W świecie, w którym pomoc materialna rzadko ogranicza się do transferów pieniężnych, zdefiniowanie, czym jest altruizm i jakie powinny być jego efekty, nie jest takie proste. A winne są temu dwa mechanizmy: empatia kognitywna i empatia afektywna. Ta pierwsza odpowiada za dokonywaną przez nas ocenę potrzeb drugiej osoby – stąd w ujęciu ekonomicznym mechanizm ten otrzymał określenie altruizmu paternalistycznego. Empatia afektywna to chęć sprawienia radości drugiej osobie, co nie zawsze musi iść w parze z obiektywną oceną jej potrzeb.
Czy to rozróżnienie znajduje potwierdzenie w danych? Zespół Elke Kalbe (Uniwersytet Koloński) poprosił grupę badanych o przyporządkowywanie pokazanym na obrazkach postaciom pożądanych przez nich przedmiotów. Sugestie wyrażane były przez kierunek spojrzenia (w wersji kognitywnej) lub przez uśmiech (w wersji afektywnej). Uczestnikom wykonano podczas trwania testu rezonans magnetyczny mózgu. Sposób prezentacji sugestii skutkował różnym czasem odpowiedzi oraz odmienną aktywnością mózgu. Uśmiech u prezentowanej postaci zdecydowanie przyspieszał reakcję badanego, tym samym potwierdzając emocjonalny ładunek decyzji. Tymczasem w przypadku kognitywnej reakcji zaobserwować można było naturalną rozwagę umysłu.
Ładunek emocjonalny ma zresztą kluczowe znaczenie dla empatii afektywnej. Skyler Hawk (Uniwersytet Hongkoński), Agneta Fischer oraz Gerben van Kleef (Uniwersytet Amsterdamski) potwierdzili, że emocje są wyjątkowo zaraźliwe. Nasz uśmiech potrafi wywołać uśmiech u innej osoby w zaledwie kilka sekund, smutny czy wściekły wyraz twarzy tak samo szybko budzą negatywne emocje – a ekspresja twarzy, jak pokazują badacze, jest podstawą pojawienia się empatii lub antypatii.
Reklama
Znaczenie emocji dla skłonności do dzielenia się nie dziwi, gdy w grę wchodzą relacje rodzinne lub bliskie relacje społeczne (np. przełożony – pracownik). Ale również w laboratorium ludzie pozostają od nich zależni. Aileen Edele, Isabel Dziobek oraz Monika Keller (Instytut Maxa Plancka) przeprowadziły badania, w którym oceniły na podstawie testów skłonność osób do empatii afektywnej i kognitywnej, a następnie połączyły uczestników w pary i poprosiły o zagranie w grę „Dyktator”. W tej symulacji jedna z osób dostaje pewną pulę pieniędzy i ma ją rozdzielić między siebie a współgracza. Analiza zależności tych dwóch aktywności uczestników wykazała, że skłonność do przemyślanej, ugruntowanej pomocy innym nie ma związku z poziomem altruizmu w grze. Ale skłonność do reakcji emocjonalnej na krzywdę drugiego człowiek – jak najbardziej.
Tylko jakie to ma znaczenie dla nauki i polityki? Żeby osiągnąć cel poprzez działanie wynikające z empatii kognitywnej, spełnione muszą zostać dwa warunki. Po pierwsze, darczyńca musi znać potrzeby drugiej strony. Po drugie, spełnienie potrzeb musi być równoznaczne z zadowoleniem. A z tym bywa różnie. I tak z jednej strony mamy przemyślaną chęć niesienia pomocy, często utrudnioną niespełnieniem przynajmniej jednego z powyższych warunków, a z drugiej naturalną skłonność do szybkiej i emocjonalnej empatii afektywnej. Ignorowanie istnienia któregokolwiek z mechanizmów prowadzi więc do nieskutecznych społecznie rekomendacji. Optymalnym rozwiązaniem wydaje się więc wyłącznie podarunek – i praktyczny, i od serca. ©℗