Dyskusja nad polityką Nuclear Sharing bez zgody rządu

Minister spraw zagranicznych powiedział też dziennikarzom w Sejmie, że rząd nie upoważnił prezydenta do mówienie publicznie o programie Nuclear Sharing i że "im mniej o tej sprawie będzie mowa, tym lepiej".

Sikorski prezentuje założenia polskiej polityki zagranicznej

Reklama

Sikorski przedstawił w czwartek w Sejmie informację o założeniach i zadaniach polskiej polityki zagranicznej na 2024 r. Wysłuchał jej w gmachu Sejmu m.in. prezydent Duda.

Na późniejszej konferencji prasowej prezydent powiedział m.in., że po pierwszych słowach o wspólnym budowaniu polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, Sikorski zaatakował politykę prowadzoną przez osiem lat przez poprzedni rząd. Duda oświadczył, że atak ten był "absolutnie bezpodstawny", "było bardzo wiele kłamstw, manipulacji i po prostu zwykłych nieprawd", ale przede wszystkim był to atak "dzielący Polaków, tworzący jakiś zupełnie niepotrzebny nam w polityce zagranicznej w tych najważniejszych kwestiach konflikt polityczny".

Sikorski komentuje krytykę prezydenta Dudy po expose

Zapytany przez dziennikarzy o te słowa Sikorski powiedział, że dziękuje prezydentowi za obecność. "Pan prezydent na pewno pamięta, że art. 146 konstytucji mówi, że to Rada Ministrów prowadzi politykę zagraniczną, a pan prezydent ją reprezentuje". "A więc nie jest od jej komentowania, tylko od jej realizowania, nawet wtedy, gdyby się z nią nie zgadzał" - powiedział szef MSZ.

Odnosząc się do tego, że prezydent mówił też, że jego słowa wywołały u niego "zwykły niesmak", że "było tam bardzo wiele nieprawdy, żenujących stwierdzeń, które trudno nazwać inaczej niż jakąś czystą propagandą, manipulacją", Sikorski powiedział, że podczas środowego spotkania z Andrzejem Dudą uprzedzał, że będzie to pierwsze expose szefa MSZ po zmianie władzy i siłą rzeczy musi być też podsumowanie polityki zagranicznej prowadzonej przez poprzedni rząd, więc "oczywiście będzie polemiczne".

"Jeśli ktoś ma o to pretensje, no to niech przeczyta expose pani premier Beaty Szydło z 2015 r., gdzie oskarżała nas o ukradzenie, już nie pamiętam, ilu set miliardów złotych" - zauważył Sikorski.

Dyskusja o inwestycjach ambasady w Berlinie i zarzuty prezydenta

Co do manipulacji i mijania się z prawdą - stwierdził - to "rzeczywiście zdarzyły się minięcia z prawdą", ale "panu prezydentowi", na przykład w sprawie budynku polskiej ambasady w Berlinie. W ten sposób odniósł się do słów prezydenta, że o budowie nowoczesnego budynku ambasady RP w Berlinie, który ma zostać niedługo otwarty, zdecydowano w ostatnich ośmiu latach - za rządów PiS.

Sikorski powiedział, że gdy poprzednio był ministrem MSZ rozstrzygnęło konkurs architektoniczny na nowy budynek ambasady RP w Berlinie, a za czasów, gdy szefem MSZ był Grzegorz Schetyna zaczęto wyburzanie starego budynku. "Wkładem nowego rządu PiS wtedy było oddanie sprawy do prokuratury i opóźnienie tej inwestycji o kilka lat. A potem ją zrealizowali według konkursu, który ja rozstrzygnąłem. Więc ktoś bardzo radykalnie wprowadził pana prezydenta w błąd" - dodał.

Minister odnosi się do wypowiedzi prezydenta na temat Nuclear Sharing

Minister spraw zagranicznych został też zapytany, jak ocenia "sygnał" ze strony prezydenta dotyczący Nuclear Sharing i zaproszenie przez Andrzeja Dudę premiera Donalda Tuska na spotkanie 1 maja, by porozmawiać m.in. na temat tego programu.

Sikorski zaznaczając, że zgodnie z konstytucją politykę zagraniczną prowadzi Rada Ministrów, a prezydent "realizuje tę politykę, nawet jeśli się z nią nie zgadza" powiedział, że "Rada Ministrów nie upoważniła pana prezydenta do mówienia publicznie, na forum międzynarodowym o programie Nuclear Sharing". "Im mniej o tej sprawie będzie mowa, tym lepiej" - dodał.

Na pytanie, czy prezydent się zagalopował, Sikorski odpowiedział: "Mam wrażenie, że tak". Zapytany czy on i prezydent rozmawiali o tym podczas ich środowego spotkania, odpowiedział, że "króciutko". "Po prostu to są bardzo poważne, trudne sprawy, które się dyskutuje na rozmowach sojuszniczych o dość wysokich klauzulach" - dodał Sikorski.

Premier odwołuje spotkania z powodu zapalenia płuc

Szef KPRM Jan Grabiec powiedział później w czwartek, że ze względu na zdiagnozowane u premiera zapalenie płuc zaplanowane spotkania w ciągu najbliższych dni zostały odwołane.

Reakcje szefa MSZ na zachowanie prezydenta podczas sejmowej debaty

Dziennikarze pytali też szefa MSZ, czy widział jak "bogata była mimika" prezydenta podczas jego wystąpienie w Sejmie. "Tego mi nie wypada komentować" - odparł.

Odnosząc się do okrzyków b. wiceministrów spraw zagranicznych z czasów rządów PiS, obecnie posłów tego klubu Pawła Jabłońskiego i Szymona Szynkowskiego vel Sęk w trakcie, gdy przemawiał z mównicy sejmowej, Sikorski stwierdził, że "to była bardzo dobra ilustracja tego, jacy to profesjonaliści zajmowali się polską polityką zagraniczną".

Sikorski krytykuje byłe władze za brak doświadczenia w polityce zagranicznej

"Przypominam, że na szczeblu wiceministrów za poprzedniego rządu nie było bodaj nikogo kto miał doświadczenie dyplomatyczne, a jaki profesjonalizm i kulturę osobistą prezentowali, to widzieliśmy" - powiedział.

Szef MSZ kontratakuje na zarzuty PiS odnośnie jego wystąpienia

Na uwagę, że komentując jego wystąpienie politycy PiS mówili m.in., że nie było w nim zachęty do współpracy, pojednania i że czuli się pominięci, szef dyplomacji odpowiedział, że ma wrażenie, iż nie słuchali tego, co mówił. "Zdaje się, że patrzenie w telefony było dla nich ważniejsze" - dodał.

"Proszę zerknąć do tekstu - i w sprawie reformy UE, i w sprawie przywrócenia takiego elementarnego poczucia rzeczywistości, to znaczy odejścia od tych mitów propagowanych przez nachalną propagandę, to może być przedmiotem rzeczowej dyskusji, ale trzeba trochę zmienić paradygmaty, bo mam wrażenie, że koledzy z PiS uwierzyli w swoją propagandę" - mówił Sikorski.

Dodał, że "jak się robiło to, co się zrobiło mediom publicznym, jak się kupowało przychylność mediów prywatnych za setki milionów złotych, i tylko to się czytało cały czas, no to mogli wziąć swoje urojenia za rzeczywistość". (PAP)