Rezygnacja realme oznacza, że nasi zachodni sąsiedzi nie kupią już żadnego ze smartfonów firm należących do BBK. W tym miesiącu z tego rynku wycofało się Vivo, w zeszłym zrobiły to OPPO i OnePlus. Przy okazji Vivo zrezygnowało również z naszego kraju, więcej o tym możecie przeczytać w tym tekście.

ikona lupy />
Smartfon Vivo / Forsal.pl

Jak donosi serwis nextpit.com, europejska centrala realme stwierdziła, że „po wewnętrznych konsultacjach i toczącym się procesie Nokii biznes w Niemczech zwolnił”.

Reklama

Jednocześnie zastrzegła, że wciąż liczy na pozytywne zakończenie sporu, tak by w przyszłości wznowić działania marketingowe w Niemczech.

Patenty Nokii

Nokia ma prawa do patentów wykorzystywanych przy łączności 4G, 5G czy technologii WiFi. Wiele koncernów musiało się z nią ułożyć, np. Apple w 2017 r. w ramach ugody zapłacił 2 miliardy dolarów.

Firmy należące do BBK nie zamierzają tego robić, więc Nokia konsekwentnie wytacza im procesy. W tym momencie sprawy toczą się m.in. w Australii, Wielkiej Brytanii, Francji, Hiszpanii, Holandii, Finlandii, Szwecji, Indiach, Indonezji, a nawet w Chinach.

Co decyzja realme oznacza dla Polski

Czy wycofanie się z Niemiec może wpłynąć jakoś na polski oddział firmy? Tak, ale paradoksalnie, w pozytywny sposób. Przynajmniej w krótkim terminie. Podobno budżety wcześniej przeznaczone na rynki, z których realme teraz znika, są przekierowywane tam, gdzie firma wciąż działa. A w naszym kraju nic nie wskazuje na to, by działalność realme była zagrożona. W tym tygodniu odbyła się premiera dwóch najnowszych modeli – 11 Pro i 11 Pro+, zapowiedziano również debiut w najbliższym czasie budżetowego C53 oraz słuchawek Buds Air 5 Pro.

Potwierdził to polski oddział firmy. W przesłanym do redakcji oświadczeniu napisano:

„realme konsekwentnie monitoruje sytuację. Marka nie ogranicza sprzedaży swoich produktów w krajach UE. Dodatkowo, Polska niezmiennie pozostaje kluczowym rynkiem dla realme w Europie. Podtrzymujemy nasze zobowiązania do zapewniania konsumentom dostępu do najnowszych technologii oraz wysokiej jakości produktów.”

ikona lupy />
Agnieszka Frąckowiak, dyrektor sprzedaży realme i Tomasz Nowicki, PR manager / dziennik.pl

Możliwe kłopoty prawne

Jednak firma musiała zdawać sobie sprawę z tego, że oprócz średniego popytu w rozwiniętych krajach Europy Zachodniej, będzie się borykać z możliwymi kłopotami prawnymi. Prawdopodobnie to stało u podstaw zeszłorocznej zmiany jej strategii i zapowiedzianej koncentracji na rynkach chińskim i indyjskim, a w Europie na wybranych krajach i regionach z największym potencjałem, takich jak Włochy, Polska, Hiszpania i Bałkany.

Na rynku niemieckim rządzą Apple i Samsung z gigantyczną przewagą nad Xiaomi i Huawei.Realme sprzedawało tam śladowe ilości urządzeń. Podobnie jest we Francji, gdzie firma wciąż działa, ale według różnych doniesień może tam się powtórzyć „wariant niemiecki”.

ikona lupy />
Shutterstock

źródło