Żeby umieć dobrze wybrać, nie tylko nazwisko na karcie do głosowania w dniu wyborów, warto nieustannie poszerzać swoje horyzonty. Rozumieć procesy geopolityczne, znać historię nie tylko polityczną, być wyczulonym na manipulacje, rozpoznawać mechanizmy władzy. Chciałabym polecić sześć książek, które pokazują, że to wszystko jest bardziej skomplikowane, niż moglibyśmy chcieć.

Może się to wam nie spodobać, ale w Polsce nie ma nic nadzwyczajnego

Brian Porter-Szűcs, Całkiem zwyczajny kraj. Historia Polski bez martyrologii, tłum. Anna Dzierzgowska, Jan Dzierzgowski, Wydawnictwo Filtry, Warszawa 2021

Reklama

Przedmurze chrześcijaństwa, Chrystus Narodów, Winkelried Narodów… słyszymy to co najmniej od początku systemowej edukacji – Polska jest wyjątkowa jak, nie przymierzając, biały jeleń. Amerykański historyk odparowuje: nic bardziej mylnego. I, opowiadając historię Polski od trzeciego rozbioru (wcześniej ciężko mówić o Polakach jako narodzie) po 2020 rok, wykazuje, że wszystkie procesy, które się u nas odbywały, są, cóż, typowe dla regionu. Mówiąc krótko – nie biały jeleń, ale jeleń w klasycznym kolorze, mogący egzemplifikować jeleniowatość na zajęciach z zoologii.

Mieliśmy podobne marzenia o niepodległości, w podobnym czasie ją odzyskaliśmy, podobne tendencje się u nas pojawiły w międzywojniu, podobnie dała nam popalić wojna i znalezienie się po niewłaściwej stronie żelaznej kurtyny – jak wszystkim w naszym regionie. Dla niektórych może być to trudna do przełknięcia interpretacja, ale warto się w nią zagłębić. Kiedy pozwolimy, żeby Porter-Szűcs przebił balon naszej narodowej dumy, natychmiast robi się jakoś normalniej i lżej.

Kampanie wyborcze to taki cyrk na kółkach

Dawid Krawczyk, Cyrk polski, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2021

Dziennikarz Dawid Krawczyk postanowił w czasie maratonu kampanijnego w latach 2019-2020 zobaczyć, jak naprawdę wyglądają imprezy poszczególnych partii, podczas których usiłują one przekonać do siebie mieszkańców mniejszych miejscowości. Projekt dość ryzykowny – farba drukarska jeszcze schła, kiedy opisane wydarzenia się dezaktualizowały. A jednak potrzebny.

Czemu? Bo kampania wyborcza to zawsze jest z grubsza ta sama śpiewka – kiełbasa i wata cukrowa podczas rozlicznych festynów oraz wzajemna nienawiść i polaryzacja. Wchodząc w samo jej centrum, które wraz z podróżującymi politykami przesuwa się coraz dalej od stolicy, można usłyszeć niejedno. Zarówno z ust tuzów partyjnych, jak i ludzi, którzy przyszli ich posłuchać. A kto zjadł tyle grillowanej kiełbasy wyborczej co Krawczyk, ten w cyrku się nie śmieje.

Radomsko – Polska w pigułce

Andrzej Andrysiak, Lokalsi. Nieoficjalna historia pewnego samorządu, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2022

Ludowa wieść głosi, że w Polsce po 1989 roku nic się tak nie udało, jak samorządność. Wobec tej tezy lokalny dziennikarz Andrzej Andrysiak zaprasza państwa do Radomska. Tam działalność polityczna oznacza wejście w układy, które swoim stopniem skomplikowania i brudem przypominają rozgrywki z serialu House of cards.

Andrysiak wie co w trawie piszczy, w końcu jest wydawcą „Gazety Radomszczańskiej”. Zna lokalne układy i układziki, był więc w stanie z werwą opisać radomszczańską aferę na miarę piramidy Amber Gold i radomszczańskich VIP-ów, dla których bardziej niż programy polityczne, interesująca jest kwestia „co dostanę, jak cię poprę”. Włos się jeży na głowie, kiedy czyta się tę opowieść o ogromnej skali korupcji, kolesiostwa i oszustw. A kiedy się dojdzie do wniosku, że przecież Radomsko to taka Polska w pigułce – jeży się jeszcze bardziej.

