Kto jak kto, ale to właśnie Rosja jest krajem, który na stałe wciągnął do swej doktryny wojennej tzw. wojnę hybrydową, bez umiaru stosując ją do ataku na państwa Zachodu. A tu nagle okazuje się, że karma wraca i w Rosji podniesiono alarm.

Rosja ostrzega przed atakiem. Nadejść ma jesienią

Ataki rosyjskich hakerów, ich ingerowanie w procesy wyborcze w różnych krajach, w tym nawet w USA – to obrazek nam doskonale znany od wielu już lat. Także Polska niejednokrotnie stała się celem albo zwykłych ataków, albo też rosyjskich kampanii dezinformacyjnych. I gdy wydawało się, że Rosja nadal bezkarnie będzie uprawiać na całym świecie swą cybernetyczną wojnę, nagle sama zaczęła się bać, że stanie się jej celem. Obawy te ujawnił raport Rosyjskiej Akademii Gospodarki Narodowej i Administracji Publicznej przy prezydencie (RANEPA).

„Eksperci z laboratorium badawczego „Bezpieczeństwo językowe i psychologia wpływu informacji” Akademii Prezydenckiej przewidują dużą falę oszukańczych ataków z wykorzystaniem technologii deepfake. Według ich prognoz szczyt ataków nastąpi jesienią tego roku” – ostrzega prezydencka instytucja.

W ocenie kierownika tej instytucji, z którym rozmawiała agencja Ria Nowosti, Gienadija Słyszkina, przewidywane ataki będą miały przede wszystkim charakter polityczny. Ostrzega on, by nie do końca wierzyć w publikowane w sieci materiały, w których ważni politycy będą ogłaszać jakieś szokujące informacje.

Rosja czuje atak. Wskazała też winnego

Rosjanie, przewidując najwyraźniej, iż padną niedługo ofiarą swej własnej broni, już dziś wiedzą, kto będzie odpowiadał za te ataki. Całym złem, związanym z ich przeprowadzeniem obarczają Ukrainę, która w ich ocenie już przegrywa wojnę i dlatego będzie posuwać się do różnych „oszustw”.

- Po pierwsze, programy, za pomocą których tworzone są deepfake, stały się dość łatwe w użyciu, więc nie ma potrzeby długiego szkolenia pracowników. Po drugie, ukraiński reżim znalazł się w sytuacji kryzysu finansowego i agonii ideologicznej, z której korzystają oszuści – to zarówno dobry zastrzyk finansowy, jak i szansa na podniesienie morale własnego społeczeństwa kosztem kłopotów Rosjan – mówi Gienadij Słyszkin.

Służby już teraz zabrały się nie tylko za ostrzeganie Rosjan, ale też zabezpieczanie sieci przed spodziewanymi atakami. Wiedzą jednak, że nie wszystkie ataki będą w stanie wykryć, dlatego apelują do społeczeństwa, aby spodziewało się dziwnych wiadomości od swych znajomych, czy nawet od rodziny.

- W najbliższej przyszłości ten schemat będzie masowo stosowany do Rosjan, którzy będą otrzymywać rozmowy wideo od swoich „bezpośrednich menedżerów” lub „bliskich krewnych” z prośbą o przekazanie pieniędzy lub udostępnienie usług publicznych – twierdzi Irina Smirnova, ekspertka do spraw zwalczania nadużyć finansowych.