Wiceminister edukacji Katarzyna Lubnauer w niedzielę w TVP Info pytana była m.in. o zapowiedziane odchodzenie podstawy programowej.

W rozporządzeniu w sprawie podstawy programowej kształcenia ogólnego (nazywanym zwyczajowo podstawą programową kształcenia ogólnego) opisane jest to, co uczeń powinien umieć z danego przedmiotu po danym etapie edukacyjnym (każdy przedmiot opisany jest osobno). Programy nauczania i podręczniki muszą być zgodne z podstawą, a nauczyciel ma obowiązek realizacji wszystkich treści w niej zawartych.

Pierwszy etap prac zakończy się jeszcze w lutym

Reklama

Lubnauer pytana była o swoją wcześniejszą wypowiedź, że z początkiem roku mają ruszyć prace zespołów eksperckich zajmujących się podstawą programową. "Już ruszyły" - odpowiedziała wiceminister. Podała, że w pierwszej dekadzie lutego zespoły powinny zakończyć swój pierwszy etap prac. Po nim powinny być konsultacje, po których zespoły znów powinny się spotkać i uwzględnić wyniki konsultacji. "Potem będzie jeszcze jeden etap konsultacji" - podała.

"Ogólnie rzecz biorąc, 1 września tego roku, czyli wraz z nowym rokiem szkolnym, już będą odchudzone podstawy programowe i to z większości przedmiotów, zarówno w szkole podstawowej, jak i w szkole ponadpodstawowej" - poinformowała wiceminister. Dodała, że podstawa będzie "odchudzona do 20 proc". Dopytywana, które przedmioty będą odchudzone, odpowiedziała, że "można powiedzieć, że we wszystkich". "We wszystkich tych, które są w którymś etapie egzaminacyjnym: polski, matematyka, geografia (...), biologia, chemia" - wyliczała. Wskazała, że chodzi o przedmioty, z których egzaminy są na egzaminie ósmoklasisty, albo potem na maturze.

Wyrzucić treści pamięciowe

"Chcemy wyrzucić te treści, które widzimy, że są naddatkowe, są pamięciowe. Natomiast chcemy, żeby liczba godzin pozostała bez zmian" - powiedziała Lubnauer. Wskazała, że chodzi o danie nauczycielom większej autonomii, by mógł więcej czasu poświęcić na ćwiczenie z uczniami tego, co słabiej zrozumiały czy na powtórzenie tego, co jest warte powtórzenie.

"To, ile się nauczymy, nie zależy od tego, jak dużo wiedzy wtłoczymy, ale na chwilę. Zależy od tego jak będziemy mogli pewne rzeczy powtarzać, utrwalać, jak zrozumiemy pojęcia, które są dla nas trudniejsze. Więc jeżeli ten nauczyciel, po odchudzeniu podstawy programowej, będzie miał więcej czasu, który będzie mógł poświecić na jeden temat, to jest szansa, że nasze dzieci będą wiedziały więcej, a nie mniej po takiej edukacji" - mówiła wiceminister.

"Co więcej, dzięki temu odchudzeniu podstaw programowych nie tylko będziemy mogli zrezygnować z prac domowych, ponieważ więcej rzeczy będzie można zrobić na lekcji, ale również mamy szansę, że nauczyciel będzie w stanie ciekawie poprowadzić lekcję, bo nie będzie gonił za podstawą programową, tylko będzie miał czas na to by np. popracować w grupach" - dodała. (PAP)

Autorka: Danuta Starzyńska-Rosiecka