Ozorków, Poraj i Myszków – tu też mieszkają wyborcy

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie, Wydawnictwo Ha!Art, Warszawa 2022

Skoro zajechaliśmy już do Radomska, rozszerzmy nasze pole poszukiwań. Wraz z kontrowersyjną publicystką Magdaleną Okraską możemy zapuścić się w najbardziej zapomniane rejony Polski B, C, D, a może Z. Dziennikarka unika takich sformułowań – dla niej to po prostu Polska. W dodatku taka, która ją fascynuje – osierocona przez wielki przemysł, poszarpana pomysłami Leszka Balcerowicza, biedna, obciachowa, smakująca tanim piwem i kotletem schabowym.

Zarzuca się temu reportażowi, dla niepoznaki nazywanemu „esejem”, że autorka prezentuje postawę „nie wiem i się nie dowiem”, że to takie trochę płytkie i niedopracowane. Ale indywidualizmu odmówić jej nie sposób – wbrew „lewackiemu ekoterroryzmowi” z uwielbieniem mówi o ciężkim i brudnym przemyśle, zamiast sojowego latte pije piwo z puszki, a i jej sympatie polityczne są dość… wyzywające. Co na pewno przyjdzie nam z tej lektury, to przypomnienie sobie, że oprócz Warszawy, Wrocławia czy Gdańska jest także Wałbrzych, Poraj k. Częstochowy, Myszków, Tarnobrzeg czy Ozorków. I ten Poraj, ten Ozorków – też wybiera. Choćby z tego względu warto się pochylić nad bolączkami mieszkańców Polski Z.

My, potomkowie chamów

Kacper Pobłocki, Chamstwo, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2021

Przez lata żyliśmy w przekonaniu, że naszymi jedynymi słusznymi przodkami jest arystokracja, szlachta, ewentualnie awansowane na inteligencję mieszczaństwo. A potem w badaniach historycznych, socjologicznych i antropologicznych nastąpiło coś, co nazywamy „zwrotem ludowym”. Pokłosiem tego zjawiska jest wiele ciekawych książek, wśród których jedną z najlepszych jest Chamstwo Kacpra Pobłockiego.

Nie trzeba chyba nikomu przypominać, że klasy wyższe stanowiły (i stanowią) niewielki odsetek społeczeństwa, w związku z tym większość nas, siłą rzeczy, ma za swoich przodków chłopów pańszczyźnianych. Czy dla naszego myślenia, naszych wyborów ma to jakieś konsekwencje? Oczywiście, że tak. W swoim wspaniałym eseju Pobłocki pisze o zniewolonym człowieku, zatrzaśniętym pomiędzy koniecznością służenia i czapkowania możnym, a chęcią odwetu, z której zrodziła się rabacja galicyjska czy koliszczyzna. Osobiście dostrzegam ślady tego stanu rzeczy zarówno w sobie, jak i w moich współobywatelach. Warto mieć to na uwadze, szczególnie, kiedy przychodzi do decydowania o rzeczach kluczowych dla naszego społeczeństwa.

Kto tak naprawdę podejmie za nas decyzję?

Brittany Kaiser, Dyktatura danych, tłum. Piotr Cieślak, HarperCollins Polska, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2020

W rzeczywistości, w którą szturmem wkroczyła w tym roku sztuczna inteligencja, nigdy dość przypominania o tym, jak naszymi życiowymi wyborami kierują algorytmy. Z tego właśnie powodu warto sięgnąć do książki napisanej przez byłą pracownicę Cambridge Analytica – firmy odpowiedzialnej za doprowadzenie do Brexitu czy wyborczego zwycięstwa Donalda Trumpa.

Jeśli nie pamiętacie już afery Cambridge Analytica, to krótko przypomnę – niewielkie przedsiębiorstwo, które umiało operować danymi i algorytmami, przyjmowało zlecenia dotyczące kampanii wyborczych w różnych krajach. Wykorzystując powszechnie dostępne narzędzia, takie jak media społecznościowe, manipulowało opinią publiczną, doprowadzając ją do zbiorowego podjęcia opłakanych dla całych społeczeństw decyzji. Książka Brittany Kaiser opowiada o kulisach całej tej sprawy. Dzisiaj, kiedy przez świat przetaczają się kolejne kryzysy geopolityczne, a wkrótce będą miały miejsce kluczowe wybory w wielu państwach i instytucjach, warto przeczytać przestrogę zawartą w tej opowieści i wziąć ją sobie do serca. Żeby nasze decyzje naprawdę należały do nas, nie do algorytmów.