać się od niej do sądu.