Zmieniło się otoczenie bezpieczeństwa

Generał Materka zwraca uwagę, że Polska w ostatnich latach znacząco zwiększyła intensywność działań związanych z bezpieczeństwem: więcej szkoleń, ćwiczeń, zakupów sprzętu i współpracy sojuszniczej. Ale powód tych zmian jest prosty – pogarszająca się sytuacja geopolityczna.

„W ostatnich tygodniach mieliśmy kolejne incydenty – wtargnięcia dronów, akty sabotażu, dywersji. Zatrzymano już 55 osób. To oznacza, że rosyjskie służby przygotowują się do poważniejszych działań” – mówi generał. Polska, jego zdaniem, stała się dziś „pierwszym krajem przyfrontowym”, który codziennie odpiera ataki hybrydowe: od prób destabilizacji granicy z Białorusią po działania sabotażowe w kraju.

Obrona cywilna – najsłabsze ogniwo

Choć Sejm uchwalił ustawę o obronie cywilnej, eksperci nie mają złudzeń: dokument jest spóźniony i niedopracowany. Generał Materka mówi wprost – „za długo to trwa, a ustawa ma charakter iluzoryczny”. Brakuje finansowania, samorządy nie mają jasnych wytycznych, a mieszkańcy nie wiedzą, jak się zachować w razie kryzysu. „Bezpieczeństwo zaczyna się od domu, od gminy, od dzielnicy. A dziś nikt nie wie, co ma robić” – podkreśla generał. Według niego lata zaniedbań w systemie ochrony ludności teraz zbierają swoje żniwo. Odbudowa skutecznego systemu obrony cywilnej to zadanie na lata.

Wojna hybrydowa trwa od dawna

Rosyjskie służby nie potrzebują otwartej wojny, by działać. Werbują młodych ludzi – często Ukraińców, Białorusinów, a także Polaków – za pomocą internetu. Często są to osoby w trudnej sytuacji finansowej, które nie mają świadomości, że wykonują zadania dla obcych wywiadów. „To dla Rosji idealny mechanizm – niskie koszty, zerowe ryzyko. Osoby te działają do momentu, aż zostaną zdekonspirowane. Wtedy są po prostu wymieniane na kolejne” – tłumaczy Materka.

Przykładem mogą być ostatnie przypadki sabotażu, m.in. w warszawskiej Hali Marywilskiej. Tam też widać, jak trudno jest dziś zebrać twarde dowody – komunikacja odbywa się przez aplikacje, dane znikają w sekundę, a działania są rozproszone. Nowoczesne technologie – błogosławieństwo i przekleństwo Rozwój technologii dramatycznie zwiększył możliwości ataku. „Dziś w czasie rzeczywistym można przekazywać zdjęcia, koordynaty, lokalizacje.

To ogromne wyzwanie dla służb” – mówi generał. Służby potrzebują nowoczesnych narzędzi do analizy danych, bo – jak podkreśla – Polska jest domem dla milionów cudzoziemców, wśród których mogą działać osoby zwerbowane przez obce wywiady. To jednak oznacza, że także społeczeństwo musi wziąć na siebie część odpowiedzialności.

Społeczeństwo czujne jak kontrwywiad

„Służby nie są w stanie zrobić wszystkiego same. Dlatego potrzebna jest obywatelska czujność” – apeluje Materka. Nie chodzi o podejrzliwość wobec sąsiadów, ale o zdrowy rozsądek: zwracanie uwagi na osoby, które interesują się nie tym, czym powinny, robią zdjęcia infrastruktury, zadają zbyt wiele pytań lub zachowują się nienaturalnie. W razie wątpliwości – mówi generał – zawsze warto poinformować policję. „Lepiej, żeby służby miały za dużo informacji do sprawdzenia, niż żeby coś im umknęło”.

Wnioski: gotowość zaczyna się od nas

Rozmowa pokazuje, że Polska coraz poważniej traktuje kwestie bezpieczeństwa, ale nadal ma ogromne luki – szczególnie w obronie cywilnej i świadomości społecznej. „Musimy przygotowywać się na różne scenariusze – na każdym poziomie państwa” – podsumowuje generał Materka. Bo w świecie, w którym wojna toczy się nie tylko na froncie, ale też w sieci, w mediach i w codziennych relacjach, bezpieczeństwo państwa zależy nie tylko od armii – ale od każdego z nas.